Wciskasz jeden przycisk i parkujesz bez opłaty. Prosty trik z "bułką"
W Polskich miastach regularnie rozszerzane są Strefy Płatnego Parkowania lub podnoszone są w nich opłaty. Oficjalnie chodzi w tych działaniach wyłącznie o to, by zwiększyć rotację pojazdów na miejscach parkingowych. Zdają się zapominać, że najlepiej do tego celu nadają się parkometry z przyciskiem "bułka".

Spis treści:
Opłaty za parkowanie w polskich miastach wyniosą nawet 21 zł za godzinę
Mało się o tym mówi, ale stosunkowo niedawno polski sejm niespodziewanie uchwalił zmiany Ustawie o drogach publicznych. Nowe prawo pozwala na wprowadzenie śródmiejskiej strefy płatnego parkowania we wszystkich miejscowościach. Do tej pory takie rozwiązanie funkcjonować mogło wyłącznie w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców.
Co to oznacza dla kierowców? W śródmiejskiej strefie opłaty mogą obowiązywać również w niedziele i święta (w zwykłych strefach nie można wtedy pobierać opłat). Ponadto można ustanowić je na wyższym poziomie. Zgodnie z przepisami opłata za pierwszą godzinę postoju pojazdu samochodowego nie może przekraczać:
- w strefie płatnego parkowania - 0,15 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę,
- w śródmiejskiej strefie płatnego parkowania - 0,45 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę.
Oznacza to, że obecnie w zwykłej SPP, maksymalna opłata za godzinę parkowania to około 7 zł, natomiast w strefie śródmiejskiej już około 21 zł. Tak wysokich stawek oczywiście jeszcze nigdzie nie ma, ale największe miasta już eksperymentują z nowymi stawkami.
Przykładowo w Krakowie 4 sierpnia 2025 roku za trzecią godzinę postoju w podstrefie A zapłacimy 8 zł, ale jeśli kierowca nie jest mieszkańcem miasta (tzn. nie ma Karty Krakowskiej i przypisanego do niej pojazdu), to zapłaci aż 11 zł. Władze przekonują, że ma to "zwiększyć rotację pojazdów na miejscach parkingowych", ale zdają się zapominać, że osiąga się to w inny sposób, niż przez wyciąganie coraz więcej pieniędzy od kierujących.
Jaką funkcję pełni przycisk "bułka" na parkometrze?
Jeśli miasto faktycznie nie chciałoby skupiać się tylko na czerpaniu pieniędzy od kierowców i zniechęcaniu ich do korzystania z samochodów, mogłoby wprowadzić prostą zasadę, która promuje właśnie dużą rotację pojazdów na parkingach.
Chodzi o tak zwany przycisk "bułka" na parkometrze. Po jego wciśnięciu otrzymujemy bilet pozwalający na parkowanie za darmo przez krótki czas - najczęściej 15-20 minut. To faktycznie zachęca do zaparkowania tylko na chwilę, szybkiego załatwienia swoich spraw i odjechania.
Niestety rozwiązanie to rozpowszechnione jest w niemieckich miastach. W Polsce też można było spotkać odpowiednie parkometry, ale dotyczyło to głównie mniejszych miejscowości. Przynajmniej jeśli chodzi o strefę płatnego parkowania, wyznaczoną przez miasto.
Teraz w Polsce przycisków "bułka" można szukać jedynie na prywatnych parkingach, jak na przykład takich przy dużych sklepach. Ich właściciele nie chcą pobierać opłat od swoich klientów, ale boją się, że miejsca zostaną zajęte przez osoby pracujące w pobliżu sklepu i zostawiające swoje samochody na długie godziny. Dlatego stosują parkometry z opcją darmowego postoju na przykład przez godzinę. Warunkiem jest pobranie odpowiedniego biletu.
Ile wynosi mandat za brak opłaty w Strefie Płatnego Parkowania?
Wbrew pozorom za brak opłaconego parkowania nie grozi nam mandat. Jest to tak zwana "opłata dodatkowa" - parkujemy wszak zgodnie z przepisami ruchu drogowego, więc nie musimy obawiać się policji czy straży miejskiej, ale łamiemy regulamin strefy parkowania.
Wysokość owej opłaty dodatkowej, zależy od tego, co ustalił samorząd. Kiedyś kierowcy musieli liczyć się z opłatą 50 zł za brak biletu, obecnie coraz częściej jest to 250 zł. Z kolei ze strony ZDM w Warszawie możemy dowiedzieć się, że kara wynosi tam aż 300 zł, ale jeśli opłacimy ją w ciągu 7 dni od otrzymania, to zostanie pomniejszona do 200 zł.