​Czy można mieć antyradar w samochodzie, a policja może go wykryć?

Niektóre fotoradary lub jednostki policji rozstawione są w miejscach, w których łatwo o najdrobniejszą pomyłkę. Rozwiązaniem tej sytuacji może być antyradar w samochodzie. Jednak w Polsce nie każde rozwiązanie jest legalne. Jakie są rodzaje antyradarów samochodowych? Z których można korzystać na drodze i czy policja ma narzędzia, by wykryć, że kierowca korzysta z antyradaru w aucie?

Klasyczne antyradary były popularne kilkanaście lat temu. Później nadeszła era CB-radia, a dziś kierowcy raczej ostrzegają się za pomocą aplikacji na smartfony
Klasyczne antyradary były popularne kilkanaście lat temu. Później nadeszła era CB-radia, a dziś kierowcy raczej ostrzegają się za pomocą aplikacji na smartfonymateriały prasowe

Jak działa antyradar samochodowy?

Na rynku dostępne są trzy rodzaje antyradarów do samochodu.

Pierwszy to tzw. jammer, czyli aktywny zagłuszacz fal radiowych. Na obszarze jego działania urządzenia komunikujące się za pomocą fal, w tym fotoradary, po prostu nie działają.

Drugi z nich za pomocą specjalnej anteny wykrywa fale emitowane przez urządzenia do kontroli radarowej. Gdy taki antyradar namierzy fale o odpowiednim typie (X, K, Ka, SWKa) i częstotliwości, uruchamia sygnał dźwiękowy. Ma to być ostrzeżenie dla kierowcy, że w jego pobliżu znajduje się działający lidar, fotoradar czy dowolne inne urządzenie do pomiaru prędkości poruszającego się pojazdu.

Za trzeci typ antyradaru wykorzystywanego w samochodzie uznaje się wszelkiego rodzaju aplikacje bazujące na aktywnym działaniu społeczności. Taki antyradar na telefon to np. znany kierowcom Yanosik. Wyświetla on na mapie wszystkie miejsca, w których stoją fotoradary. Oprócz tego na bieżąco aktualizowane są informacje na temat miejsc, gdzie aktualnie trwa kontrola policji z wykorzystaniem "suszarki".

Czy antyradar w Polsce jest legalny?

To zależy od tego, z jakiego typu urządzenia się korzysta. Zgodnie z obowiązującym prawem (art. 66, pkt. 4.4. Ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. o prawie o ruchu drogowym) w Polsce antyradar do samochodu, który zakłóca lub wykrywa fale urządzenia, jest nielegalny. Jeśli podczas kontroli policyjnej okaże się, że policjant znajdzie gotowe do użycia urządzenie, może się to skończyć mandatem.

Za to używanie antyradaru w formie aplikacji na telefon jest całkowicie legalne. Należy jednak pamiętać, by korzystać ze smartfona zgodnie z prawem - nie wolno mieć go w ręce w trakcie jazdy. Zamiast tego należy umieścić go w uchwycie przytwierdzonym do deski rozdzielczej.

Czy policja może wykryć antyradar w samochodzie?

Nowsze radary używane przez policję są w stanie wykryć, że kierowca danego pojazdu używa antyradaru do samochodu w postaci jammera. Na monitorze wyświetla się wtedy informacja o błędnym pomiarze. Jest to dla funkcjonariusza wskazówka, że w danym aucie może znajdować się zagłuszacz.

Jednak urządzeń szukających fal radiowych oraz aplikacji na telefon nie da się w żaden sposób wykryć. O ich obecności w pojeździe policja może dowiedzieć się dopiero podczas kontroli.

Mandat za używanie antyradaru

Zgodnie z obowiązującym prawem, za korzystanie z antyradaru samochodowego w postaci zagłuszacza lub wykrywacza fal grozi mandat w wysokości 500 zł i 3 punktów karnych. Ponadto za taki występek często wytaczana jest kierowcy sprawa sądowa. Wyrok może podnieść wysokość kary do 3 000 zł.

Należy jednak pamiętać, że mandat może zostać przyznany tylko wtedy, gdy zostanie się przyłapanym na korzystaniu z antyradaru do samochodu lub przewożeniu gotowego do działania urządzenia. Można za to bez problemu transportować sprzęt nieprzygotowany do sprawnego funkcjonowania.

Takie są kary za używanie antyradaru samochodowego w Polsce. Należy jednak pamiętać, że za granicą podejście do takich urządzeń może być inne. Legalnie można ich używać np. w Wielkiej Brytanii, Włoszech, Norwegii, Irlandii, Rumunii czy na Węgrzech.

Za to w wielu pozostałych krajach europejskich mandaty są znacznie surowsze. We Francji trzeba się liczyć z grzywną wynoszącą 1 500 euro i ryzykiem konfiskaty pojazdu. W Hiszpanii mandat wynosi ponad 6 000 euro. Z kolei w Serbii i Luksemburgu można nawet stracić wolność na okres od 3 do 30 dni.

***

Moto Flesz - odcinek 52. Nowy taryfikator punktów karnych Marek Wicher INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas