Rowerzysta w mieście. Kiedy ma pierwszeństwo, a kiedy musi go ustąpić?
Przy ładnej pogodzie coraz więcej osób decyduje się zostawić samochód w domu i przesiąść na rower. Jako pełnoprawni uczestnicy ruchu drogowego rowerzyści mają swoje prawa i obowiązki.
Poruszamy się po mieście nie tylko za pomocą autobusów, tramwajów, samochodów, czy pieszo. Coraz częściej wybieramy zdrowe formy transportu, takie jak rower. Dorośli wsiadając na rower nie muszą zdawać egzaminu ze znajomości przepisów ruchu drogowego, ale mają obowiązek ich przestrzegać. Respektować ograniczenia nakładane przez znaki drogowe, stosować się do sygnalizacji świetlnej, ustępować pierwszeństwa, gdy go nie posiadają i korzystać z niego, gdy im przysługuje.
Poruszając się drogą dla rowerów na wprost, rowerzysta ma pierwszeństwo przed prowadzącym samochód, który skręca w lewo lub w prawo i przecina drogę, po której porusza się jednoślad.
Mówi o tym art. 27 pkt 1a ustawy Prawo o ruchu drogowym, który precyzuje, że:
Decydującą kwestią jest tutaj przecinanie się kierunków ruchu i to, że wykonując manewr skrętu, zajeżdżamy drogę cykliście będącemu w tzw. ruchu otwartym.
Dodatkowo, art 27. pkt. 3 Prawa o ruchu drogowym, dodaje:
Jeśli więc rowerzysta porusza się drogą dla rowerów, która przebiega przez np. wjazd na parking, stację paliw, czy w bramę, to również zachowuje pierwszeństwo przed kierującym samochodem. Warto dodać, że z tych samych praw korzystają jadący hulajnogami elektrycznymi oraz urządzeniami transportu osobistego.
Najkrócej mówiąc, wówczas, gdy to samochód jedzie główną drogą na wprost, a rowerzysta zamierza ją przeciąć. Zgodnie z obowiązującymi przepisami rowerzysta nie ma wówczas pierwszeństwa, nabywa je dopiero gdy znajdzie się na przejeździe dla rowerów. To różnica w porównaniu z traktowaniem pieszych - oni zyskują pierwszeństwo w momencie wchodzenia na jezdnię, rowerzyści - dopiero gdy się na niej znajdą.
Najnowsze przepisy w tej materii weszły w życie 21 września. Wynika z nich, że na drodze dla rowerów zwykle to rowerzyści mają pierwszeństwo, piesi przecinając ją muszą im ustąpić. Wyjątek jest jeden - gdy drogę dla rowerów przecina prawidłowo oznakowane przejście dla pieszych (znakiem poziomym D-10, czyli zebrą oraz znakiem pionowym D-6), wówczas piesi korzystają z tego samego przywileju, co przecinając jezdnię - nabywają pierwszeństwa już wchodząc na pasy.
W pozostałych przypadkach, tj. gdy na drodze dla rowerów nie ma prawidłowo oznakowanego przejścia, to piesi muszą ustąpić rowerzystom.
Co do zasady - nie. Przepisy zobowiązują rowerzystów do przeprowadzania rowerów przez jezdnię oznaczoną pasami. Przejazd po "zebrze" kwalifikowany jest jako wykroczenie karane grzywną do 100 zł.
Jest jeden wyjątek: ustawodawca zdecydował, że z zakazu zwolnione są dzieci poniżej 10. roku życia oraz ich opiekunowie, którzy poruszają się z nimi w tym samym czasie. Na marginesie, te same zasady tyczą się jazdy po chodniku.
Dorosły - co do zasady tylko wtedy, gdy towarzyszy dziecku w wieku do 10 lat. Takie dziecko ma obowiązek korzystania z chodnika, bo jest traktowane jak pieszy.
Ustawodawca przewidział jeszcze dwie sytuacje, w której rowerzysta może jechać chodnikiem dla własnego bezpieczeństwa. Pierwsza to gdy warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła). Druga – gdy dozwolona prędkość pojazdów na jezdni jest większa niż 50 km/h, a szerokość chodnika przy jezdni wynosi co najmniej 2 metry i brakuje drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów.
Dopiero gdy te warunki zostały spełnione, rowerzysta może wjechać na chodnik, zwany wedle nowych przepisów drogą dla pieszych. Ponadto musi pamiętać, że jest on tam jedynie gościem. Zobowiązany jest więc poruszać się z prędkością zbliżoną do pieszego, a także zachować szczególną ostrożność i ustępować pieszym pierwszeństwa.
Jako jedyni mogą wyprzedzać z prawej strony wolno jadące inne pojazdy, szczególnie gdy znajdują się w ruchu miejskim, a samochody stoją, lub wolno przemieszczają się w korku. W tej sytuacji wyprzedzanie ich wzdłuż prawej krawędzi drogi jest jak najbardziej legalne.
Uzbrojeni w tę wiedzę możemy ruszać w miasto. Warto jednak pamiętać, że jak zawsze i tu nieoceniony jest zdrowy rozsądek. Trzeba zachowywać szczególną ostrożność i zważać na innych uczestników drogi. Każdemu zdarza się popełnić błąd i np. wymusić pierwszeństwo. Rowerzysta, jako uczestnik ruchu drogowego niechroniony metalowym pancerzem, może odczuwać skutki cudzych błędów znacznie boleśniej, niż kierowcy samochodów.
***