Co można zrobić po przyjęciu mandatu? Masz 7 dni
Mandaty w Polsce na kierowców może nakładać policja, straż miejska lub gminna czy funkcjonariusze na przykład straży leśnej. Zgodnie z przepisami na opłacenie przyjętego mandatu mamy tylko siedem dni. Co grozi za przekroczenie tego terminu? Przede wszystkim wyższe koszty do zapłacenia, bowiem szansa na to, że mandat się przedawni, jest niewielka.
Kierowców unikających płacenia mandatów są tysiące, w większości jest to jednak przesuwanie tego, co nieuniknione. W skrajnych przypadkach może dojść do zajęcia pieniędzy na koncie przez urząd skarbowy, zajęcia mienia, a nawet konsekwencji prawnych w postaci kary aresztu lub grzywny sięgającej 5000 zł.
Zgodnie z prawem na opłacenie mandatu jest siedem dni, na każdym wystawionym mandacie znajduje się dane urzędu skarbowego, na konto którego należy wnieść opłatę w tym terminie. Przekroczenie go o kilka czy kilkanaście dni nie będzie stanowić problemu, bowiem rzadko kiedy po tak krótkim opóźnieniu urząd skarbowy rozpoczyna egzekucję należności. Można być jednak pewnym, że są małe szanse na to, by doszło do przedawnienia się mandatu, co następuje po trzech latach - w tym czasie urząd skarbowy z pewnością znajdzie sposób na to, by należną kwotę (wraz z dodatkowymi kosztami) wyegzekwować.
Urząd skarbowy, uzyskując informację od danego urzędu wojewódzkiego, najprawdopodobniej wyegzekwuje mandat przy okazji składania corocznego zeznania podatkowego - po prostu odliczy kwotę mandatu od ewentualnej nadwyżki zapłaconego podatku. Innym sposobem w przypadku pewnej grupy kierowców (tych, którzy są emerytami lub pobierają zasiłek/rentę) jest odliczenie mandatu od świadczenia, przy czym kwota nie może być wyższa niż 60% płacy minimalnej.
Urząd skarbowy ma także prawo po prostu “wejść" na konto osoby, która unika płacenia mandatu i zająć odpowiednią sumę. Odbywa się to zresztą bez wiedzy posiadacza danego konta. Środkiem ostatecznym jest wysłanie poborcy podatkowego, który zajmie należący do nas przedmiot, na przykład sprzęt RTV.
Kierowcy, którzy nie płacą mandatów mają więc finalnie niską szansę na uniknięcie odpowiedzialności finansowej - prędzej czy później urząd skarbowy upomni się o należną kwotę. Historia niezapłaconych mandatów może mieć też negatywny wpływ na zdolność kredytową, jeśli osoba unikająca płacenia mandatu trafi do rejestru dłużników.
Ci, którzy naprawdę uporczywie unikają płacenia mandatów, szczególnie jeśli sprawa tyczy się kilku lub kilkunastu, muszą liczyć się z poważniejszymi konsekwencjami. Jak czytamy na stronie policja.pl “nieopłacenie mandatu jest traktowane jako odmowa jego przyjęcia, co skutkuje wszczęciem sprawy sądowej. W najlepszym przypadku kończy się to grzywną nawet do 5 tys. zł., z dodatkowymi kosztami postępowania sądowego, znacznie zwiększającymi kwotę do zapłaty. Jeśli ktoś nadal bagatelizuje otrzymane pismo i nie płaci kary grzywny, sprawa wraca do sądu, gdzie kara pieniężna jest zamieniana na karę zastępczą w postaci aresztu." Policja otrzymuje wtedy nakaz zatrzymania takiej osoby, która staje się poszukiwaną, a jej wizerunek publikowany jest w mediach - na doprowadzenie jej do aresztu policjanci mają miesiąc czasu.