Sprawa A1. Ostatnia szansa dla Irlandczyków

O siedem dni Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wydłużyła termin wykonania najpilniejszych prac przez wykonawcę dwóch odcinków autostrady A1 w województwie kujawsko-pomorskim. Dodatkowy czas ma pomóc irlandzkiej firmie w uporządkowaniu formalności.

O siedem dni Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wydłużyła termin wykonania najpilniejszych prac przez wykonawcę dwóch odcinków autostrady A1 w województwie kujawsko-pomorskim. Dodatkowy czas ma pomóc irlandzkiej firmie w uporządkowaniu formalności.

Jak poinformowano w wydanym komunikacie, GDDKiA zdecydowała się przedłużyć czas na najpilniejsze prace przy budowie dwóch odcinków autostrady A1 na wniosek wykonawcy - irlandzkiej firmy SRB. Jak podkreślono, jest to czas potrzebny przede wszystkim na dojście do ostatecznego porozumienia z syndykiem i bankami.

"Wciąż nie zakończyły się wewnętrzne uzgodnienia pomiędzy firmami, tworzącymi konsorcjum budujące odcinki autostrady A1 w województwie kujawsko-pomorskim, po ogłoszeniu upadłości przez dotychczasowego lidera - firmę PBG. Konsorcjum nie doszło też wciąż do porozumienia z syndykiem masy upadłościowej oraz z kredytującymi konsorcjum bankami" - uzasadniła decyzję GDDKiA.

Reklama

Urzędnicy przyjęli argumentację Irlandczyków, że na spowolnienie prac budowlanych wpływają spory formalne, głównie brak zamknięcia wewnętrznych rozliczeń między dotychczasowymi współkonsorcjantami. Przychylenie się do wniosku o wydłużenie terminów uzasadniono "wykazaną w ostatnim tygodniu mobilizację współkonsorcjanta - firmę SRB".

Poprzednie wezwanie do wykonania najpilniejszych prac wystosowano do konsorcjum SRB 14 sierpnia. Firma miała uporać się z wyznaczonymi zadaniami w ciągu siedmiu dni, ale - jak wykazała kontrola GDDKiA - udało się tego dokonać w niewielkim stopniu.

Na blisko 30-kilometrowym odcinku Brzezie-Kowal wykonane zostało 3,5 km łącznie prac zabezpieczających nasypy i zapewniających odpływ wody tak, by uniemożliwić ponowne erodowanie. Skupiono się na naprawie i zabezpieczaniu skarp przed erozją, ale nie rozpoczęto prac związanych z betonowaniem niektórych obiektów, a także nie dopełniono formalności związanych z samą budową.

Z kolei na odcinku Czerniewice-Brzezie wykonawca miał do ułożenia na odcinku 2,5 km warstwy podbudowy bitumicznej, co wykonał w około 30 proc. Irlandzkie konsorcjum nie wywiązało się także z obietnicy zorganizowania prac w systemie dwuzmianowym, we wszystkich miejscach, gdzie było to możliwe.

GDDKiA zapowiedziała, że nadal będzie monitorować wykonywanie robót wskazanych w kolejnym wezwaniu i realizację programu naprawczego. W czwartek dyrektor oddziału GDDKiA w Bydgoszczy Marek Kowalczyk zadeklarował, że nie będzie dążył do zerwania kontraktu z Irlandczykami, ale jest skłonny wydłużyć termin na dokończenie budowy kujawsko-pomorskich odcinków A1 maksymalnie do 4 grudnia, co - w jego opinii - jest terminem możliwym do dotrzymania.

Pierwotnie zapowiadano, że odcinek A1 Czerniewice-Kowal gotowy będzie we wrześniu 2012 roku, ale "przejezdny" - jeszcze przed Euro 2012. Obecnie, w najbardziej optymistycznym wariancie, gdyby irlandzkie konsorcjum dokończyło prace, mógłby być on gotowy prawdopodobnie w połowie przyszłego roku, a jeśli zostanie rozpisany nowy przetarg, to najwcześniej w drugiej połowie 2013 roku.

Budowa całego odcinka A1 Czerniewice-Stryków ma kosztować ponad 5,8 mld zł (odcinek Czerniewice-Kowal w Kujawsko-Pomorskiem - 1,8 mld zł), z czego ok. 3,2 mld zł dołoży Unia Europejska. Docelowo autostrada A1 ma prowadzić z Trójmiasta do granicy z Czechami w Gorzyczkach.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: formalności
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy