Trwają prace nad nowymi przepisami w 2025 roku. Drastyczne zmiany

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wraz z policją, prokuraturą oraz Ministerstwem Sprawiedliwości przygotowuje właśnie projekt nowych przepisów ruchu drogowego - na celowniku znajdą się kierowcy, którzy jeżdżą szczególnie brawurowo, biorą udział w wyścigach czy znacznie przekraczają prędkość.

Zmiany w przepisach to między innymi pokłosie głośnych wypadków, w tym tragicznego, spowodowanego przez kierowcę VW Arteona na Trasie Łazienkowskiej. Nie wiadomo jeszcze, czy zmiany przepisów możemy spodziewać się już na początku 2025 roku czy może jednak w nieco późniejszym okresie, na razie eksperci i pracownicy wielu organów tworzą zespół, który ma zająć się ich nowelizacją. W jego skład wchodzą nie tylko pracownicy ministerstw, ale też policji czy Generalnej Inspekcji Transportu Drogowego.

Pożegnanie z prawem jazdy za drift czy jazdę na jednym kole

Pierwsza część nowych przepisów ma dotyczyć w szczególności tych, którzy organizują nielegalne wyścigi, co w dużych miastach jest na porządku dziennym. Jak mówił w Studiu PAP wiceszef MSWiA Czesław Mroczek: "Chcemy kryminalizować czyny dotyczące organizowania nielegalnych wyścigów. Drifty, jeżdżenie na jednym kole to są zachowania, które zagrażają bezpieczeństwu na polskich drogach i w tej chwili nie ma właściwej reakcji karnej na to". W myśl nowych przepisów organizacja i udział w takich wydarzeniach ma być traktowane jako przestępstwo - każdy tzw. spot będzie musiał być zgłoszony. Kara za blokowanie ruchu (co jest częstym zjawiskiem w trakcie) ma wynieść minimum 1 tys. zł. Uczestnicy mogą się też przygotować na utratę prawa jazdy na trzy miesiące, co więcej, policja wystawi odpowiednią notkę w centralnej ewidencji kierowców, do której wgląd będą mieli też ubezpieczyciele, co z pewnością przełoży się na wyższą składkę OC. Karane utratą prawa jazdy mają być takie manewry jak: jazda na jednym kole w przypadku motocyklistów, driftowanie, palenie gumy czy kręcenie "bączków".

Reklama

Utrata prawa jazdy za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h

Obecnie zasada ta obowiązuje tylko na terenie zabudowanym, ale po zmianie przepisów będzie ważna także na drogach jednojezdniowych, dwukierunkowych poza obszarem zabudowanym - co oznacza, że na drogach ekspresowych i autostradach przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h nie będzie karane utratą prawa jazdy. W sprawie tej zmiany rozmowy i prace trwają zresztą od dłuższego czasu. Jak już mówił minister Cezary Klimczak, w tej sprawie uzyskano pozytywną rekomendację Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, między innymi dlatego, że na takich drogach dochodzi do 90 proc. wszystkich wypadków śmiertelnych.

Koniec z anulowaniem punktów za najcięższe przewinienia

Obecnie raz na pół roku można udać się na tak zwany kurs reedukacyjny, dzięki któremu nasze konto punktowe uszczupli się o sześć punktów karnych. I w tej kwestii szykowane są zmiany, bowiem w przyszłości kierowca będzie mógł skorzystać z kursu tylko raz w roku, w dodatku nie będzie możliwości anulowania punktów za najcięższe przewinienia: duże przekroczenie prędkości od 51 do ponad 70 km/h, wyprzedzanie na podwójnej linii ciągłej czy wyprzedzanie przed przejściem dla pieszych i na przejściu. Dyskusje trwają także nad kwestią okresu ważności samych punktów, która obecnie wynosi rok od momentu zapłaty za przewinienie - niektórzy chcą przywrócenia dwuletniego okresu.

Lepsza identyfikacja osób z zakazem prowadzenia pojazdów

Według serwisu auto.dziennik.pl rząd chce też zwiększyć skuteczność egzekwowania przepisów wobec osób z orzeczonym zakazem prowadzenia pojazdów. W planach jest specjalny system kamer identyfikacyjnych w radiowozach, które automatycznie, poprzez odczytywanie numerów rejestracyjnych, wskazywałyby pojazdy należące do osób z takim zakazem - co prawda nie zawsze za kierownicą takiego auta musi siedzieć kierowca z zakazem prowadzenia, ale szansa na złapanie takich osób znacząco by wzrosła. Kolejnym środkiem odstraszającym ma być ryzyko konfiskaty pojazdu, gdy ktoś z zakazem prowadzenia wsiądzie za kierownicę.

Niewskazanie kierowcy i zabójstwo drogowe

Od lat toczy się dyskusja w temacie szczególnie poważnych wypadków drogowych, spowodowanych na przykład przez kierowców, którzy znajdują się pod wpływem alkoholu czy narkotyków. Niektórzy są zdania, że jeżeli są w nim ofiary śmiertelne, to taki sprawca powinien być karany jako zabójca drogowy - wielu prawników ma jednak wątpliwości, czy uda się to zakwalifikować jako zabójstwo. Być może prostsze z punktu widzenia przepisów będzie podwyższenie maksymalnych kar więzienia za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym - obecnie to minimum 5, a maksymalnie 20 lat.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: punkty karne | Prawo o ruchu drogowym
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy