Zakaz jazdy rowerem i hulajnogą po chodniku. Nowe przepisy już w Sejmie
Czy powinno się całkowicie zakazać ruchu rowerów oraz elektrycznych hulajnóg po chodnikach? Propozycja takiej zmiany przepisów trafiła właśnie do Sejmu, a jej autor wskazuje na poważne zagrożenia, jakie mogą dla pieszych stwarzać rowerzyści oraz użytkownicy hulajnóg. Jest w tych postulatach wiele racji, ale trudno też nie zauważyć, że ich autor sformułował je bez uprzedniego zapoznania się z przepisami już obowiązującymi.

W skrócie
- Propozycja zakazu ruchu rowerów i hulajnóg elektrycznych na chodnikach trafiła do sejmu, z powodu obaw o bezpieczeństwo pieszych.
- Autor petycji powołuje się na zagrożenia stwarzane przez szybkie pojazdy na chodnikach, szczególnie dla dzieci.
- Obecne przepisy już regulują wiele kwestii poruszonych w petycji, co budzi wątpliwości co do potrzeby zmian.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Zakaz jazdy rowerami i hulajnogami po chodniku
Tak jak parlamentarzyści mogą składać interpelacje, tak każdy obywatel ma prawo złożyć do sejmu petycję, wniosek lub skargę. Może ona dotyczyć interesu publicznego, konkretnych osób, organizacji lub instytucji, jak również samego przesyłającego takie pismo do sejmu. Z tej możliwości skorzystał ostatnio pewien obywatel, który chce wprowadzenia zmian w przepisach dotyczących poruszania się pojazdów po chodnikach.
Jak czytamy w przesłanej do sejmu petycji:
Wnoszę o wprowadzenie przepisów ustawowych zakazujących na chodnikach i innych miejscach przeznaczonych do ruchu pieszego prowadzenia w obszarze zabudowanym:
- pojazdów, w których występuje napęd elektryczny poza elektrycznymi wózkami inwalidzkimi oraz
- pojazdów o charakterze komercyjnym, tj. stosowanych do przewozu lub dostarczania towarów i produktów (gotowych dań, kwiatów, artykułów spożywczych, paczek itp.) oraz
- innych pojazdów z prędkością powyżej 5 km na godzinę, pod groźbą sankcji karnych określonych odrębnymi przepisami.
Zgodnie z tą propozycją elektryczne hulajnogi, urządzenia transportu osobistego (elektryczne deskorolki, segway’e, itp.) oraz rowery elektryczne i wszystkie rowery używane komercyjnie, nie mogłyby korzystać z dróg dla pieszych. W dalszej części petycji czytamy ponadto:
Wnoszę także o ustanowienie przepisów zakazujących:
- prowadzącym pojazdy rozwijania prędkości powyżej 15 km na godzinę na ścieżkach rowerowych w obszarze zabudowanym,
- ustanawiania znaków drogowych dla ruchu rowerowego po chodniku, jeśli równolegle, po tej samej lub przeciwnej stronie drogi znajduje się ścieżka rowerowa. Wnoszę również o likwidację istniejących już znaków drogowych na chodnikach spełniających ww. warunki.
Pojawia się teraz pytanie, czy wprowadzenie proponowanych zmian jest możliwe i czy w ogóle ma sens.
Dlaczego powinno się wprowadzić zakaz jazdy hulajnogami i rowerami po chodnikach?
W uzasadnieniu swoich postulatów autor petycji stwierdza, że „chodniki i inne miejsca przeznaczone do ruchu pieszego stały się dużo mniej bezpieczne od jezdni”. Jak to możliwe, że poruszanie się ulicą miałoby być dla pieszego bezpieczniejsze niż korzystanie z chodnika? Według autora petycji „jeśli bowiem w obszarze zabudowanym obowiązuje zakaz rozwijania prędkości powyżej 5-30 km na godzinę, to po chodnikach pędzą elektryczne hulajnogi, dostawcze rowery, rowery z napędem elektrycznym bądź standardowym i inne pojazdy kołowe, które nierzadko przekraczają prędkość 40-50 km na godzinę”. Później zwraca jeszcze uwagę, że to szczególnie duży problem w przypadku dzieci, ponieważ „są często spontaniczne, bardzo aktywne ruchowo, dużo mniej przewidywalne dla kierującego pojazdem niż osoby dorosłe, to są tylko dzieci i ważny element ich rozwoju”.
Nie znamy co prawda miejsc, w których ograniczenie prędkości dla samochodów wynosi 5 km/h albo 10 km/h (powszechnie stosuje się ograniczenia prędkości do 30 km/h), ale przekaz autora petycji jest jasny. Przekroczenie prędkości 30 km/h nie stanowi dla wielu rowerzystów żadnego problemu, więc faktycznie może dochodzić do paradoksów, w których poruszają się oni po drodze dla rowerów lub po chodniku szybciej, niż mogą jechać auta. Osoby takie często też wykonują gwałtowne manewry, omijając i wyprzedzając innych uczestników ruchu bez zmniejszania prędkości, co w oczywisty sposób budzi obawy wśród pieszych o własne bezpieczeństwo.
Czy zatem autor petycji zwrócił uwagę na poważną dziurę w polskim prawie, którą należy natychmiast załatać odpowiednią nowelizacją? Niestety, choć intencje wydają się szczere, a postulaty o poprawę bezpieczeństwa pieszych jak najbardziej słuszne, cała petycja wynika w dużej mierze z nieznajomości przepisów jej autora.
