Mandat za brak bilet na parkingu. Po jakim czasie się przedawnia?

Zapominalstwo a czasem brak zwrócenia uwagi na to, że parking np. pod dyskontem spożywczym jest płatny, może nas sporo kosztować. Operatorzy parkingów karzą kierowców mandatami za brak biletu na parkingu zgodnie z regulaminem, który akceptujemy wjeżdżając na parking.

Z reguły parkowanie pod sklepami jest bezpłatne przez godzinę czy dwie. Później naliczana jest opłata.
Z reguły parkowanie pod sklepami jest bezpłatne przez godzinę czy dwie. Później naliczana jest opłata. WOJCIECH STROZYK/REPORTER East News

Mandat za parkowanie pod Lidlem, Biedronką czy innym sklepem spożywczym może przytrafić się kierowcy, który zlekceważył obowiązuje na nim przepisy. Zwykle parkowanie w takich miejscach jest darmowe przez godzinę czy dwie, natomiast po tym czasie naliczana jest opłata, najczęściej w wysokości 5 zł za godzinę.

Chodzi o to, by nie blokować miejsc parkingowych dla tych, którzy chcą zrobić zakupy, jednocześnie zapewniając klientom darmowe miejsce do parkowania. System działa w ten sposób, że po zaparkowaniu auta należy udać się do parkometru i pobrać darmowy bilet, a następnie umieścić go za przednią szybą w widocznym miejscu. Kontrolerzy sprawdzają, czy kierowcy mają w aucie bilet, jeśli nie, wysyłają wezwania do zapłaty kary, którą najczęściej wynosi około 100-200 zł. Warto podkreślić, że, zgodnie z prawem, opłata to rachunek, a nie mandat, bo te może wystawiać tylko policja czy straż miejska.

Jak uniknąć mandatu na parkingu?

Oczywiście najlepiej nie zapominać o bilecie, jeśli jednak wezwanie już przyszło, ratunkiem może być zachowany paragon za zakupy z dnia nałożenia mandatu. Trzeba go wysłać mailem do zarządcy lub na jego adres pocztą, oba powinniśmy znaleźć na tablicy z regulaminem parkingu. Trzeba uważać na oszustów, którzy z opłat za parkowanie zrobili sobie interes i wystawiają fałszywe wezwania.

Co, jeśli nie zapłacę rachunku za parkowanie?

Rachunek za parkowanie, wystawiony przez zarządcę, nie jest mandatem, więc nie musimy obawiać się natychmiastowych konsekwencji prawnych. Ostatecznie jednak skutki mogą być podobne, choć nieopłacone mandaty są egzekwowane przez Urząd Skarbowy.

Nieuregulowany rachunek za parkowanie najpierw trafia do firmy windykacyjnej. Zanim ta skieruje sprawę do sądu, będzie wysyłać maile, SMS-y oraz kontaktować się telefonicznie, a jeśli to nie przyniesie efektu, prawdopodobnie umieści nasze dane w Krajowym Rejestrze Długów, co często wystarcza, aby skłonić nas do zapłaty. W końcu sprawa może trafić do sądu, co wiąże się z dodatkowymi kosztami sądowymi i komorniczymi, a w rezultacie prowadzi do egzekucji komorniczej. Należności z tytułu kary umownej przewidzianej w umowie pomiędzy kontrahentami przedawnia się po 3 latach, ale nie ma co liczyć, że firma windykacyjna pozwoli na doprowadzenie do takiej sytuacji.

Jeśli uznamy, że zostaliśmy potraktowani nieuczciwie, trzeba pamiętać o wysłaniu odwołania w terminie do siedmiu dni. Przekroczenie tego terminu może utrudnić zwolnienie z opłaty za parkowanie. Warto skorzystać z pomocy odpowiednich organów, np. Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który informuje, że w przeciągu ostatnich lat liczba skarg na zarządców parkingów pod dyskontami rośnie lawinowo i wynosi już kilkaset rocznie.

Nowy Ford Capri – powrót po pół wiekuInteria.plINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas