Piesza weszła pod cofającą ciężarówkę. Zaskakujący wyrok sądu
Jestem jak najbardziej za tym, aby każdy kierowca przestrzegał obowiązujących przepisów, postępował rozważnie i zachowywał niezbędną ostrożność. Od kierowcy nie można jednak wymagać, by wykonywał czynności przekraczające możliwości człowieka. Nie można też dążyć do tego, aby za wszelką cenę przypisać mu winę za dane zdarzenie.
Jakie są obowiązki kierowcy podczas cofania?
Art. 23 ust. 1 pkt.3 ustawy Prawo o ruchu drogowym stanowi:
Kierujący pojazdem jest obowiązany przy cofaniu ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu i zachować szczególną ostrożność, a w szczególności: a) sprawdzić, czy wykonywany manewr nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia, b) upewnić się, czy za pojazdem nie znajduje się przeszkoda; w razie trudności w osobistym upewnieniu się kierujący jest obowiązany zapewnić sobie pomoc innej osoby.
Pomoc drugiej osoby podczas cofania nie zawsze wystarcza
36-letni Henryk G. wyjeżdżał swoją ciężarówką DAF z bramy posesji. Musiał to zrobić tyłem, ponieważ na podwórzu tejże posesji nie było miejsca do zawrócenia. Kierowca napotkał wyjątkowe utrudnienia, bo na chodniku rósł szpaler drzew, które całkowicie zasłaniały mu widoczność jezdni. Praktycznie nie było mowy o bezpiecznym włączeniu się do ruchu.
Henryk G. zwrócił się o pomoc do przechodzącego chodnikiem młodego człowieka, którym okazał się 24-letni student Tomasz W. Student wykazał dużo inicjatywy i zaradności. Najpierw gestami skłonił do zatrzymania się nadjeżdżającego kierowcę busa. Ten zresztą domyślił się o co chodzi i zatrzymał swoje auto w odległości ok. 10 metrów od wyjazdu.
Potem gestami kierował kierowcę ciężarówki stojąc przy jej tylnym lewym narożniku. Kiedy pojazd znalazł się już na ulicy, student powrócił na chodnik. Pech chciał jednak, że w tym samym czasie przechodzenie przez jezdnię - w niedozwolonym miejscu - rozpoczęła 74-letnia Hanna G. Kiedy kierowca ciężarówki już prostował się na pasie ruchu, znalazła się ona centralnie za ciężarówką i została przez nią uderzona. Kierowca nawet nie odczuł tego uderzenia i odjechał, ale wkrótce dogonił go kierujący busem i poinformował o zdarzeniu.
Na skutek tego wypadku poszkodowana doznała wstrząśnienia mózgu oraz złamania lewej kości udowej. Ponieważ okres leczenia przekraczał 7 dni sprawa trafiła do sądu.
Zanim poprosisz kogoś o pomoc, sprawdź jego kwalifikacje
Ku zaskoczeniu Henryka G. sąd rejonowy uznał go współwinnym wypadku i zarzucił m.in.:
- niezachowanie szczególnej ostrożności
- niesprawdzenie kwalifikacji osoby pomagającej w cofaniu
- brak należytej obserwacji sytuacji za pojazdem
Kierowcy wymierzono grzywnę w wysokości 3500 zł. Sąd ewidentnie nie wziął pod uwagę wszystkich okoliczności zdarzenia, a skupił się jedynie na tym, że kierowca cofając potrącił kobietę.
Wyrok sądu jest jasny - pieszy nie może przechodzić gdzie chce
Henryk G. uznał taki wyrok za niesprawiedliwy i zaskarżył postanowienie do sądu wyższej instancji. Ten ocenił opisywaną sytuację zupełnie inaczej. Zwrócił uwagę, że kierowca cofając w trudnej sytuacji i przy ograniczonej widoczności zapewnił sobie pomoc innej osoby, zgodnie z obowiązującymi przepisami. Przepisy nie wymagają natomiast, aby sprawdzać kwalifikacje takiej osoby, co byłoby zresztą niewykonalne. Ponadto kierowca cofał z bardzo niewielką prędkością, cały czas zwracając uwagę na sygnały osoby pomagającej w cofaniu, więc zarzut niezachowania szczególnej ostrożności nie znajduje konkretnych podstaw. Co więcej, podczas cofania po pasie ruchu kierowca nie miał żadnej możliwości dostrzeżenia pieszej, gdyż znalazła się ona w tak zwanym martwym polu, a więc zarzut niewłaściwej obserwacji również został odrzucony.
Sąd zwrócił ponadto uwagę, że piesza przechodziła przez jezdnie w miejscu do tego nieprzeznaczonym, a odległość do najbliższego wyznaczonego miejsca nie przekraczała 60 metrów. Miała ona więc obowiązek skorzystania z owego przejścia, za to kierowca nie miał obowiązku spodziewać się obecności pieszej za jego pojazdem w takiej sytuacji. Ponadto jak zeznał świadek (kierowca busa) piesza została tylko lekko popchnięta przez ciężarówkę, co potwierdza, że kierowca cofał z bardzo niewielką prędkością.
Ostatecznie sąd uznał, że wyłączną sprawczynią wypadku jest piesza i uwolnił kierowcę ciężarówki od wszelkich zarzutów i wymierzonej kary.