Policjanci pytają o jedną rzecz. Zła odpowiedź to mandat

Przepisy dotyczące tego, co jest obowiązkowym wyposażeniem samochodu, różnią się w zależności od kraju - te w Polsce wymagają od kierowców, by wozili w aucie tylko dwa elementy. Nie wszyscy wiedzą, co należy mieć w samochodzie, a co jest tylko wyposażeniem opcjonalnym. Dodatkowo, wybierając się do innego państwa, nie trzeba go uzupełniać o te elementy, które są w nim wymagane.

Brak wymaganych elementów wyposażenia auta może skończyć się mandatem.
Brak wymaganych elementów wyposażenia auta może skończyć się mandatem.PIOTR JEDZURA/REPORTEREast News

Brak konieczności “aktualizowania” wyposażenia w zależności od państwa zapewnia tak zwana konwencja wiedeńska - stoi w niej, że auto musi być wyposażone w te elementy, które są obowiązkowe w kraju jego rejestracji.

Obowiązkowe wyposażenie auta - co trzeba mieć w samochodzie?

Wiele osób błędnie myśli, że apteczka czy kamizelka odblaskowa to obowiązkowe elementy wyposażenia samochodu w Polsce. Tak naprawdę zgodnie z przepisami o ruchu drogowym musisz mieć w samochodzie tylko dwie rzeczy: trójkąt ostrzegawczy i gaśnicę.

Pierwszym obowiązkowym elementem jest trójkąt ostrzegawczy. To nie byle jaki kawałek plastiku z folią odblaskową - musi mieć co najmniej 50 cm długości każdego boku. Przepisy dokładnie określają, jak go ustawiać w razie awarii. W mieście możesz postawić go tuż za samochodem. Poza miastem musisz odsunąć go na 30-50 metrów. Na autostradzie stawiamy trójkąt aż 100 metrów za autem. Za każdym razem pamiętaj, żeby nie stawiać go wyżej niż metr nad ziemią - chodzi o to, żeby nie zasłaniał drogi innym. Źle ustawiony trójkąt to mandat 150 złotych, a na autostradzie nawet 300 złotych.

Gaśnica to drugi obowiązkowy element wyposażenia. Tu sprawa jest prosta: musi mieć przynajmniej kilogram środka gaśniczego i być łatwo dostępna. Większość aut ma specjalne miejsce na gaśnicę pod fotelem albo we wnęce bagażnika, umieszczanie jej pod stertą bagaży nie jest najlepszym pomysłem, bo w razie pożaru stracimy cenne sekundy na jej odkopanie spod innych rzeczy. Jeśli już chcemy wozić ją w bagażniku, dobrze umieścić ją na przykład we wnęce.

Należy też pamiętać o kontroli gaśnicy - gwarancja trwa 3-5 lat, ale legalizację trzeba robić co rok lub dwa. Sprawdzenie proszku i naboju kosztuje kilkanaście złotych.

Czy apteczka i kamizelka odblaskowe są wymagane?

A co z apteczką? Choć wielu kierowców jest przekonanych, że muszą ją mieć, w Polsce nie jest ona obowiązkowa. Warto ją jednak wozić - nie tylko na wypadek stłuczki. Trzeba jednak pamiętać, żeby co jakiś czas sprawdzać, czy leki i bandaże nie są przeterminowane.

W przeciwieństwie do krajów takich jak Francja, Hiszpania czy Austria, u nas kamizelka nie jest obowiązkowym elementem wyposażenia samochodu. Jednak sytuacja nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać.

Kiedy stajemy się pieszym, czyli na przykład wysiadamy z zepsutego auta na drodze poza terenem zabudowanym po zmroku, teoretycznie powinniśmy mieć element odblaskowy. Przepisy mówią bowiem, że pieszy poruszający się po zmierzchu poza obszarem zabudowanym musi mieć element odblaskowy widoczny dla innych uczestników ruchu. W takiej sytuacji policjant mógłby teoretycznie wlepić nam mandat w wysokości 100 złotych.

Co ważne, kamizelka odblaskowa jest obowiązkowa w konkretnych sytuacjach. Musi ją nosić kursant podczas nauki jazdy na motocyklu lub motorowerze - w tym przypadku z nadrukowaną literą "L". Obowiązek dotyczy też instruktora prowadzącego szkolenie na motocyklu. Kamizelkę muszą też mieć na sobie piesi idący po lewej stronie kolumny dłuższej niż 20 metrów, gdy widoczność jest ograniczona.

Gdzie trzymać kamizelkę w aucie? Najlepiej w miejscu łatwo dostępnym - w schowku przed fotelem pasażera lub w kieszeni drzwi. W razie awarii na drodze liczy się każda sekunda, więc grzebanie w bagażniku w poszukiwaniu kamizelki nie jest najlepszym pomysłem. Szczególnie ważne jest to na autostradzie, gdzie ryzyko jest największe - tam zaleca się zakładanie kamizelki nawet w dzień przy dobrej widoczności.

Ceny kamizelek odblaskowych zaczynają się od kilkunastu złotych. To niewielka inwestycja, biorąc pod uwagę, że może uratować życie. Kamizelka sprawia, że jesteśmy widoczni z odległości nawet 150 metrów. Dla porównania - bez elementów odblaskowych inni kierowcy zauważą nas dopiero z odległości 30 metrów. Przy prędkości 90 km/h te dodatkowe sekundy mogą mieć kluczowe znaczenie.

Mandat za brak kamizelki i trójkąta to nawet 500 zł

Za brak gaśnicy albo trójkąta policjant może wystawić mandat od 20 do 500 złotych. Widełki są spore i raczej nie ma co liczyć na taryfę ulgową. Dlatego lepiej sprawdzić, czy mamy wszystko, co trzeba, zanim wyjedziemy w trasę, bo każdy z nich może przydać się w awaryjnej sytuacji.

A jeśli już o krytycznych sytuacjach mowa - trzeba też pamiętać, że w Polsce każdy ma obowiązek udzielić pierwszej pomocy ofiarom wypadku. Za zaniechanie pomocy grozi nawet trzy lata więzienia. Przypomnijmy, że udzielenie pomocy to niekoniecznie podjęcie samej akcji ratowniczej czy wykonanie sztucznego oddychania - wystarczy sam telefon do służb ratowniczych z informacją, że doszło do zdarzenia.

interiaINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas