Widzisz, że wulkanizator tak robi? Powstrzymaj go, bo opony będą do niczego

Rozpoczęła się już wiosna i chociaż prognozy pogody straszą jeszcze chwilowymi opadami śniegu, kierowcy myślą już o wymianie opon na letnie. Zwykle oddając auto do wulkanizatora, ufamy jego doświadczeniu i wierzymy, że przełożenie gum z zimowych na letnie odbędzie się bezproblemowo. Tymczasem warto zwrócić uwagę na jeden, z pozoru niewinny błąd, który może zdarzyć się szczególnie wulkanizatorom starszej daty.

Warto podczas wymiany opon zwracać uwagę, czy właściwa opona trafia na właściwe koło
Warto podczas wymiany opon zwracać uwagę, czy właściwa opona trafia na właściwe kołoANDRZEJ ZBRANIECKIEast News

Na jakie kategorie można podzielić opony? Większość osób dzieli je na letnie oraz zimowe. Bardziej zorientowani dodadzą jeszcze całoroczne, a także nowe i bieżnikowane. Każde to rozróżnienie jest istotne, ale my chcielibyśmy zwrócić uwagę na jeszcze inne. Podział ogumienia na:

  • symetryczne 
  • kierunkowe
  • asymetryczne

Czym się różnią od siebie i dlaczego wiedza ta jest tak ważna, szczególnie podczas sezonowej wymiany opon?

Jak zakładać opony symetryczne?

Opony symetryczne to najprostszy w obsłudze i montażu rodzaj opony. Nie ma znaczenia, w jakim kierunku będą się obracać podczas jazdy oraz którą stroną na zewnątrz zostaną zamontowane. Ich symetria jest, można powiedzieć, doskonała. Bieżnik w takich oponach jest skonstruowany w taki sposób, żeby zawsze zapewniać takie same właściwości trakcyjne.

Jak zakładać opony kierunkowe?

Opony kierunkowe, jak można wywnioskować z nazwy, skonstruowane są głównie z myślą o obracaniu się w konkretnym kierunku. Ich bieżnik tworzy wzór tak zwanej "jodełki" i już z niego można wywnioskować, jak opona powinna być założona. Dla ułatwienia z boku opony znajduje się również wskazująca to strzałka.

Niezwykle istotne jest przestrzeganie kierunku obrotu przewidzianego przez producenta. Tylko wtedy zapewniają one odpowiednią przyczepność i stabilność, a także prawidłowo odprowadzają wodę. Jeśli wulkanizator nie zwróci na to uwagi i nieprawidłowo zamontuje koła z takimi oponami, kierowca szybko odczuje pogorszenie właściwości jezdnych na mokrej i śliskiej nawierzchni.

Czasami można spotkać się z poradami, które sugerują, żeby montować w taki sposób opony kierunkowe na tylnej osi. Zwolennicy takiej metody twierdzą, że dzięki temu skrócą drogę hamowania. Nic bardziej mylnego! Nie dość, że nie skraca, to jeszcze może sprowadzić niebezpieczeństwo. Na obu osiach muszą być zamontowane opony o takich samych parametrach - w przeciwnym razie pojazd może utracić stabilność w niespodziewanym momencie.

Żeby sprawdzić, czy opony zostały prawidłowo zamontowane, wystarczy stanąć przed samochodem i zobaczyć, czy "jodełka" jest skierowana na nawierzchnię. Stojąc za samochodem, wzór bieżnika powinien być skierowany ku górze, w kierunku nadkoli.

Jak zakładać opony asymetryczne?

Ogumienie asymetryczne z kolei cechuje się bieżnikiem, którego rzeźba jest - no właśnie - asymetryczna. Wygląda to trochę tak, jakby ktoś chciał połączyć kilka różnych opon w jedną.  Na bokach takiej opony można znaleźć oznaczenia "inside" oraz "outside", wskazujące stronę wewnętrzną, a drugi zewnętrzną. Bardzo istotne jest zwrócenie uwagi na odpowiednie założenie takich gum, ponieważ tylko wtedy nietypowy bieżnik będzie spełniał właściwie swoją rolę.

Co ciekawe, ogumienie przeznaczone do samochodów sportowych często jest asymetryczne, a do tego kierunkowe. Opony są wtedy dodatkowo oznaczane jako lewe i prawe.

Lepsze opony zakładać na przednią czy tylną oś?

W niektórych warsztatach oponiarskich panuje jeszcze przekonanie, żeby przekładać mniej zużyte opony z tylnej osi na przód. Nie warto podejmować takiej decyzji. Na tylnej osi powinny się znajdować opony w lepszym stanie. Dlatego, że większość kierowców lepiej radzi sobie z poślizgiem podsterownym niż nadsterownym.

Jeśli gorsze ogumienie trafi na tylna oś, istnieje dużo wyższe ryzyko, że samochód będzie tracić przyczepność na tylnej osi, stając się tym samym nadsterownym. Na przykład w zakręcie więc tył może nam się "odkleić" i auto obróci się wokół własnej osi, wypadając z drogi.

Z kolei gorsze ogumienie na przedniej osi wpłynie co prawda na drogę hamowania, ale samochód nadal będzie się prowadzić stabilnie ze względu na to, że jego przód jest dociążony przez silnik. W najgorszym wypadku samochód wyjedzie przodem w zakręcie, co dla większości kierujących jest znacznie mniej niebezpieczne, niż zarzucenie tyłu.

***

Nowy Ford Explorer oraz walka Niemiec o auta spalinowe. Moto Flesz odc. 83INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas