Złapali pirata na rakietowej hulajnodze. Tłumaczył się jak większość kierowców
Takiego mandatu policjanci z Wrocławia jeszcze nie wystawili. Patrolując ulice miasta funkcjonariusze z grupy SPEED natknęli się na kierującego rakietową hulajnogą - po publicznej jezdni poruszał się szybciej, niż niektóre samochody. Mężczyzna usprawiedliwiał się tym, że spieszył się do przedszkola. Ta przejażdżka sporo go kosztowała.
Hulajnogi elektryczne są popularnym środkiem transportu w dużych miastach. Niewielkim dwukołowcem jest często wygodniej przejechać z punktu A do punktu B, niż zatłoczonym tramwajem czy spóźnionym autobusem. Niestety wiele osób, podobnie jak 45-latek zatrzymany przez grupę SPEED, zapomina że użytkowników tego pojazdu również obowiązują przepisy.
Patrolując ulice miasta policjanci w nieoznakowanym radiowozie dostrzegli na jezdni mężczyznę na hulajnodze elektrycznej. Ku ich zdziwieniu, pojazd na swoich wąskich kołach poruszał się szybciej, niż samochody w terenie zabudowanym. Kiedy zmierzyli jego prędkość, na ekranie urządzenia pomiarowego wyświetliło się 54 km/h.
Kiedy mężczyzna został zatrzymany do kontroli, swój pośpiech argumentował tak, jak większość kierowców w takiej sytuacji. Jak twierdził, śpieszył się do przedszkola po swoje dziecko. Niestety, policjanci nie mogli puścić tego płazem - za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 34 km/h, zgodnie art. 20 ust. 6 pkt. 4 Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym, 45-latek został ukarany mandatem w wysokości 800 złotych. Drugi mandat w wysokości 100 zł dostał za niestosowanie się do obowiązku jazdy chodnikiem.
Na hulajnodze elektrycznej bez żadnych uprawnień mogą jeździć osoby, które ukończyły 18 lat. Od wszystkich osób, które pełnoletnie nie są, wymaga się posiadania karty rowerowej lub prawa jazdy kat. AM, A1, B1 lub T. Dzieci natomiast - te poniżej dziesiątego roku życia - mogą korzystać z hulajnogi elektrycznej wyłącznie pod opieką rodzica lub dorosłego opiekuna w strefie zamieszkania
***