Czy można jechać rowerem lub hulajnogą po chodniku? Przepisy
Wyjaśnijmy po kolei jak postulaty zgłoszone w petycji odnoszą się do już obowiązujących przepisów. Jej autor domaga się zakazu poruszania się elektrycznymi hulajnogami i urządzeniami transportu osobistego, a także części zwykłych rowerów po chodnikach. Problem w tym, że taki zakaz już istnieje - rowerzyści, użytkownicy hulajnóg oraz UTO, mają obowiązek poruszania się drogami dla rowerów, a jeśli w danym miejscu żadna nie została wyznaczona, muszą jechać po ulicy. Pierwsze dwa postulaty zatem już obowiązują.

Odnośnie zaś trzeciego postulatu, to przypomnijmy, że jeśli ograniczenie prędkości wynosi powyżej 50 km/h (w przypadku rowerów) lub powyżej 30 km/h (hulajnogi elektryczne i UTO), kierujący nimi mogą poruszać się chodnikiem. Muszą jednak „jechać z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego, zachować szczególną ostrożność, ustępować pierwszeństwa pieszemu oraz nie utrudniać jego ruchu” (art. 33c Kodeksu drogowego).
Innymi słowy już obecne przepisy nie pozwalają na jazdę rowerami (i to nie tylko elektrycznymi) oraz elektrycznymi hulajnogami po chodniku, ale także bardziej dbają o bezpieczeństwo pieszych w sytuacji, gdy korzystanie z chodnika jest dozwolone, ponieważ przyznają mi bezwzględne pierwszeństwo i zakazują jakiegokolwiek utrudniania ich poruszania się.
Jeśli chodzi o postulat wprowadzenia ograniczenia prędkości do 15 km/h na drogach dla rowerów, to jest on zrozumiały - w miastach ruch na nich bywa spory, a duże różnice w prędkości pomiędzy cyklistami prowadzą do niebezpiecznych sytuacji. Problem tylko w tym, że rowery nie muszą być wyposażone w prędkościomierz, więc trudno byłoby egzekwować takie ograniczenie. Dlatego też przepisy nakazują cyklistom jedynie dostosowanie prędkości do panujących warunków (tak atmosferycznych, jak i obecności innych uczestników ruchu).
Ostatni z przywoływanych postulatów dotyczy „ustanawiania znaków drogowych dla ruchu drogowego po chodniku”. Wyjaśnijmy od razu, że nie ma takich znaków. Autorowi petycji chodzi zapewne o znak C-13/C-16 wyznaczający ciąg pieszo-rowerowy. Jeśli symbole pieszych oraz roweru oddzielone są od siebie linią pionową, to wskazuje ona, która część ciągu przeznaczona jest dla danej grupy uczestników ruchu.
W sytuacji gdy linia jest pozioma, ruch pieszych i rowerzystów odbywa się na całej szerokości ciągu. Może to faktycznie rodzić obawy co do bezpieczeństwa pieszych, gdy ich ruch połączony jest z ruchem rowerzystów i użytkowników elektrycznych hulajnóg. Pamiętajmy jednak, że i ta kwestia jest już regulowana przez obecne przepisy:
Kierujący rowerem lub hulajnogą elektryczną jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów, drogi dla pieszych i rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeżeli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić. Kierujący rowerem lub hulajnogą elektryczną, korzystając z drogi dla pieszych i rowerów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować pierwszeństwa pieszemu
W jaki sposób poprawić bezpieczeństwo pieszych na chodnikach?
Podsumowując komentarz do złożonej w Sejmie petycji, trudno nie zgodzić się z jej ogólnym założeniem - wezwaniem do poprawy bezpieczeństwa pieszych na chodnikach i zapobieganie niebezpiecznej jeździe rowerzystów oraz użytkowników elektrycznych hulajnóg. Jak stwierdza na końcu autor petycji:
Dla zwiększenia bezpieczeństwa i poczucia normalności, ruch w miejscach dla pieszych i ścieżkach rowerowych wymaga pilnie ograniczeń prawnych! Trzeba zwrócić chodniki pieszym! Wszystkim pieszym, ale przede wszystkim osobom starszym, osobom z niepełnosprawnościami, opiekunom dzieci i samym dzieciom. Takiego zagrożenia życia i zdrowia jak jest obecnie dalej być nie może.
Niestety autor tej petycji najwyraźniej oparł swoje postulaty wyłącznie o własne doświadczenia i zebrał listę zachowań, które potencjalnie stwarzają zagrożenie wobec pieszych. Nie zestawił jednak tego z już obowiązującymi przepisami, które regulują wszystkie podnoszone przez niego kwestie. Nie należy się więc spodziewać, że parlamentarzyści pochylą się nad przesłaną petycją i przygotują nowelizację przepisów.
Nie znaczy to, że problemy zgłaszane przez autora petycji nie istnieją. Istnieją jak najbardziej i na chodnikach dochodzi do niebezpiecznych sytuacji powodowanych przez rowerzystów, użytkowników elektrycznych hulajnóg oraz urządzeń transportu osobistego. Tym czego brakuje jest między innymi odpowiednia edukacja - osoba dorosła może legalnie jeździć na rowerze lub elektrycznej hulajnodze po drogach publicznych, nie posiadając żadnego dokumentu potwierdzającego znajomość przepisów ruchu drogowego.
Nieznajomość prawa nie zwalnia oczywiście z jego przestrzegania, ale tu dochodzi problem egzekwowania przepisów wobec rowerzystów i użytkowników hulajnóg. Szanse, że zostaną ukarani za niebezpieczną jazdę są znikome - policja nie patroluje dróg dla rowerów, a specjalne akcje, w których kontroluje zachowania rowerzystów (między innymi z wykorzystaniem dronów) prowadzone są sporadycznie.