​Miałeś stłuczkę? Oto jak uniknąć mandatu 1500 zł

Nowy taryfikator mandatów przewiduje wysokie kary za spowodowanie stłuczki lub kolizji. Takiej kary można jednak uniknąć - wystarczy na miejscu sporządzić oświadczenie sprawcy kolizji, aby nie angażować policji. Jak wygląda procedura w przypadku kolizji?

Stłuczka? Warto wiedzieć, jak postępować
Stłuczka? Warto wiedzieć, jak postępowaćmateriały prasowe

Kolizje drogowe i stłuczki to chleb powszedni w dużych miastach. Zwykle takie zdarzenie wiąże się z dużym stresem dla kierowców, także ze względu na to, że nie wiedzą co zrobić w takiej sytuacji i boją się mandatu. Często wydaje się, że jedynym sensownym wyjściem jest wezwanie policji na miejsce zdarzenia, aby wyjaśniła sytuację, ale takie rozwiązanie zawsze wiąże się z ukaraniem sprawcy mandatem. Jeśli to my jesteśmy sprawcą, to oznacza wysoką i nie zawsze konieczną karę dla nas. Na szczęście można tego uniknąć, jeśli nikomu z uczestników zdarzenia nic się nie stało, a samochody są na tyle sprawne, by opuścić miejsce zdarzenia o własnych siłach.

Co robić, gdy braliśmy udział w stłuczce lub kolizji drogowej i są ranni?

Najważniejszą czynnością w razie, gdy braliśmy udział w kolizji drogowej lub stłuczce jest sprawdzenie, czy żaden z uczestników zdarzenia nie jest ranny i nie potrzebuje pomocy lekarza, lub ratowników medycznych. Jeśli któryś z uczestników zdarzenia wymaga pomocy, należy mu jej bezzwłocznie udzielić, a jeśli sytuacja wymaga wezwania karetki - wzywamy ją.

W takiej sytuacji raczej nie da się uniknąć obecności policji i dalszych procedur prowadzonych przez funkcjonariuszy. Nie wolno też ruszać ani przestawiać uszkodzonych pojazdów przed przyjazdem policji. Stanowią one materiał dowodowy i dopiero po ustaleniu wszystkich szczegółów przez funkcjonariuszy, mogą oni zezwolić na usunięcie pojazdów z drogi.

Zanim zaczniemy załatwiać formalności związane ze stłuczką powinniśmy upewnić się, że samochody nie przeszkadzają w ruchu drogowym. Karol Makurat/REPORTER East News

Mandat za kolizję to minimum 1500 zł!

Obecność policji na miejscu zdarzenia automatycznie wiąże się z ukaraniem sprawcy mandatem. Kiedyś było to 300-600 zł i 6 pkt karnych, ale nowy taryfikator mandatów wprowadzony 17 września drastycznie podniósł kary za spowodowanie kolizji. Mandat za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym to 1000 zł i 6 pkt karnych, a zwykle sprawca jest dodatkowo ukarany za wykroczenie, które doprowadziło do kolizji - od 500 do nawet 5000 zł. Na dodatek jeśli w zdarzeniu ktoś ucierpiał na tyle, że nastąpiło u niego pogorszenie zdrowia na okres do 7 dni wysokość mandatu rośnie do kwoty 1500 zł.

Właśnie dlatego, jeśli sytuacja tego nie wymaga (żaden z uczestników nie jest nietrzeźwy, dokumenty nie wzbudzają żadnych podejrzeń, nikt nie jest ranny, a kwestia sprawcy jest jasna i oczywista) wzywanie policji nie jest konieczne i może narazić nas (jeśli jesteśmy sprawcą), lub sprawcę na niepotrzebne, dodatkowe koszty.

W stłuczce nie było rannych, jak załatwić sprawę polubownie?

Jeśli jednak żadnemu z uczestników nic się nie stało, sprawę kolizji można załatwić "polubownie" bez obecności policji i konieczności wystawienia mandatu sprawcy. Gdy upewnimy się, że żaden z uczestników nie wymaga pomocy możemy przejść do ustalenia przebiegu i sprawcy zdarzenia.

Dobrym pomysłem jest sfotografowanie miejsca zdarzenia, uszkodzeń samochodów i pozycji w jakiej się znajdują. Jeśli którykolwiek z uczestników budzi wątpliwości co do trzeźwości, lub jego dokumenty budzą podejrzenia najlepszym rozwiązaniem będzie wezwanie służb mundurowych. Jeśli wszystko jest w porządku możemy przejść do etapu ustalania sprawcy.

Ten etap często wywołuje nerwowe sytuacje. Aby ich uniknąć powinniśmy do sprawy podejść rzeczowo i z zimną krwią, starać się trzymać emocje na wodzy - tylko wtedy uda się ustalić przebieg zdarzenia i ewentualnego winowajcę. I znów - jeśli żaden z uczestników nie poczuwa się do winy, konieczne będzie wezwanie służb mundurowych i pozostawienie im kwestii ustalenia sprawcy.

Jeśli nie ma wątpliwości co do sprawcy możemy przejść do etapu usunięcia i zabezpieczenia uszkodzonych pojazdów, tak by nie utrudniały ruchu i spisania oświadczenia sprawcy wypadku. Jeśli pojazdy da się usunąć z drogi zróbmy to  Warto zasygnalizować innym kierowcom zdarzenie poprzez włączenie świateł awaryjnych i/lub ustawienie trójkąta ostrzegawczego.

