Szansa na niższe OC. Zmiany w prawie o czasowym wyrejestrowaniu
Sejm chce wprowadzić ustawę przywracającą możliwość czasowego wycofania z ruchu dowolnego pojazdu na okres nawet 4 lat. W efekcie kierowcy, którzy nie korzystają ze swoich pojazdów przez cały rok, zyskają możliwość zaoszczędzenia na obowiązkowym ubezpieczeniu OC posiadaczy pojazdów mechanicznych.
Sejmowa Komisja ds. deregulacji przygotował projekt "Ustawy o ograniczeniu biurokracji i barier prawnych". Sama ustawa zmienia zapisy aż 28 obowiązujących obecnie aktów prawnych, w tym. m.in.:
- Kodeksu cywilnego,
- Ustawy o podatkach od spadków lub darowizn,
- Prawa notarialnego,
- Prawa o ruchu drogowym.
Dla kierowców szczególnie istotny jest ostatni punkt, w którym chodzi o przywrócenie możliwości "bezwzględnego" wycofania z ruchu dowolnego pojazdu. Oznacza to, że właściciele samochodów osobowych czy motocykli zyskaliby swobodny dostęp do możliwość ich czasowego "wyrejestrowania", a co za tym idzie, zaoszczędzenia na kosztach obowiązkowego ubezpieczenia OC.
Chodzi o wyjście naprzeciw szerokim oczekiwaniom społecznym poprzez umożliwienie czasowego wycofania z ruchu dowolnego zarejestrowanego pojazdu. Jak czytamy w uzasadnieniu, dzięki temu "właściciele samochodów osobowych (ale także np. przyczep) będą mogli w sposób pełniejszy realizować przysługujące im prawo własności i czasowo wycofać z ruchu swój pojazd, a tym samym przede wszystkim ograniczyć koszty obligatoryjnego obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych".
Pozwoli to np. osobom, które przez znaczną część roku przebywają za granicą albo korzystają ze swoich pojazdów, np. kamperów, czy przyczep kempingowych jedynie w okresie wakacyjnym, "poczynić znaczne oszczędności finansowe".
Trzeba pamiętać, że zgodnie z przepisami czasowe wycofanie z ruchu nie zwalnia z obowiązku posiadania policy OC, ale właściciel pojazdu może się wówczas ubiegać o zniżkę w wysokości nawet 95 proc. kwoty standardowego ubezpieczenia. I w tej kwestii nowe przepisy niczego nie zmienią.
Proponowane przepisy powinny w szczególności ucieszyć właścicieli aut, które nie wpisują się jeszcze w definicję pojazdu zabytkowego i nie mogą z tego tytułu korzystać z przywilejów związanych z czasowym OC, ale nie są już wykorzystywane do codziennej jazdy. Takie pojazdy często używane są tylko w krótkim oknie czasowym i w sprzyjających warunkach pogodowych.
Jak czytamy w proponowanym brzmieniu art. 78a. b) ust 4.:
Dziś czasowemu wycofaniu z ruchu podlegają jedynie:
- samochody ciężarowe i przyczepy o dopuszczalnej masie całkowitej od 3,5 tony;
- ciągniki samochodowe;
- pojazdy specjalne;
- autobusy;
- samochody osobowe w związku z koniecznością wykonania naprawy pojazdu wynikającej z uszkodzenia zasadniczych elementów nośnych konstrukcji.
Zapisy przygotowanej ustawy uchylają w całości pkt. 2 art. 78a) obowiązującego obecnie Praw o ruchu drogowym, co oznacza, że możliwość czasowego wycofania z ruchu będzie dana każdemu zarejestrowanemu pojazdowi. Trzeba jednak podkreślić, że chcąc skorzystać z takiej opcji właściciel będzie zobowiązany zapewnić wycofanemu z ruchu pojazdowi postój poza drogą publiczną, strefą zamieszkania i strefą ruchu.
W projekcie czytamy, że minister właściwy do spraw transportu określi - w drodze rozporządzenia - tryb i warunki czasowego wycofania pojazdów z ruchu oraz opłatę w zależności od okresu wycofania z ruchu, w wysokości nie wyższej niż 150 zł.
Opracowana prze Komisję ustawa - z pewnymi wyjątkami - miałaby wejść w życie w terminie 14 dni od daty jej ogłoszenia. Niestety, chodzi o projekt rozwiązań pozostający na początkowym etapie prac legislacyjnych. To czy i w jakiej formie proponowana ustawa wejdzie w życie, zależy wyłącznie od zaangażowania parlamentarzystów. Co gorsza, w zakresie proponowanych zmian w Prawie o ruchu drogowym, można się spodziewać ostrego sprzeciwu branży ubezpieczeniowej, która w wyniku proponowanych rozwiązań straciłaby część dochodów. Scenariusz jest o tyle prawdopodobny, że projekt "Ustawy o ograniczeniu biurokracji i barier prawnych" zakłada również zwolnienie samorządów z konieczności zawierania polis OC od - usuwanych z dróg - wraków, które z czasem przechodzą na własność gmin.
Otwartym pozostaje więc pytanie, czy mamy do czynienia z rzeczywistą chęcią ulżenia obywatelom w walce z biurokracją, czy cały projekt należy raczej traktować w kategorii kiełbasy wyborczej. Odpowiedź poznamy w nadchodzących miesiącach.