Kraków znowu podnosi opłaty za parkowanie. "Obcy" zapłacą nawet dwa razy więcej
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, od poniedziałku zwiększą się opłaty za parkowanie w Krakowie, ale nie dla wszystkich tak samo. Osoby z zewnątrz zapłacą znacznie więcej niż mieszkańcy tego miasta. Nowe stawki mają naturalnie "zachęcić" kierowców do krótszego parkowania i "zwiększenia rotacji pojazdów".

Spis treści:
Nowe opłaty w Strefie Płatnego Parkowania w Krakowie
Już od poniedziałku 4 sierpnia zaczną obowiązywać nowe wysokości opłat za parkowanie w krakowskiej Strefie Płatnego Parkowania. Dotychczas opłata w podstrefie A za godzinę postoju wynosiła 6 zł, w podstrefie B - 5 zł, a w podstrefie C - 4 zł.
Po zmianach mieszkańcy posiadający Kartę Krakowską za parkowanie w strefie zapłacą w podstrefie A - 6 zł za pierwszą godzinę, 7 zł za drugą i 8 zł za trzecią. W strefie B odpowiednio 5, 6 i 7 zł, a w podstrefie C opłata będzie stała, w wysokości 4 zł. Kolejne godziny będą kosztować tyle co pierwsza.
Warunkiem uzyskania niższych stawek jest dodanie numeru rejestracyjnego pojazdu w systemie Karty Krakowskiej. Zakup biletu ze zniżką KK będzie możliwy poprzez aplikacje mobilne i parkomatach (modele Strada EVO i Strada PAL).
Kto zapłaci więcej za parkowanie w Krakowie?
Powyższe opłaty za parkowanie, choć wydają się wysokie, są tak naprawdę preferencyjne. Osoby, które nie są mieszkańcami Krakowa zapłacą za postój swoich pojazdów nawet dwa razy więcej.
Nowe stawki dla kierowców spoza Krakowa przewidują opłatę w podstrefie A za pierwszą godzinę wynoszącą 9 zł, za drugą - 10 zł, a trzecią - 11 zł. W podstrefie B opłata ta wyniesie 8 zł za pierwszą, 9 zł za drugą i 10 zł za trzecią godzinę, a w podstrefie C odpowiednio: 7, 8 i 9 zł. Kolejne godziny będą kosztować tyle co pierwsza.
Warto przy okazji zaznaczyć, że mówienie iż wyższe opłaty dotyczą tylko osób, które nie są mieszkańcami Krakowa, nie jest do końca prawdą. Jak zostało już wyjaśnione wyżej, niższe opłaty są możliwe tylko w sytuacji, gdy posiadamy Kartę Krakowską i przypiszemy do niej numer rejestracyjny pojazdu. Innymi słowy, jeśli jakiś krakowianin nie posiada owej karty lub przyjechał autem nie przypisanym do tej karty (np. pożyczonym lub wypożyczonym), to też zapłaci tyle, co "obcy".
Podwyżka opłat w SPP w Krakowie miała obowiązywać już od dwóch lat
Warto na koniec przypomnieć, że krakowscy radni zdecydowali o podniesieniu cen w Strefie Płatnego Parkowania i zróżnicowaniu opłat dla mieszkańców i osób, które nie mieszkają w mieście w lutym 2023 roku, a zmiany pierwotnie miały wejść w życie od 15 maja tego samego roku. Ówczesny wojewoda małopolski Łukasz Kmita w rozstrzygnięciu nadzorczym stwierdził jednak nieważność uchwały w części dotyczącej zróżnicowania opłat dla posiadaczy Karty Krakowskiej. Wątpliwości wojewody wzbudził zapis, że niższe opłaty dla mieszkańców posiadających KK można wnosić wyłącznie za pośrednictwem aplikacji mobilnych.
Wprowadzenie zmian przesunięto więc na 4 sierpnia br., aby dostosować parkomaty do wnoszenie zróżnicowanych opłat. W tym celu miasto m.in. pozyskało używane parkomaty z Warszawy, które zastąpiły starsze modele z ograniczonymi funkcjami.
Jak wyjaśnia krakowski magistrat, nowe zasady mają "zachęcić do rotacji pojazdów i skrócenia czasu zajmowania miejsc parkingowych". Takie tłumaczenia można usłyszeć za każdym razem, kiedy radni podnoszą opłaty za parkowanie. Problem ze znalezieniem wolnego miejsca w centrum Krakowa jest faktycznie duży i wydaje się pogłębiać. Nie można wykluczyć, iż spowodowane jest to faktem, że władze miasta od lat działają według jednego schematu - likwidują część miejsc parkingowych, a później stwierdzają, że nie ma gdzie parkować, więc trzeba podnieść ceny. To nie pomaga, więc likwidują kolejne miejsca parkingowe, a potem znowu zmieniają stawki za parkowanie, aby odpowiedzieć na stale rosnące problemy z zaparkowaniem.