W terenie zabudowanym trójkąt ostrzegawczy powinno się umieścić tuż za miejscem zdarzenia, na wysokości nie większej niż metr. W terenie niezabudowanym ta odległość powinna wynosić od 30-50 metrów za miejscem zdarzenia, a na autostradach lub drogach szybkiego ruchu powinniśmy ustawić trójkąt ostrzegawczy w odległości 100 m.

Warto pamiętać, że za niedopełnienie obowiązku ustawienia trójkąta możemy zarobić kolejny mandat w wysokości 150 zł i 1 pkt karny.

Trójkąt ostrzegawczy ustawia się by ostrzec innych użytkowników drogi.123RF/PICSEL

Oświadczenie sprawcy wypadku - warto zawsze mieć je w samochodzie

Oświadczenie sprawcy wypadku to dokument, który pomoże nam później uzyskać odszkodowanie z ubezpieczenia OC sprawcy na naprawę naszego auta. Najlepszym pomysłem jest wożenie gotowego druku oświadczenia w schowku samochodu - nigdy nie wiadomo kiedy będziemy brali udział w kolizji, zatem warto być przygotowanym. Jeśli akurat nie mamy takiego oświadczenia przy sobie, można sporządzić je na czystej kartce papieru pismem odręcznym na miejscu zdarzenia.

Oświadczenie powinno zawierać najważniejsze dane kierowcy i samochodu:

  • dane osobowe sprawcy i poszkodowanego: imię, nazwisko, adres zamieszkania, numer telefonu; istotne dane z prawa jazdy takie jak numer prawa jazdy, data wydania i termin ważności; mile widziany jest też numer dowodu osobistego
  • informacje na temat pojazdów: numery rejestracyjne, marka i model
  • dane polisy ubezpieczeniowej sprawcy: numer polisy, nazwa firmy ubezpieczeniowej i data ważności ubezpieczenia OC
  • informacje o przebiegu i okolicznościach zdarzenia: dokładne miejsce (najlepiej adres) i czas zdarzenia (data i godzina), opis panujących warunków drogowych, położenie samochodów przed i po kolizji, kierunek ich ruchu i przebieg zdarzenia. Ewentualnie wpisanie osób postronnych biorących udział w zdarzeniu.
  • podpisy kierowców z rozróżnieniem sprawcy i poszkodowanego

Dobrym uzupełnieniem oświadczenia sprawcy wypadku może być szkic sytuacyjny ze zdarzenia, zeznania świadków (podpisane) oraz zgrubny opis uszkodzeń samochodów, spowodowanych przez kolizję, jeśli da się je ocenić na miejscu.

Po sporządzeniu oświadczenia i złożeniu stosownych podpisów możemy ruszyć w swoją stronę, jeśli oczywiście pozwala na to stan uszkodzonego samochodu. Jeśli uszkodzone w stłuczce auto jest wstanie poruszać się o własnych siłach nie zagrażając innym uczestnikom ruchu drogowego możemy wrócić nim do domu. Jeśli nie nadaje się do jazdy należy wezwać lawetę.

Jak uzyskać odszkodowanie od ubezpieczyciela sprawcy?

Jeśli jesteśmy ofiarą stłuczki lub kolizji i posiadamy oświadczenie sprawcy zdarzenia, zgłaszamy sprawę do ubezpieczyciela sprawcy przestawiając oświadczenie sprawcy kolizji, a także wszelkie dodatkowe materiały dowodowe w postaci zdjęć i zeznań świadków, które mogą potwierdzić nasze roszczenia.

Teoretycznie mamy na to aż trzy lata od zdarzenia, ale najlepiej zrobić to jak najszybciej, aby za naprawę auta w pełni zapłacił ubezpieczyciel sprawcy. Nierzadko wiąże się to z zaangażowaniem rzeczoznawcy, który szczegółowo wyceni szkody powstałe w trakcie zdarzenia.

Jeśli podjęliśmy się naprawy auta zanim zgłosiliśmy sprawę do ubezpieczyciela, powinniśmy przedstawić stosowne rachunki, lub faktury za części i usługi warsztatów, bowiem może to utrudnić precyzyjną wycenę, co w efekcie spowoduje, że ubezpieczyciel nie wypłaci nam zadowalającej nas kwoty. Najlepiej nie ruszać samochodu zanim nie otrzymamy odszkodowania - powinno się to stać nie później niż 30 dni od zgłoszenia sprawy do ubezpieczyciela, choć w szczególnych sytuacjach prawo przewiduje przedłużenie tego okresu do 30 dni.

Jeśli ubezpieczyciel sprawcy zaproponował niezadowalającą nas kwotę możemy odwołać się od decyzji i ubiegać się o zwiększenie kwoty odszkodowania.

Jeśli okaże się, że sprawca nie posiadał opłaconej polisy OC, zgłaszamy sprawę swojemu ubezpieczycielowi, a wypłatą odszkodowania zajmie się UFG, czyli Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który później zwróci się do sprawcy o pokrycie tych zobowiązań.

***

"Interwencja": Wykupił polisę OC, dostał 5 tys. zł karyPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas