Znak C-12 bez A-7 to pułapka. Uwaga na tych rondach
Ronda to jedne z najniebezpieczniejszych skrzyżowań, na zdecydowanej większości z nich obowiązują jasne zasady - ci, którzy wjeżdżają na rondo muszą ustąpić pierwszeństwa pojazdom, które już na nim są. Są jednak miejsca w Polsce, gdzie na rondzie obowiązuje dokładnie odwrotna zasada - zgodna zresztą z przepisem, który wymaga od kierujących ustąpienia pierwszeństwa pojazdom znajdującym się po ich prawej stronie.
Wszystko zależy bowiem od tego, czy przed rondem ustawiono znak A-7 "ustąp pierwszeństwa". Na zdecydowanej większości takich skrzyżowań znakowi C-12 ("skrzyżowanie o ruchu okrężnym") towarzyszy właśnie wcześniej wymieniony znak - i sytuacja jest jasna. Rozporządzenie wprowadzające zakaz stosowania znaku C-12 "ruch okrężny" bez znaku A-7 "ustąp pierwszeństwa" weszło w życie w 2003 roku. Na polskich drogach wciąż jednak można spotkać ronda wybudowane przed wejściem tych przepisów - znajdują się one między innymi w Katowicach (rondo biskupa Ignacego Jeża) czy w Sosnowcu (ulica Stawowa). Warto więc wiedzieć, jak zachować się na takich skrzyżowaniach.
Kto ma pierwszeństwo na rondzie bez znaku A-7?
Gdyby przypadkiem kierowcy pojechali na wyżej wymienionych rondach "na pamięć" mogliby się zdziwić reakcją kierujących, którzy już znajdują się na rondzie. W miejscach, gdzie nad znakiem C-12 nie występuje znak A-7 obowiązuje bowiem zasada "prawej ręki" - w wypadku jazdy po rondzie oznacza to, że kierowcy, którzy znajdują się na rondzie muszą ustąpić pierwszeństwa tym, którzy dopiero na nie wjeżdżają. Tego typu rozwiązanie na szczęście może raczej doprowadzić do niezrozumienia i krótkiego chaosu niż gdyby sytuacja była odwrotna - i tego typu ronda byłyby w Polsce regułą, a nie wyjątkiem.
Warto także pamiętać, że w razie takiej "odwróconej" organizacji ruchu na rondzie to tramwaje mają pierwszeństwo podczas wjazdu na nie, w przeciwieństwie do sytuacji, gdy przed rondem znajduje się znak "ustąp pierwszeństwa", który dotyczy także pojazdów szynowych.