Nie stanął do kontroli, bo wracał z włamania

Policjanci zatrzymali mężczyznę, który miesiąc temu im uciekł, porzucając auto ze złodziejskim łupem w środku.

Do zatrzymania 30-latka doszło 13 lutego, ale policja poinformowała o tym dopiero teraz. Niecały miesiąc wcześniej, policjanci z powiatu krakowskiego podczas patrolu w Iwanowicach próbowali zatrzymać do kontroli drogowej kierującego volkswagenem polo. Kierowca nie zważał jednak na wydawane przez funkcjonariuszy znaki i sygnały nakazujące zatrzymanie i rozpoczął ucieczkę.

Policjanci ruszyli za nim w pościg. Uciekinier jechał całą szerokością jezdni, skutecznie uniemożliwiając wyprzedzenie jego samochodu. Po przejechaniu kilkuset metrów volkswagen polo zjechał z drogi asfaltowej na pola uprawne a po chwili, z powodu załamania terenu, auto spadło z 9-metrowej skarpy i ugrzęzło  w zaroślach. Kierowca porzucił więc samochód i uciekł na piechotę.
W porzuconym pojeździe  policjanci natknęli się na znaczne ilości wyrobów tytoniowych, które jak się okazało, ukradziono tego samego dnia z olkuskiej hurtowni. Policjanci bardzo szybko ustalili, że kierującym polo był 30-letni mieszkaniec Krakowa. Niezwłocznie udali się do miejsca jego zamieszkania, lecz od domowników uzyskali informacje, że mężczyzna sporadycznie przebywa w domu. W ubiegły czwartek (13 stycznia br.) 30-latek "wpadł" w okolicy miejsca swojego  zamieszkania.

Reklama

Mężczyzna został zatrzymany i jeszcze tego samego dnia usłyszał dwa zarzuty: włamania do olkuskiej hurtowni i kradzieży papierosów różnych marek na kwotę bliską 25 tys. zł. (art. 279 § 1 kk) oraz niewykonania polecenia funkcjonariuszy do zatrzymania pojazdu do kontroli  (art. 178b kk).

14 lutego br. decyzją sądu trafił na trzy miesiące do aresztu. Za popełnione przestępstwa grozi mu do 10 lat więzienia.

Sprawa ma charakter rozwojowy.

Policja/Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy