Grad uszkodził twoje auto? Sprawdź, jak szybko można usunąć wgniotki
Ostatnie dni przyniosły w Polsce falę gwałtownych burz, które dały się we znaki kierowcom. Oprócz silnego wiatru i ulewnych deszczy pojawiło się także zjawisko, którego nikt nie chce widzieć na parkingu – gradobicie. Nawet krótki opad gradu potrafi poważnie uszkodzić karoserię auta. Co wtedy? Czy każde wgniecenie trzeba od razu oddawać do lakiernika? I czy tzw. wyciąganie wgniotek ma sens?

Spis treści:
Gradobicie a szkody w aucie - co warto ocenić na początku?
Pierwszy krok po gradobiciu to chłodna ocena strat. Jeśli lakier jest cały, a wgniecenia są punktowe, prawdopodobnie unikniesz wizyty u lakiernika. W wielu przypadkach karoseria wygląda jak sito, ale bez odprysków - i to dobra wiadomość. Wtedy naprawa może być tańsza i mniej inwazyjna. Warto też sprawdzić, czy auto nie ucierpiało w newralgicznych miejscach, takich jak słupki A, dach czy krawędzie drzwi - te rejony są trudniejsze do naprawy.
Jeśli masz AC, zgłoś szkodę jak najszybciej. Ubezpieczyciel może wysłać rzeczoznawcę, a czasem zaproponować gotówkę zamiast naprawy. Problem w tym, że nie zawsze pokryje ona realny koszt usług w warsztacie. W przypadku starszych aut może też zapaść decyzja o tzw. szkodzie całkowitej - czyli stwierdzeniu, że naprawa nie ma sensu ekonomicznego.
Wyciąganie wgniotek - kiedy warto użyć metody PDR?
Największą popularność w ostatnich latach zyskała metoda PDR (Paintless Dent Repair). To sposób, który nie wymaga szpachlowania ani lakierowania, a polega na precyzyjnym wypychaniu lub wyciąganiu wgniotek od środka blachy. Co ważne, ten sposób nie narusza oryginalnego lakieru, co przy sprzedaży auta może mieć spore znaczenie.
Wgniotki po gradobiciu nadają się do PDR, jeśli nie ma pęknięć lakieru i dostęp do nich jest możliwy. Koszt? Wyciągnięcie jednej wgniotki to zwykle 50-150 zł, zależnie od jej lokalizacji i wielkości. Jeśli grad pobił cały dach czy maskę, koszt może wzrosnąć do kilku tysięcy - ale nadal to mniej niż pełna naprawa blacharsko-lakiernicza.
Metoda PDR nie jest cudowna - nie wszystko da się nią uratować. Jeśli auto ma przetarte lub skorodowane miejsca, lepiej nie kombinować, bo można pogorszyć sprawę.
Czy samodzielnie usuwać wgniotki?
W internecie można kupić zestawy do samodzielnego usuwania wgniotek. Składają się z młotka bezwładnościowego, kleju na gorąco i adapterów. Kosztują od kilkudziesięciu złotych i działają, ale tylko wtedy, gdy wiesz co robisz - i gdy uszkodzenie jest niewielkie. Dla większych wgnieceń lub trudno dostępnych miejsc lepiej od razu iść do fachowca. Próba samodzielnej naprawy może skończyć się zniszczeniem lakieru.
Podsumowując - po gradobiciu warto nie panikować. Większość wgnieceń da się dziś naprawić szybko i stosunkowo tanio, bez konieczności lakierowania całego auta. Klucz to dobra diagnoza i wybranie odpowiedniej metody. W przypadku niewielkich szkód metoda PDR sprawdzi się idealnie. Większe uderzenia? Wtedy może być potrzebna tradycyjna naprawa.