Schylił się po wodę i doprowadził do poważnego wypadku

Drogi ekspresowe i autostrady, chociaż jeździ się po nich najszybciej, należą do najbezpieczniejszych tras. Jednak właśnie ze względu na rozwijane prędkości, nie można na nich tracić czujności.

Przekonał się tym pewien kierowca BMW, który - jak sam później wyjaśniał - sięgnął tylko po wodę. Wzrok od drogi oderwał na kilka sekund, ale że cała rzecz działa się na autostradzie A4 pod Krakowem - to wystarczyło...

Sięgnął po wodę, doprowadził do wypadku

Gdy mężczyzna zauważył, że przed nim, na lewym pasie, doszło do mocnego wyhamowania samochodów, było już za późno. Awaryjne hamowanie nie pomogło i BMW z dużą siłą uderzyło w tył Renault Megane. Francuski samochód został odrzucony na barierę rozdzielającą pasy ruchu tak mocno, że aż urwało się koło razem z wahaczem.

Całe zdarzenie zostało zarejestrowane kamerą samochodu jadące za BMW i trafiło do internetu. Widzimy na nim, że również kierowca nagrywający nie zdążył się zatrzymać przed rozbitym Renault i musiał je omijać przejeżdżając przez leżące szczątki obu samochodów.

Reklama

Ile powinien wynosić bezpieczny odstęp na autostradzie?

1 czerwca 2021 roku wprowadzono przepisy dotyczące odstępu między pojazdami, które obowiązują na drogach ekspresowych i autostradach. Zgodnie z nimi w sytuacji, gdy dwa pojazdy jadą z maksymalną dopuszczalną prędkością wynoszącą 140 km/h, odstęp pomiędzy nimi powinien wynosić 70 m.

Taki mniej więcej odstęp trzymał kierowca nagrywający. Jest on wystarczający do zatrzymania auta, gdy auto poprzedzające hamuje awaryjne. Nie jest jednak wystarczający, gdy nagle na pasie ruchu pojawi się stojący pojazd, tak jak w tym przypadku rozbite Megane. Dlatego kierowca musiał się ratować omijaniem po lężących na jezdni szczątkach rozbitych aut. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wypadek | autostrada A4
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy