Ominął stojący pojazd, a chcieli go ukarać za wyprzedzanie przed pasami
„Umiesz pan jeździć, czy nie?” – tymi uprzejmymi słowy zwrócił się policjant do kierowcy, który był przekonany, że nie popełnia żadnego wykroczenia. Sprawdźmy, co przepisy mówią o zachowaniach wobec pieszych i kto miał rację w tej kontrowersyjnej sytuacji.
Zdarzenie miało miejsce na jednej z ulic Lublina. Autor nagrania poruszał się za Kią Vengą, której kierowca sygnalizował zamiar skrętu w lewo i po chwili się zatrzymał. Prawy pas w tym miejscu niestety zanikał, ale miejsca pozostało na tyle, żeby nagrywający bez większego trudu przecisnął się koło koreańskiego samochodu.
Czy taki manewr był dozwolony? Ustawa Prawo o ruchu drogowym nie pozostawia wątpliwości:
Nagrywający nie popełnił więc wykroczenia. Zaraz po wykonanym manewrze zatrzymał się, postanawiając przepuścić pieszych oczekujących na możliwość przejścia na drugą stronę ulicy.
Autor nagrania stał przez chwilę, czekając aż wszyscy piesi skorzystają z przejścia. Nagle na nagraniu słychać klakson oraz głos pytający zza kadru "Umiesz pan jeździć, czy nie?". Okazało się, że Kia Venga to tak naprawdę nieoznakowany radiowóz, a uprzejmym pytającym był policjant. Zarzucił on nagrywającemu, że omijał ich w rejonie przejścia dla pieszych.
Oba pojazdy zjechały na pobliski parking, a policjant w sposób nieznoszący sprzeciwu, wyjaśniał kierowcy, że przepisy zakazują omijania pojazdu stojącego przez przejściem dla pieszych. Dopytywał, czy nagrywający zna przepisy i domagał się przyznania sobie racji. Nagrywający w komentarzu do wideo stwierdził, że rację przyznał, ale w obawie przed mandatem, a nie dlatego że zgadzał się z policjantem.
Policjant z opisywanego nagrania sam niestety powinien sobie zadać pytanie "czy zna przepisy". Udowodnił bowiem, że zna je tylko wybiórczo. Zauważył to zresztą sam nagrywający, ale nie chciał spierać się z funkcjonariuszem, bojąc się wezwania drogówki i straszenia mandatem. Co w sumie było rozsądnym podejściem.
Wyjaśnijmy jednak, co naprawdę mówią przepisy na temat omijania pojazdów przed przejściami dla pieszych:
Policjant nie miał więc racji i to podwójnie. Po pierwsze przepisy mówią o zatrzymaniu się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu, tymczasem Kia zatrzymała się w celu wykonania skrętu w lewo. Ponadto w pobliżu nie było żadnego pieszego, któremu można by ustąpić pierwszeństwa. Co więcej, przejście dla pieszych było oddalone o kilka metrów od miejsca, w którym zatrzymała się Venga.
Podejrzewamy, że funkcjonariusz zasugerował się innym punktem tego samego przepisu:
Niestety dla niego, przepisy nic nie mówią na temat omijania innego pojazdu "bezpośrednio przed przejściem", czyli jeszcze przed dojechaniem do owego przejścia. Jeśli policjant kierował się taką intuicją, była ona całkowicie błędna.
Przytaczany wcześniej przepis dotyczący omijania pojazdów, pozwala wskazać na jeszcze jeden błąd w myśleniu funkcjonariusza. Przepisy w ogóle nic nie mówią na temat omijaniu pojazdów przed przejściem dla pieszych. Mowa jest tylko o omijaniu pojazdu "który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu". Innymi słowy, jeśli nawet policjanci staliby przed przejściem, ale nie byłoby na nim pieszego, autor nagrania mógłby ich swobodnie ominąć.
Tego typu sytuacje zdarzają się wbrew pozorom całkiem często. Jeśli przejście wyznaczone jest na drodze dwupasmowej, a na jednym z jej pasów utworzył się korek, to przecież nie może to powodować też paraliżu drugiego pasa ruchu. Kierowca zbliżający się do takiego miejsca powinien oczywiście znacząco zwolnić, a nawet zatrzymać się, jeśli inne pojazdy zasłaniają mu widok i nie ma pewności, czy na przejściu nie znajduje się już jakiś pieszy. Jeśli jednak nie ma żadnego pieszego, może swobodnie jechać dalej.