Szykuje się wielka zmiana dla kierowców. OC tańsze nawet o 95 proc?

Sejm pracuje nad ustawą przywracającą możliwość czasowego wycofania z ruchu dowolnego pojazdu na okres nawet 4 lat. W efekcie właściciele youngtrimerów czy motocykli, które użytkowane są wyłącznie sezonowo, zyskają możliwość zaoszczędzenia na obowiązkowym ubezpieczeniu OC posiadaczy pojazdów mechanicznych.

W ubiegłym tygodniu zebrała się sejmowa Komisja ds. deregulacji. Efektem jej działań jest - datowany na 5 lipca - projekt "Ustawy o ograniczeniu biurokracji i barier prawnych". Sama ustawa zmienia zapisy aż 28 obowiązujących obecnie aktów prawnych, w tym. m.in.:

  • Kodeksu cywilnego,
  • Ustawy o podatkach od spadków lub darowizn,
  • Prawa notarialnego,
  • Prawa o ruchu drogowym.

W ostatnim przypadku chodzi o przywrócenie możliwości "bezwzględnego" wycofania z ruchu dowolnego pojazdu. Oznacza to, że właściciele samochodów osobowych czy motocykli zyskaliby swobodny dostęp do możliwość ich czasowego "wyrejestrowania", a co za tym idzie, zaoszczędzenia na kosztach obowiązkowego ubezpieczenia OC.

Reklama

Komisja do walki z biurokracją wesprze kierowców? OC tańsze nawet o 95 proc.

Jak czytamy w uzasadnieniu do proponowanych zmian w Prawie o ruchu drogowym te:

W efekcie pozwoli to np. osobom, które przez znaczną część roku przebywają zagranicą albo korzystają z określonych pojazdów (np. kamperów, przyczep kempingowych) jedynie w okresie wakacyjnym, "poczynić znaczne oszczędności finansowe".

W tymi miejscu spieszę wyjaśnić, że czasowe wycofanie z ruchu nie zwalnia z obowiązku posiadania policy OC, ale właściciel pojazdu może się wówczas ubiegać o zniżkę w wysokości nawet 95 proc. kwoty standardowego ubezpieczenia. 

Nawet 4 lata bez przeglądu. Wróci czasowe "wyrejestrowanie" motocykla?

Proponowane przepisy powinny w szczególności ucieszyć właścicieli tzw. youngtimerów czyli aut, które nie wpisują się jeszcze w definicję pojazdu zabytkowego, ale - z reguły - nie są już wykorzystywane do codziennej jazdy i stanowią prawdziwe "oczka w głowie" właścicieli. Takie pojazdy często wymagają np. kompleksowego remontu lakierniczego lub naprawy silnika, w trakcie których nie uczestniczą w ruchu drogowym.

Jak czytamy w proponowanym brzmieniu art. 78a. b) ust 4.:

Zapisy przygotowanej ustawy uchylają np. cały pkt. 2 art. 78a) obowiązującego obecnie Praw o ruchu drogowym, który precyzuje, że czasowemu wycofaniu z ruchu podlegają dziś jedynie:

  1. samochody ciężarowe i przyczepy o dopuszczalnej masie całkowitej od 3,5 tony;
  2. ciągniki samochodowe;
  3. pojazdy specjalne;
  4. autobusy;
  5. samochody osobowe w związku z koniecznością wykonania naprawy pojazdu wynikającej z uszkodzenia zasadniczych elementów nośnych konstrukcji.

Oznacza to, że jeśli przepisy w proponowanej formie wejdą w życie, po wielu latach w przywrócona zostanie wreszcie możliwość czasowego wycofania z ruchu motocykla czy innych - podlegającemu rejestracji - pojazdów. Taką możliwość zyskają też np. właściciele mikrosamochodów czy popularnych dziś quadów.
Chcąc skorzystać z takiej opcji właściciel będzie jedynie zobowiązany zapewnić wycofanemu z ruchu pojazdowi postój poza drogą publiczną, strefą zamieszkania i strefą ruchu

Jakie opłaty za czasowe wycofanie z pojazdu z ruchu?

W projekcie czytamy, że minister właściwy do spraw transportu określi - w drodze rozporządzenia - tryb i warunki czasowego wycofania pojazdów z ruchu oraz opłatę w zależności od okresu wycofania z ruchu, w wysokości nie wyższej niż 150 zł.

Aktualnie wydanie przez starostę decyzji o wycofaniu pojazdu z ruchu wymaga uiszczenia opłaty w wysokości 80 zł. Taką kwotę zapłacimy jeśli okres wycofania z ruchu naszego auta (musi mieć uszkodzone elementy nośne karoserii) nie będzie przekraczać 3 miesięcy. Chcąc skorzystać z pełnych 12 miesięcy zapłacimy, na jakie pozwalają dzisiejsze przepisy, zapłacimy już 116 zł. Ustawodawca określił bowiem, że każdy kolejny miesiąc po upływie trzech miesięcy kosztuje właściciela 4 zł. 

Czasowe "wyrejestrowanie" czyli kiełbasa wyborcza dla kierowców? Czekamy na konkrety

Opracowana prze Komisję ustawa - z pewnymi wyjątkami - miałaby wejść w życie w terminie 14 dni od daty jej ogłoszenia. Pamiętajmy jednak, że chodzi o projekt rozwiązań pozostający na początkowym etapie prac legislacyjnych. Mówiąc wprost - to czy i w jakiej formie proponowana ustawa wejdzie w życie, zależy wyłącznie od zaangażowania parlamentarzystów.

Co więcej, przynajmniej w zakresie proponowanych zmian w Prawie o ruchu drogowym, można się spodziewać ostrego sprzeciwu branży ubezpieczeniowej, która w wyniku proponowanych rozwiązań straciłaby część dochodów. Scenariusz jest o tyle prawdopodobny, że projekt "Ustawy o ograniczeniu biurokracji i barier prawnych" zakłada również zwolnienie samorządów z konieczności zawierania polis OC od - usuwanych z dróg - wraków, które z czasem przechodzą na własność gmin.

Otwartym pozostaje więc pytanie, czy mamy do czynienia z rzeczywistą chęcią ulżenia obywatelom w walce z biurokracją, czy cały projekt należy raczej traktować w kategorii kiełbasy wyborczej. Odpowiedź poznamy w nadchodzących miesiącach.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy