Przerażające sceny na drodze ekspresowej. Ale jeszcze bardziej zaskoczył finał

Wciąż nie brakuje niestety w Polsce sytuacji, w których ktoś wjeżdża pod prąd na drogę ekspresową. Co gorsza, zwykle takie osoby albo nie wiedzą, jak śmiertelnie groźny błąd popełniły, albo wiedzą, ale nie widzą niczego złego w kontynuowaniu jazdy w ten sposób przez parę kilometrów.

Jechała pod prąd drogą ekspresową S19

Jak poinformowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, na drogę S19 w pobliżu Janowa Lubelskiego, wjechała pod prąd kierująca Volkswagenem Golfem. Na nagraniu z monitoringu widzimy, jak zajmuje lewy pas (z jej perspektywy prawy), co dodatkowo zwiększa ryzyko tragicznego finału takiej jazdy.

Już po kilkuset metrach mogło dojść właśnie do tragedii. Jechała prosto na Volkswagena Craftera, który wyprzedzał tira. Co bardzo zastanawiające, chociaż jechała na czołówkę, nie hamowała, ani w żaden inny sposób nie próbowała uniknąć zderzenia, choćby zjeżdżając do samej krawędzi pasa.

Reklama

Reagował natomiast kierowca Volkswagena, który hamował i próbował schować się za tirem. Nagle, dosłownie w ostatniej sekundzie, kierująca Volkswagenem gwałtownie odbiła w prawo. Zupełnie jakby wcześniej nie patrzyła na drogę. Nagły manewr sprawił, że Golf wjechał częściowo na trawę i stracił przyczepność, ale jakimś cudem kierująca opanowała go i nie zderzyła się czołowo z BMW.

Zaskakujący finał jazdy pod prąd S19

Ogromne niebezpieczeństwo, związane z kierowcami jadącymi pod prąd drogą ekspresową, polega na tym, że wcale nie próbują naprawić swojego błędu. Albo uważają, że jadą prawidłowo, tylko inni nieodpowiedzialni kierowcy co chwilę wyprzedzają na czołówkę. Ci z kolei, świadomi swojej winy, uważają, że jedyne co mogą zrobić, to dotrzeć do kolejnego zjazdu. Jakby zjechanie na pas zieleni, a następnie zawrócenie, gdy droga będzie pusta, wykraczało poza ich umiejętności oraz percepcję.

Tym większym zaskoczeniem jest finał opisywanej sytuacji. Po tym jak kierująca Golfem omal nie zderzyła się z dwoma pojazdami, zwolniła i... zawróciła. Czyli jednak da się.

Co grozi za jazdę pod prąd drogą szybkiego ruchu

Całe zdarzenie zauważył operator, kontrolujący obraz z kamer GDDKiA. Powiadomił o zdarzeniu policję. Jak jednak informuje lubelska komenda, kierującej nie udało się zatrzymać. Na podstawie zapisu z monitoringu ustalono jedynie, że Volkswagen Golf należy do pewnej 29-latki. Wiele wskazuje na to, że to ona kierowała pojazdem w momencie zdarzenia, ale policja dopiero "prowadzi czynności" w tej sprawie.

Za jazdę pod prąd drogą ekspresową, grozi mandat 2000 zł oraz 15 punktów karnych. Dodatkowa grzywna grozi za stwarzanie zagrożenia w ruchu drogowym, ale sprawa może też trafić do sądu.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: droga szybkiego ruchu | jazda pod prąd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy