Jeden donos co 1,5 minuty. Rudy z Blok Ekipy naprawdę istnieje
Ponad tysiąc zgłoszeń dotyczących ruchu drogowego na dobę. To ubiegłoroczny rekord jednego z warszawskich aktywistów, którzy z donoszenia na kierowców uczynili sobie najwyraźniej formę rozrywki. Od wielu lat ponad połowa interwencji warszawskiej straży miejskiej dotyczy właśnie niezdyscyplinowanych kierowców.
1 czerwca 1991 roku zarządzeniem ówczesnego prezydenta stolicy - Stanisława Wyganowskiego - powołano do życia warszawską Straż Miejską. Organizacja powołana została dla: "poprawy bezpieczeństwa obywateli, porządku, ładu i estetyki miasta, dla ochrony interesów i mienia, pomocy w rozwiązywaniu codziennych problemów mieszkańców stolicy oraz eliminacji zjawisk patologii społecznej".
Niestety, z biegiem czasu głównym zajęciem warszawskiej Straży Miejskiej stała się walka z szukającymi miejsc do zaparkowania kierowcami. Wraz z upowszechnieniem się dostępu do internetu skala donosów na zmotoryzowanych mieszkańców zaczęła doskwierać samym strażnikom.
Jak wynika z ostatniego raportu dotyczącego działalności warszawskiej Straży Miejskiej, w 2022 roku do instytucji wpłynęło 448 812 zgłoszeń dotyczących naruszenia przepisów. Średnio daje to liczbę 1 230 zgłoszeń na dobę i imponujące tempo - jednego zgłoszenia na 70 sekund.
80 proc. (356 865 zgłoszeń) z nich pochodziło od mieszkańców Warszawy. Autorami 18 proc. (80 402 zgłoszenia) byli sami, patrolujący stolicę, strażnicy miejscy. Za brakującymi 2 proc. zgłoszeń stoją m.in. te od:
- policji,
- pogotowia ratunkowego,
- operatorów monitoringu
- innych podmiotów.
Aż 57 proc. wszystkich zgłoszeń (254 662 z nich) dotyczyła łamania przepisów ruchu drogowego. Dla porównania - zaledwie 22 proc. (97 764 zgłoszenia) związanych było z szeroko pojętym "bezpieczeństwem i porządkiem publicznym", 11 proc. (49 562 zgłoszenia) z problemami "komunalnymi" i ochroną środowiska, a 7 proc. (32 661) dotyczyło zwierząt.
Aż 96 proc. (341 543) zgłoszeń od mieszkańców wpłynęło do straży za pośrednictwem numeru do straży miejskiej 986 oraz za pośrednictwem Miejskiego Centrum Kontaktu - 19 115.
Z raportu za 2022 rok wynika, że 15 322 zgłoszenia mieszkańców zostały przesłane za pomocą "SMS-a interwencyjnego". Strażnicy żalą się jednak, że ten przewidziany jako bezpieczna forma zgłoszeń dotyczących głównie wykroczeń w środkach komunikacji miejskiej, służy najczęściej do zgłaszania nieprawidłowo zaparkowanych aut.
Mówiąc wprost - zaledwie 20 proc. zgłoszeń z tego numeru poświęconych było innym zagadnieniom, niż wykroczenia w ruchu drogowym. Strażnicy podkreślają, że informacje, w jaki sposób wysłać SMS, znajdują się we wszystkich warszawskich autobusach i tramwajach. Wygląda więc na to, że osoby podróżujące komunikacją miejską traktują możliwość anonimowego donoszenia na kierowców, jako formę spędzania czasu w autobusie lub tramwaju.
Jeszcze gorzej ma być z miejskim numerem 19 115, w którego przypadku - tu cytat z raportu - "skala zjawiska jest o wiele większa".
Jak czytamy w raporcie z ubiegłorocznej działalności stołecznej straży miejskiej:
Raport stwierdza m.in., że wiele zgłoszeń, które dezorganizują pracę straży, pochodzi z "formatek mobilnych", czyli np. bezpłatnej aplikacji Warszawa 19115. Wynika z niego, że ubiegłoroczny rekordzista - właśnie za pośrednictwem aplikacji - jednej doby - dokonał "ponad tysiąca zgłoszeń z zakresu ruchu drogowego".
Przypominamy, że w kwietniu po warszawskich forach zrzeszających lokalnych aktywistów przetoczyła się prawdziwa burza, gdy twórcy aplikacji Warszawa 19115 wprowadzili zmiany w jej funkcjonowaniu. W paragrafie 3. pkt 5a pojawił się wówczas zapis, który wykluczył możliwość anonimowego donoszenia na kierowców. Od tego czasu, chcąc zgłosić nieprawidłowo zaparkowany pojazd, użytkownicy aplikacji muszą podać swoje dane osobowe i adres korespondencyjny.