Na S5 kobieta usnęła za kierownicą Tesli. "Nie reagowała na żadne sygnały"
Tesla znana jest m.in. ze swojej funkcji Autopilota, czyli rozwiązania, dzięki któremu w określonych warunkach samochód jest w stanie poruszać się sam - kierowcy pozostaje tylko obserwować otoczenie. Albo i nie.
Podobno w przyszłości wszyscy będziemy wożeni samochodami autonomicznymi. Badacze uważają, że to jedyny sposób na rozwiązanie problemu wypadków na drogach i upłynnienie ruchu. Ludzie są nieprzewidywalni, a spięte w sieć jeżdżące maszyny mogłyby poruszać się w idealnej symbiozie, w poszanowaniu przepisów ruchu drogowego. Pasażerowie zaś mieliby za zadanie zająć się sobą i np. oglądaniem filmu, czytaniem książki, albo drzemką.
Czy samochody potrafią już jeździć same?
Niektórzy nie czekają na upowszechnienie takich rozwiązań i korzystają z nich już dziś. Wiele samochodów może poruszać się na 2. z 5 poziomów autonomiczności. Oznacza to, że są wyposażone w aktywne tempomaty elastycznie dostosowujące prędkość do szybkości z jaką poruszają się inne pojazdy, mają też asystentów pasa ruchu, dzięki którym auta potrafią same trzymać się między liniami wyznaczającymi dany pas i pokonywać w ten sposób wiraże. W uproszczeniu, rola kierowcy sprowadza się do kontrolowania tego, co robi samochód – musi trzymać ręce na kierownicy i obserwować otoczenie, by zareagować w razie niebezpieczeństwa, które przeoczy sztuczna inteligencja.
W Tesli taki zalążek jazdy autonomicznej nazywa się Autopilotem, a w rozszerzonej wersji, systemem FSD (Full Self Driving). Teoretycznie to wciąż rozwiązanie z 2. poziomu autonomiczności, czyli wymagające od kierowcy ciągłej uwagi i trzymania rąk na kierownicy. Samochód sprawdza to rejestrując obciążenie kierownicy. Jeśli go nie stwierdza - próbuje przywołać kierowcę dźwiękami, a jeśli on nie reaguje - doprowadza do zatrzymania auta na poboczu.
Czy Autopilota można oszukać?
Sprytni użytkownicy opracowali gadżety, które pozwalają na oszukanie tego rodzaju rozwiązań. Chodzi m.in. o ciężarki wieszane na kierownicy, które symulują obciążenie wywoływane przez dłonie kierowcy. Być może z takiego rozwiązania skorzystała kierująca Modelu 3, którą jeden z internautów spotkał na trasie S5.
Kierowca przyszłości w Tesli na drodze S5
Tesla poruszała się lewym pasem ze stałą prędkością. Jak opisuje nagrywający, gdy dojeżdżała do innych aut - zwalniała, a gdy droga była wolna, przyspieszała ponownie do okolic 120 km/h. Gdy zaczął wyprzedzać ją prawym pasem zauważył, że siedząca za kierownicą kobieta prawdopodobnie śpi. Fakt, że Tesla sama z siebie zareagowałaby, gdyby kobieta np. zasłabła lub zasnęła przez co "niechcący" przestałaby prowadzić i komputer doprowadziłby do zatrzymania auta sugeruje, że w tym przypadku mówimy o celowym działaniu - zastosowaniu jakiegoś sposobu na oszukanie systemu bezpieczeństwa Tesli.
Niestety z opisu filmu nie dowiadujemy się, jak skończyła się ta historia. Wiemy tylko, że kierująca Teslą nie reagowała na sygnały dźwiękowe, które wysyłał nagrywający korzystając z klaksonu swojego auta.
Ktoś śpi za kierownicą - jak reagować?
Pierwsze, co powinniśmy zrobić w takiej sytuacji to poinformować dyżurującego pod numerem 112 i poczekać na wskazówki. Można byłoby też spróbować wyprzedzić auto i powoli wytracać prędkość doprowadzając do zatrzymania swojego auta i w ten sposób zmuszając do zatrzymania auto jadące za nami. Jednak odradzalibyśmy wykonywanie takich manewrów na lewym pasie autostrady czy trasy szybkiego ruchu. W takiej sytuacji dla własnego bezpieczeństwa lepiej poprosić o interwencję służby.
Podobno Tesla pracuje nad rozwiązaniami, które miałyby uniemożliwić kierującym oszukiwanie systemu FSD. Część użytkowników zgłaszała, że po kolejnych aktualizacjach systemu coraz rzadziej udaje im się skorzystać z tego triku. Co istotne, część kierowców stosowało te elementy nawet uczciwie kontrolując co się dzieje przed autem. Ciężarki pozwalały na uniknięcie sytuacji, w której Autopilot wyłączał się bez wyraźnej przyczyny.
***