Wyrok na stare auta w Polsce. W ten sposób można uratować swój samochód
W związku z nowymi przepisami, Centralna Ewidencja Pojazdów może zostać uzupełniona o dane dotyczące norm emisji spalin. Proces ma odbyć się automatycznie za pomocą specjalnych algorytmów. Ewentualne pomyłki mogą mieć gigantyczny wpływ na wartość konkretnego samochodu na rynku wtórnym. Jak zawczasu samemu uzyskać wpis o spełnianiu przez nasz pojazd konkretnej normy Euro, by ustrzec się ewentualnych błędów systemu?
21 sierpnia obowiązywać zaczęły przepisy, na mocy których Centralna Ewidencja Pojazdów ma zostać uzupełniona o dane dotyczące norm emisji spalin. To krok w stronę wprowadzenia w polskich miastach Stref Czystego Transportu. Na mocy tej samej nowelizacji poszczególne gminy zyskały możliwość instalowania na swoich obszarach systemów automatycznego rozpoznawania tablic rejestracyjnych służących monitorowaniu wjazdu do STC.
Na ten moment, co wynika z zapisów przyjętego przez Polskę Krajowego Planu Odbudowy, do wprowadzenia Stref Czystego Transportu, w wyniku przekroczenia średniorocznych norm emisji NOx, zobowiązane są w najbliższym czasie:
- Kraków,
- Warszawa,
- Wrocław,
- Katowice.
W każdym z tych miast STC powinna pojawić się najpóźniej w połowie przyszłego roku. Podobny krok rozważają też m.in. władze takich miast, jak np.: Białystok, Bydgoszcz, Częstochowa, Gliwice, Lublin, Poznań, Szczecin.
Teoretycznie nowe przepisy powinny ucieszyć zmotoryzowanych - oznaczają bowiem, że (przynajmniej na terenie gmin, które zainwestują w zestawy do automatycznego rozpoznawania tablic rejestracyjnych), zmotoryzowani nie będą musieli inwestować w zakup naklejek uprawniających do wjazdu na teren SCT. W praktyce komunikaty Ministerstwa Cyfryzacji mówiące o tym, że informacje dotyczące norm emisji spalin staną się powszechnie dostępne (za sprawą aplikacji mObywatel i rządowego serwisu historiapojazdu.org) - niepokoją zwłaszcza właścicieli starszych samochodów.
Oznacza to bowiem, że do Polski trafią wkrótce mechanizmy, które od lat kształtują rynek samochodów używanych chociażby w Niemczech. O wartości danego pojazdu decydował będzie nie tylko rocznik i przebieg, ale też - zwłaszcza w okolicach większych miast - norma emisji spalin.
Śmiało prognozować można, że zjawisko w największym stopniu obejmie samochody z silnikami Diesla. Dość przypomnieć, że już w 2026 roku np. do Krakowa nie będzie mógł wjechać żaden diesel, który nie spełnia normy emisji spalin Euro 5 lub wyprodukowany został przed 2010 rokiem. Biorąc pod uwagę, że średni wiek samochodu w Polsce - w aktualizowanej części CEP - wynosi około 15,5 roku, normy emisji spalin mogą wkrótce spędzać sen z oczu milionom polskich kierowców.
Chociaż nowe rozporządzenie już obowiązuje, nie oznacza to, że dane o normie emisji spalin są już przypisywane do poszczególnych samochodów i można je zweryfikować online. Daty uruchomienia takich funkcjonalności czy to w aplikacji mObywatel, czy też na państwowych stronach gov.pl (np. historiapojazdu.gov.pl) określone zostaną w osobnych komunikatach, gdy resort cyfryzacji stworzy odpowiednie funkcjonalności.
Kierowcy muszą się jednak przygotować na spory bałagan, bo "automatyczne" przypisanie normy emisji spalin do konkretnego pojazdu na podstawie daty produkcji nie jest wcale proste. Pamiętajmy, że ten sam model samochodu z tego samego rocznika spełniać może trzy różne normy:
- aktualną (wymaganą dla rocznika),
- kolejną (np. w przypadku aut z nową gamą jednostek napędowych),
- poprzednią (na mocy przepisów o końcowej serii produkcyjnej)
Zwłaszcza w drugim przypadku, który dla właściciela oznaczać może kilka dodatkowych lat legalnego wjazdu do SCT i - co za tym idzie - wyższą wartość pojazdu na rynku wtórnym, warto zawczasu zadbać o prawidłowe przypisanie normy.
Wpisu do dowodu rejestracyjnego (i CEPiku) dokonuje "organ rejestrujący" na wniosek właściciela pojazdu. Niestety - nie da się uzyskać takiego wpisu bez wychodzenia z domu - czeka nas więc "wycieczka" do wydziału komunikacji. Sama wizyta w urzędzie to jednak tylko końcowy etap naszych starań. Najpierw uzyskać musimy jeden z dokumentów, na mocy których urzędnik będzie mógł dokonać wpisu. Chodzi o oświadczenie producenta pojazdu lub jego upoważnionego przedstawiciela lub dokumenty związanych z homologacją pojazdu.
W tym przypadku na nic zdadzą się zaświadczenia od diagnostów czy wyniki zawartości substancji szkodliwych w spalinach. Liczy się wyłącznie to, co w dokumentacji pojazdu zanotował producent. W jaki sposób je uzyskać takie dokumenty?
Mówiąc o "uprawnionym przedstawicielu" ustawodawca ma na myśli importerów, czyli np. przedstawicieli (centralę) danej marki na nasz kraj. Najlepiej kontaktować się z poszczególnymi firmami drogą mailową. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że kontakt może być utrudniony, a korespondencja przeciągać się w czasie. Importer może też żądać od nas oświadczenia lub dokumentu potwierdzającego, że jesteśmy właścicielem pojazdu.
Im szybciej wystąpimy o dokumenty potwierdzające, że auto spełnia daną normę, tym szybciej uda nam się je uzyskać. Banał? Niby tak, ale pamiętajmy, że prawdziwy szum wokół tego tematu zacznie się w połowie przyszłego roku, gdy w Krakowie uruchomiona zostanie pierwsza SCT w Polsce. Śmiało można więc zakładać, że właśnie wówczas wielu właścicieli samochodów żywo zainteresuje się kwestią normy emisji spalin własnego pojazdu, co skokowo wydłuży czas oczekiwania na rozpatrzenie naszej prośby.W takim przypadku błędny wpis w CEPiKu może uczynić z naszego pojazdu samochód "niesprzedawalny" lub zdecydowanie obniżyć jego wartość.