Nie wciskasz hamulca do końca? Mandat to 500 zł i 15 punktów karnych
Temat zielonej strzałki przy sygnalizatorze od lat budzi sporo emocji i dyskusji. Niestety nie wszyscy znają przepisy, które stoją za zieloną strzałką i oprócz dyskusji, powoduje też, że wielu kierowców musi zapłacić mandat, a jeśli będą nieuważni może on wynieść nawet 500 zł i 15 punktów karnych. Jak to jest w końcu z tą zieloną strzałką? Co trzeba zrobić aby nie dostać mandatu? Wyjaśniamy.
Zielona strzałka przy sygnalizatorze w założeniu miała być dużym ułatwieniem dla kierowców i sposobem na dodatkowe upłynnienie ruchu na skrzyżowaniach, ale zamiast tego stała się przyczynkiem do wielu kolizji i łamania przepisów. Oczywiście jej zastosowanie ma swoje dobre strony, jednak byłoby znacznie lepiej gdyby kierowcy stosowali się do przepisów, a niezatrzymanie się na zielonej strzałce to jedno z najczęściej popełnianych, choć stosunkowo rzadko karanych wykroczeń drogowych.
Zgodnie z przepisami zanim przejedziemy za zieloną strzałkę włączając się do ruchu na skrzyżowaniu, powinniśmy się zatrzymać przed strzałką i upewnić, że możemy kontynuować jazdę nie utrudniając ruchu innym uczestnikom ruchu drogowego. Przepis mówi jasno, że trzeba się zatrzymać - nie ma mowy o powolnym toczeniu, a to jeden z najczęstszych błędów popełnianych przez kierowców na skrzyżowaniach z sygnalizatorem S-2 z zieloną strzałką w prawo. Według wyliczeń nawet 90% kierowców nieprawidłowo zachowuje się przed zieloną strzałką, a policja tylko czeka, aby ukarać ich mandatem i punktami karnymi.
Zielona strzałka jest warunkowa, co oznacza, że musimy spełnić warunek, aby móc z niej skorzystać - przejechać za sygnalizator. Tym warunkiem jest zatrzymanie się przed sygnalizatorem i upewnienie, że możemy jechać dalej.
Najczęstszym błędem jest przejeżdżanie pod strzałką bez zatrzymania, lub powolne przetoczenie się, czy po prostu zbyt słabe wciśnięcie hamulca. Mandat za to wykroczenie wynosi 100 zł i 6 punktów karnych.
Nie zatrzymując się na zielonej strzałce możemy spowodować bowiem, że wjeżdżając za sygnalizator spowodujemy utrudnienia w ruchu drogowym, a nawet doprowadzimy do kolizji.
Kodeks drogowy mówi:
A Rozporządzenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji dodatkowo precyzuje przepisy dotyczące zielonej strzałki w ten sposób:
Warto zaznaczyć, że za strzałkę możemy przejechać tylko wtedy gdy jest podświetlona. Zdarza się bowiem że kierowcy wjeżdżają za sygnalizator nawet po jej zgaśnięciu, a takie wykroczenie nie oznacza jedynie 100 zł mandatu i 6 punktów karnych. Jeśli bowiem na głównym sygnalizatorze świeci się światło czerwone, a zielona strzałka zgasła, wjazd za sygnalizator jest traktowany jako przejazd na czerwonym świetle, a takie wykroczenie jest karane znacznie surowiej. Mandat wynosi aż 500 zł i 15 punktów karnych. Choćby dlatego warto zatrzymać się przed sygnalizatorem z zieloną strzałką, aby upewnić się, że nie wjeżdżamy na skrzyżowanie na czerwonym świetle.
Na to pytanie istnieje tylko jedna sensowna odpowiedź. Podobnie jak przy innych manewrach drogowych w trakcie których zmieniamy kierunek jazdy, tak samo w przypadku skręcania na zielonej strzałce, czy też włączania się do ruchu na skrzyżowaniu musimy włączyć prawy kierunkowskaz. Mówi o tym art. 22 ust. 5, Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym:
To kolejny błąd, który bardzo często popełniają kierowcy, a trzeba wiedzieć, że jest karany mandatem w wysokości 200 zł i 2 punktów karnych. Jeśli nie zastosujemy się do dwóch przepisów na raz, możemy więc zainkasować mandat w wysokości 300 zł i 8 pkt. karnych (niezatrzymanie się na zielonej strzałce i brak sygnalizacji zamiaru skrętu) lub nawet 700 zł i 17 punktów (przejazd na czerwonym świetle i brak sygnalizacji zamiaru skrętu).