Za kierownicę po marihuanie? Niemcy chcą liberalizacji prawa

Posiadanie do 25 gramów suszu konopnego i uprawa na własny użytek ma przestać być przestępstwem. Za Odrą trwają prace nad zmianą przepisów. Co to oznacza dla bezpieczeństwa ruchu drogowego?

Niemcy chcą pójść śladem Holandii i zalegalizować korzystanie z marihuany. Zgodnie z planami, marihuana i jej aktywny składnik, tetrahydrokannabinol (THC) nie będą już klasyfikowane jako narkotyki. Według projektu ustawy, nad którym wciąż trwają prace, posiadanie do 25 gramów konopii i uprawianie tej rośliny na własne potrzeby ma w przyszłości nie być uważane za nielegalne. Rząd federalny chce też pozwolić na komercyjną uprawę i dystrybucję leków opartych na marihuanie - zajmowałyby się tym odpowiednie stowarzyszenia. Póki co nie ma natomiast planów otwierania specjalistycznych sklepów, w których każdy miałby możliwość zakupu marihuany dla siebie.

Reklama

Gdy prace nad ustawą zostaną zakończone, trafi ona pod głosowanie.

Po marihuanie za kierownicę. Czy to legalne?

Niemieckie stowarzyszenie kierowców ADAC zwraca uwagę, że legalizacja marihuany miałaby znaczący wpływ na poziom bezpieczeństwa na drogach. Zanim to nastąpi, trzeba prawnie rozwiązać problem dopuszczalnego stężenia THX we krwi. Obecnie limit ten wynosi 1,0 nanograma THX na mililitr surowicy krwi. Eksperci uważają, że jest on zbyt rygorystyczny. Dziś wyklucza możliwość stosowania leków opartych na leczniczej marihuanie przez kierowców.

Jaki powinien być dozwolony limit THC we krwi?

Eksperci ADAC zwracają uwagę, że tak jak w przypadku alkoholu, limit powinien być uzależniony od zagrożenia, jakie może stworzyć prowadzenie pojazdu pod wpływem takiego środka. Doradzają by przebadać to naukowo i bezzwłocznie ustalić konkretne limity, które pozwolą na legalne korzystanie z marihuany, nie obniżając jednocześnie poziomu bezpieczeństwa na niemieckich drogach. 

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy