Kierująca Teslą na S5 jednak nie spała. Popełniła za to szereg innych błędów
Nagranie z kobietą, która wydaje się spać za kierownicą Tesli jadącej drogą ekspresową, obiegło polski internet i wywołało falę komentarzy. Teraz okazało się jednak, że historia wyglądała tak naprawdę zupełnie inaczej. Nadal jednak problemem było zachowanie kierującej.
Spis treści:
Spała za kierownicą Tesli na drodze ekspresowej S5?
Przypomnijmy, że do sieci trafiło nagranie z drogi ekspresowej S5, którego autor twierdził, że kierująca Teslą Model 3 spała za kierownicą. Na nagraniu widzimy, jak biały elektryk porusza się lewym pasem, wyprzedza tiry, ale nie zjeżdża na prawy pas, gdy ten robi się pusty.
Autor nagrania postanawia wyprzedzić Teslę i pokazać kto siedzi za kierownicą. Widzimy pozostającą w bezruchu kobietę z odchyloną do tyłu i obróconą w lewą stronę głową.
Autor nagrania tak opisał to zdarzenie:
Nie reagowała na żadne sygnały. Wiele samochodów przede mną i za mną wyprzedzało ja prawym pasem. Auto sobie hamowało jak ktoś podjechał z przodu i ruszało do 120 km/h jak tylko robiła się wolna droga.
Rzeczywiście wyglądało to tak, jakby samochód miał włączonego "autopilota" i to on reagował na sytuację na drodze. Taki scenariusz uprawdopodobnia fakt, że na nagraniu nie widać, żeby kierująca trzymała kierownicę. Ewentualnie mogła trzymać sam dół wieńca, co jest bardzo niewłaściwą i niebezpieczną techniką.
Warto zwrócić też uwagę na to, że wideo zostało nagrane telefonem komórkowym, a nie wideorejestratorem. Jego autor musiał więc już wcześniej zwrócić uwagę, że coś jest nie tak i to go skłoniło do zarejestrowania sytuacji. Dodajmy, że nagrania z kierowcami śpiącymi za kierownicą Tesli nie są niczym niezwykłym i znanych jest wiele przypadków nadużywania przez kierujących możliwości, jakie dają systemy wsparcia kierowcy.
Kierująca Teslą zabrała głos
Zupełnie inne światło na całe zdarzenie rzuciła bohaterka nagrania. Dotarł to niej portal Wysokie Napięcie i według relacji pani Marty sytuacja wyglądała następująco:
Jechałam z maksymalną dozwoloną prędkością wyprzedzając zarówno tego kierowcę, jak i dwa jadące przed nim tiry. Zanim zjechałam na prawy pas, aby mógł mnie wyprzedzić, on zjechał na prawy, zrównał się ze mną i widziałam kątem oka, że prawdopodobnie mnie nagrywa. Nie spoglądałam na niego, bo nie wdaje się w żadne utarczki słowne czy machanie rękami. Skupiam się na drodze i ignoruje agresywnych kierowców. Na wszelki wypadek, widząc jak się zachowuje, włączyłam jednak zapis tego kawałka drogi.
Tak z kolei zdarzenie zapamiętał autor nagrania, pan Kazimierz:
Nie zwykłem okazywać agresji na drodze, więc gdy dojechałem do Tesli, a po kilkuset metrach, gdy nie zjechała, pierwszy wyprzedziłem ją prawym pasem. Oczywiście, że nie zatrąbiłem, bo to jest właśnie agresja. Wyprzedzając spojrzałem w lewo, Tesla miała uchylone okno, a kierowca był oddalony o 4-5 m, więc tak mi się zdawało, że śpi. Pojechałem kawałek dalej i w lusterku widziałem, że 4-5 aut za mną też wyprzedza prawym pasem. Jeden gość coś tam kiwał i trąbił. Ja zwolniłem i wtedy nagrałem filmik.
Potwierdza to nasze przypuszczenie, że nagrywający musiał przez dłuższą chwilę obserwować podejrzane zachowanie kierującej Teslą i dlatego zdecydował się je uwiecznić.
Najwięcej jednak możemy dowiedzieć się z nagrania, które udostępniła pani Marta. Pokazuje ono ponad 10 minut jazdy z podglądem również na sytuację z tyłu i po bokach pojazdu. Poza takimi ciekawostkami jak BMW M4 GTS ciągnięte na lawecie przez żółtego Range Rovera (2:40), uwagę zwraca jedno - kierująca porusza się niemal wyłącznie lewym pasem.
Poza krótkimi momentami na pasie prawym, trzyma się lewego, bez względu na to, czy widać na horyzoncie inne pojazdy czy też nie.
Na początku ósmej minuty w tylnej kamerze pojawia się grafitowa Mazda 3 sedan. To właśnie pan Kazimierz - autor słynnego nagrania. Przez chwilę podąża za panią Martą, nie siedzi jej na zderzaku, ani nie mruga długimi światłami. Widząc, że nie zamierza ona zjechać na prawy pas, sam to robi i wyprzedza Teslę, co - przypomnijmy - jest zachowaniem zgodnym z przepisami.
Niedługo po tym to pani Marta go wyprzedza i pozostaje niewzruszona na lewym pasie. Pan Kazimierz ponownie zjeżdża na prawy, na chwilę zrównuje się z nią, by ją nagrać i jedzie dalej.
Kierująca Teslą sama dostarcza dowody na nieprawdziwość swojej wersji
Pani Marta skontaktowała się w tej sprawie także z osobami zarządzającymi kanałem Stop Cham, który zamieścił nagranie pana Kazimierza. Opis sytuacji oraz ton wypowiedzi jest zupełnie inny od tego, jaki przedstawiła redakcji Wysokiego Napięcia:
Nie spałam, tylko unikałam kontaktu wzrokowego widząc, że mnie nagrywa z kierowcą, który przesłał powyższy filmik. Dlaczego? Ponieważ chwilę wcześniej ten sam kierowca dojeżdżał do zderzaka, świecił długimi, wyprzedzał jak wariat, po czym gwałtownie hamował, otwierał szybę kazał otwierać swoją i wyzywał mnie od najgorszych. Ostatecznie dał się wyprzedzić i nagrał filmik... Nie jechałam cały czas lewym pasem, jechałam w sytuacji kiedy widziałam, że następuje manewr wyprzedzania. W trakcie minutowego filmiku wyprzedziłem trzy tiry. Widząc TIR W bliskiej odległości nie widziałam sensu zjeżdżać na prawy pas jadąc maksymalną prędkością. Zastanawiam się kto tu jest chamem, czy cham obrażający mnie, wyprzedzający i stwarzający niebezpieczeństwo na drodze, czy ja, która nie reagowałam, unikałam kontaktu wzrokowego i nie nagrałam sytuacji.
Najbardziej zastanawia to, dlaczego kierująca Teslą przedstawia taki opis sytuacji, a następnie udostępnia nagranie, które całkowicie i jednoznacznie zaprzecza jej słowom. To ona łamała przepisy, jadąc niemal wyłącznie lewym pasem. Z kolei pan Kazimierz ani nie jechał niebezpiecznie, ani nie wyprzedzał "jak wariat", nie świecił długimi światłami, ani tym bardziej nie hamował gwałtownie. Nie złamał również przepisów, wyprzedzając prawym pasem. Z kolei mówiąc, że "nie widziała sensu zjeżdżać na prawy pas jadąc maksymalną prędkością", sama tylko dowodzi swojej nieznajomości przepisów ruchu drogowego.
Teoretycznie można przyjąć założenie, że to ponad 10-minutowe nagranie nie przedstawia wszystkich sytuacji, w których kierujący Teslą i Mazdą jechali obok siebie. Musielibyśmy jednak założyć wtedy, że pani Marta zamiast udostępnić nagranie z pozostałych sytuacji, potwierdzających jej wersję, wybrała akurat ten fragment, który całkowicie przeczy jej słowom.
Wspomnijmy jeszcze na koniec, że pod nagraniem pani Marty znajduje się już ponad 200 komentarzy, które wydają się być w całości jej nieprzychylne. Krytykują jej sposób jazdy i pojawiają się nawet stwierdzenia, że nagranie z Tesli udowadnia, że kierująca spała. Głównie jednak krytyka skupia się na niczym nieuzasadnionej jeździe lewym pasem.