Kontrowersje wokół konfiskaty aut pijanym. Kto zapłaci za OC i parkowanie?
Nie milkną echa ustawy, która daje możliwość rekwirowania pojazdów pijanych kierowców. Jak ustaliła Interia za parkowanie i ubezpieczenie zarekwirowanych aut zapłacą sądy i urzędy skarbowe, a pieniądze z nawiązek wpłacanych przez skazanych kierowców trafią nie do budżetu państwa, a do Funduszu Sprawiedliwości. Tego samego, na którym NIK nie pozostawiła suchej nitki w swoim raporcie.
Spis treści:
Nowe przepisy dotyczące przepadku pojazdów mechanicznych - przynajmniej na ten moment - rodzą więcej pytań niż odpowiedzi. Co stanie się ze "skonfiskowanymi" pojazdami, do kogo trafią pieniądze z zasądzonych nawiązek i ile nowe prawo kosztować będzie podatników?
Pijani kierowcy stracą samochody. Nowe prawo od listopada 2023
Przypomnijmy - 16 listopada Sejm ostatecznie opowiedział się za - proponowanymi przez Ministerstwo Sprawiedliwości - zmianami w Kodeksie karnym, które skutkować będą m.in. przepadkiem pojazdów mechanicznych prowadzonych przez nietrzeźwych kierowców. Obecnie ustawa czeka już tylko na podpis prezydenta. Zapisy pozwalające konfiskować samochody pijanym kierowcom mają zacząć obowiązywać w listopadzie przyszłego roku.
Nowe przepisy zakładają przepadek pojazdu w trzech konkretnych sytuacjach:
- Samochody obligatoryjnie stracą osoby, które siadły za kierownicę mając w organizmie więcej niż 1,5 promila alkoholu
- Samochody obligatoryjnie stracą osoby, które spowodują wypadek drogowy mając w organizmie powyżej 0,5 promila alkoholu
- Samochody obligatoryjnie stracą osoby, które przyłapane zostały na jeździe po alkoholu w warunkach recydywy.
Wiemy, kto przejmie auta pijanych kierowców
Jak poinformowało Interię Ministerstwo Sprawiedliwości - zgodnie z art. 27 kodeksu karnego wykonawczego egzekucję przepadku na rzecz Skarbu Państwa prowadzi naczelnik urzędu skarbowego według przepisów o postępowaniu egzekucyjnym w administracji.
"W związku z zajęciem pojazdu do czasu uprawomocnienia się wyroku, wszystkie czynności wykonuje organ prowadzący postępowanie (prokurator w postępowaniu przygotowawczym, sąd w postepowaniu przed sądem)" - czytamy w stanowisku resortu.
Przedstawiciele ministerstwa nie ustosunkowali się jednak do naszych pytań dotyczących chociażby sposobów zabezpieczenia pojazdów, czy związanych z tym kosztów.
"Wskazać należy, że przepisy o przepadku pojazdów wejdą w życie po upływie roku od ogłoszenia ustawy. Okres ten pozwoli na dopracowanie wszystkich szczegółów technicznych" - uspokajają urzędnicy .
Prawo pisane na kolanie? Sądy i skarbówka zapłacą za parking i OC
Wciąż nie dowiedzieliśmy się np., co stanie się z pojazdami zarekwirowanymi nietrzeźwym kierującym. Nie ma więc pewności, że trafią one chociażby na licytację czy - częściowo - zasilą flotę instytucji państwowych. Zakładając jednak, że tak się stanie - rodzi się pytanie o koszty. Te mogą być, niestety, spore.
Średni wiek samochodu w Polsce oscyluje w okolicach 14,5 roku. W zdecydowanej większości przypadków wartość "zarekwirowanych" pojazdów wahać się więc będzie w przedziale od 1 do 30 tys. zł. Każdy z nich, przynajmniej do czasu orzeczenia przepadku, będzie musiał zostać zabezpieczony na tzw. "parkingu depozytowym", zwanym potocznie policyjnym.
Obecne, w przypadku samochodu osobowego, doba w takim miejscu kosztuje 44 zł (maksymalna stawka dopuszczona przepisami). Z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć można jednak, że po nowym roku cena dobowego parkowania przekroczy 50 zł. Do tego trzeba jeszcze doliczyć sam koszt odholowania pojazdu (od około 300 zł).
Zakładając więc, ze procedury uda się dopiąć w ekspresowym jak na polskie warunki tempie miesiąca, przepadek pojedynczego pojazdu wygeneruje dla Skarbu Państwa wydatek na poziomie 1800 zł. Na tym jednak nie koniec.
Zgodnie z ustawą o ubezpieczeniach obowiązkowych na właścicielu - czyli w tym przypadku - Skarbie Państwa - ciąży obowiązek zawarcia polisy w zakresie ubezpieczenia OC pojazdów mechanicznych. Na obecnym etapie przepisy nie przewidują w tej kwestii żadnych wyjątków. Trudno powiedzieć, czy urząd skarbowy może liczyć u ubezpieczycieli na jakiekolwiek zniżki, skoro nie sposób określić głównego użytkownika pojazdu. W przypadku tańszych aut, same ubezpieczenia mogą więc przekroczyć ich wartość.
Ministerstwo Sprawiedliwości zarobi na pijanych kierowcach? W tle wielka polityka i państwowe pieniądze
Skoro wiemy już, że w wielu przypadkach Skarb Państwa zmuszony będzie dokładać do interesu, warto jeszcze zadać - pytanie, do kogo trafią pieniądze, które uszczuplą stan konta nietrzeźwych kierujących?
Przypomnijmy - jeśli zatrzymany kierujący poruszać się będzie pojazdem pracodawcy, sąd orzekać ma wobec niego nawiązkę w wysokości minimum 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej (tzw. Fundusz Sprawiedliwości). To organ podległy Ministerstwu Sprawiedliwości. Sam fundusz powstał, by "wspomagać pokrzywdzonych wskutek przestępstw i w wypadkach", ale wokół jego działalności narosło wiele kontrowersji.
W tym miejscu warto przypomnieć raport NIK z września 2021 roku, który odbił się szerokim echem w mediach. Kontrola NIK wykazała, że aż 280 mln zł z tego funduszu wydanych zostało "niecelowo", "nieprawidłowo" lub "niegospodarnie", a skalę nieprawidłowości określono w raporcie mianem "bezprecedensowej".
***