Policja szuka świadków tragicznego karambolu na A6

Szczecińska policja zwraca się prośbą o kontakt do świadków niedzielnego wypadku na A6 pod Szczecinem. Zginęło wtedy sześć osób. Policja szuka także nagrań, jak doszło do wypadku.

"Funkcjonariusze zwracają się z prośbą do osób, które były bezpośrednimi świadkami zdarzenia oraz posiadają nagrania momentu, w którym doszło do katastrofy" - głosi apel policji, zamieszczony w środę na stronach internetowych szczecińskiej policji.

Osoby, które widziały wypadek lub mają jego nagranie, są proszone o kontakt z policjantami prowadzącymi sprawę pod numerem telefonu 91 82 13 591/571 lub osobiście w Komisariacie Policji Niebuszewo, Wydział Dochodzeniowo-Śledczy Komendy Miejskiej przy ul. Jana Pawła II 37.

Do wypadku doszło w niedzielę o godz. 13.20 na drodze A6 w kierunku Świnoujścia na wysokości Szczecina, między węzłami Kijewo i Dąbie. W wyniku zderzenia tira i samochodów osobowych część z nich się zapaliła. Zginęło sześć osób, w tym najprawdopodobniej troje dzieci, jadących w jednym z aut. Ich tożsamość mają potwierdzić badania genetyczne.

Reklama

Kierowca tira usłyszał w poniedziałek zarzut sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym "poprzez niewłaściwą obserwację przedpola jazdy, niezachowanie bezpiecznego odstępu od poprzedzających pojazdów oraz niedostosowanie prędkości do sytuacji na drodze" - to zdarzenie zagroziło życiu i zdrowiu co najmniej 22 osób.

Jak informowała wtedy prokuratura, w następstwie doszło do zderzenia samochodu ciężarowego, którym kierował mężczyzna, z poprzedzającymi go samochodami osobowymi i powstania efektu domina. W wypadku uczestniczyło siedem aut osobowych i ciężarówka. Śmierć na miejscu poniosło sześć osób.

35-letni mężczyzna - podała prokuratura - formalnie nie przyznał się do sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym. Grozi mu od 2 do 12 lat więzienia.

Sąd na wniosek prokuratury zastosował wobec kierowcy trzymiesięczny areszt.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy