Czy automatyczne światła zimą działają? Okazuje się, że można się zdziwić
Współczesne samochody to już jeżdżące komputery, wyposażone w lidary, lasery, kamery czy czujniki ultradźwiękowe. Okazuje się jednak, że nowoczesna elektronika w trudnych warunkach atmosferycznych może po prostu zawieść. W efekcie np. we mgle pojedziemy na światłach dziennych, narażając się nie tylko na mandat.

Spis treści:
- Jak zimą działa czujnik automatycznych wycieraczek?
- Złe działanie czujnika deszczu może zniszczyć wycieraczki
- Jak zapobiec uszkodzeniu wycieraczek zimą?
- Czujnik zmierzchu zimą również może działać nieprawidłowo
Jak zimą działa czujnik automatycznych wycieraczek?
Jednym z elektronicznych udogodnień, które możemy znaleźć i w 20-letnich samochodach, jest czujnik deszczu. To proste rozwiązanie skanuje powierzchnię szyby i wykrywa, kiedy krople na nią spadają, aktywując wycieraczki. Zwykle jest możliwość regulacji czułości tego czujnika, więc zwykle można dość dobrze dostosować jego pracę do panujących warunków.
Gorzej wygląda to zimą, kiedy czasami resztka lodu na szybie lub parę płatków śniegu, mogą go aktywować. Zdarza się też, że gdy szybę brudzi nam breja z roztopionego śniegu, wyrzucanego przez koła innych pojazdów, wycieraczki włączą się zbyt wcześnie, rozmazując jedynie brud i pogarszając widoczność. Zimą, szczególnie podczas trudnych warunków, często jest lepiej ręcznie sterować pracą wycieraczek.
Złe działanie czujnika deszczu może zniszczyć wycieraczki
Czujnik deszczu zimą możne spowodować też poważne kłopoty. Otóż często zdarza się, że kiedy zamarza przednia szyba, przymarzają do niej wycieraczki. Nawet kiedy oczyścimy szybę z lodu, po uruchomieniu auta czujnik może wykryć, że nie jest ona idealnie oczyszczona i spróbuje uruchomić wycieraczki. Wtedy scenariuszy jest kilka.
W optymistycznym lód puści i wycieraczki wykonają pełen cykl pracy. Istnieje jednak ryzyko, że będą miały fragmenty lodu, który może podrapać szybę. Gorzej, gdy przymarznięte są naprawdę mocno. Mogą przegrać walkę z lodem, co nie jest zbyt dobre dla ich silników i mocowań, które będą pracować. W nowych autach zapobiec uszkodzeniom może specjalne "sprzęgło" w silniku, które jeśli wyczuje opór rozłączy "napęd" wycieraczek. W starszych autach może nawet dojść do uszkodzenia wieloklinu, na którym mocowana jest wycieraczka, co może okazać się dość kosztownym problemem.
Jeżeli natomiast wycieraczki ruszą z miejsca, może dojść do rozerwania lub naderwania gumowych piór wycieraczek - część gumy pozostanie przymarznięta do szyby. Uszkodzone pióra przestaną skutecznie zbierać wodę z szyby, będą pozostawiać smugi i zacieki. Wtedy pozostaje nam jedynie wymiana wycieraczek, co może okazać się sporym problemem, szczególnie jeśli trwają właśnie opady śniegu.
Jak zapobiec uszkodzeniu wycieraczek zimą?
Przede wszystkim powinniśmy zawsze przed wyjściem z samochodu, pozostawiać wycieraczki zupełnie wyłączone, aby potem przypadkiem nie uruchomił się czujnik deszczu. Natomiast podczas skrobania zamarzniętej szyby, warto przy okazji delikatnie odkleić wycieraczki od szyby i oczyścić je ręką (lód się skruszy), a jeśli nie chcą się oderwać od szyby możemy też użyć skrobaczki i starać się delikatnie usunąć lód z okolic piór wycieraczek.
Inną metodą, jeśli wiemy, że nad ranem będzie przymrozek jest odgięcie ramion wycieraczek, tak aby nie dotykały szyby. W niektórych samochodach wymaga to jednak kłopotliwego przełączania wycieraczek w tryb serwisowy. W innym wypadku możemy porysować ramionami krawędź maski samochodu, a wycieraczki i tak się nie "otworzą".
Czujnik zmierzchu zimą również może działać nieprawidłowo
Czujnik zmierzchu to bardzo wygodna funkcja. Działa w ten sposób, że gdy jest jasno, jedziemy na światłach do jazdy dziennej, ale gdy robi się ciemno, to czujnik to wykrywa i sam włącza światła mijania.
Kierowcy bardzo szybko przyzwyczają się do tego wygodnego rozwiązania, co widać np. gdy w dzień pada deszcz. W wielu samochodach aktywowanie wycieraczek nie wiąże się z włączeniem świateł mijania, dlatego wiele nowoczesnych samochodów w deszczu porusza się na światłach dziennych, co oznacza, że z tyłu nie mają w ogóle świetlenia.
Ten problem nasila się jesienią i zimą. Opady deszczu i śniegu, a nawet mgła sprawiają, że należy włączyć światła mijania, ale w dzień elektronika tego za nas nie zrobi. Dlatego w okresie jesienno-zimowym kierowcy muszą sobie przypomnieć o samodzielnym włączaniu i wyłączaniu świateł.









