Ten prosty błąd przy dojeżdżaniu do świateł szybko się mści. Kierowcy nie wiedzą
Jeśli dojeżdżając do skrzyżowania ze światłami trzymasz stopę na wciśniętym sprzęgle, zamiast na podnóżku czy podłodze, popełniasz błąd, który w konsekwencji może sporo kosztować. Mówiąc najkrócej – nieświadomie przyspieszasz zużycie sprzęgła, co może oznaczać srogą karę finansową.
Przez lata wyrabiamy w sobie nawyki, które mają sprawiać, że jeździ nam się wygodniej. Albo po prostu – robimy pewne rzeczy mechanicznie, odruchowo, bez zwracania uwagi. Czasem niestety są to złe odruchy, którym szkodzimy podzespołom auta i swojemu portfelowi. Narażamy się w ten sposób na "kary" od mechaników, którzy np. będą żądali odpowiedniej kwoty za przedwczesną wymianę sprzęgła.
Jak zatem najlepiej dojeżdżać do świateł, z punktu widzenia długości życia podzespołów w naszym aucie?
Jazda na biegu, czyli hamowanie silnikiem
Hamowanie silnikiem polega na redukcji biegów w odpowiednim momencie, co pozwala na szybkie wytracanie prędkości bez użycia hamulców. Ma wiele zalet - napęd pozostaje aktywny, a zużycie paliwa podczas hamowania jest zerowe. Metoda ta nie obciąża nadmiernie sprzęgła, jest oszczędna i pozwala kierowcy na stałe korzystanie z napędu. Dodatkowo, zmniejsza zużycie klocków i tarcz hamulcowych, jednocześnie eliminując emisję cząsteczek, które powstają przy ich tarciu.
Nie bez powodu jest to obecnie najczęściej polecana metoda wytracania prędkości przy dojeżdżaniu do skrzyżowania lub sygnalizacji świetlnej.
Dojeżdżanie do świateł na luzie
Technika polegająca na dojeżdżaniu do świateł na luzie jest prosta - kierowca widząc czerwone światło, wrzuca skrzynię biegów na neutralny bieg i swobodnie toczy się aż do zatrzymania przed sygnalizacją. Zwolennicy jazdy z wciśniętym sprzęgłem twierdzą, że pozwala ona zmniejszyć zużycie paliwa, ponieważ silnik na wolnych obrotach zużywa go mniej. Jednak w sytuacjach awaryjnych, gdy potrzebna jest szybka reakcja, taka technika może okazać się niewystarczająca, ponieważ konieczność wrzucenia odpowiedniego biegu zajmuje dodatkowy czas.
Jazda z wciśniętym sprzęgłem
Niektórzy kierowcy są zwolennikami metody pośredniej pomiędzy wcześniej wymienionymi. Zanim ostatecznie zmienią przełożenie na neutralne, próbują jak najdłużej jechać z rozłączonym napędem - po prostu trzymając wciśnięte sprzęgło. W razie potrzeby mogą natychmiast zwolnić sprzęgło i odzyskać napęd. Ta metoda jest jednak potencjalnie najbardziej kosztowna.
Nadmierne korzystanie ze sprzęgła skraca jego żywotność, ponieważ powoduje zwiększone zużycie tarczy sprzęgła, docisku i łożyska. Częste półsprzęgło, czyli jazda z delikatnie wciśniętym sprzęgłem, prowadzi do ślizgania się tarczy o koło zamachowe, co generuje intensywne tarcie i ciepło, przyspieszając zużycie okładzin. Długotrwałe trzymanie sprzęgła wciśniętego, np. na światłach, obciąża łożysko oporowe i sprężyny docisku, co prowadzi do ich szybszego zużycia. Zużyte elementy prowadzą do drgań, nierównej pracy i problemów z płynną zmianą biegów, co dodatkowo obciąża cały układ napędowy.