Czy urzędnicy odpowiedzą za korki i stan dróg?

Stowarzyszenie LDZ Zmotoryzowani Łodzianie domaga się od prezydent miasta Hanny Zdanowskiej zwolnienia urzędników odpowiedzialnych za stan łódzkich dróg - powiedział w piątek PAP lider LDZ ZŁ Jarosław Kostrzewa. Rzecznik prezydent Łodzi podał, że jeszcze wniosku nie widział.

Chodzi o zwolnienie dyrektorów i innych urzędników z Zarządu Dróg i Transportu Urzędu Miasta Łodzi, którzy  - jak napisano we wniosku Stowarzyszenia LDZ ZŁ do prezydent Zdanowskiej - są odpowiedzialni "za katastrofalny stan łódzkich ulic".

"Od wielu lat mamy do czynienia z dewastacją miasta, likwidacją parkingów, zwężeniami ulic, co daje nam pierwsze miejsce wśród zakorkowanych miast w Polsce" - napisano we wniosku.

W petycji z żądaniem zwolnienia dyrektorów ZDiT dodano, że przedłużające się remonty i katastrofalny stan dziurawych łódzkich ulic, których stan w 2021 roku - zdaniem członków stowarzyszenia - znacznie się pogarsza "prowadzi do licznych szkód w pojazdach oraz zagraża zdrowiu i życiu mieszkańców".

Reklama

"Pozorne działania zastosowane przez ZDiT nie poprawiają jakości naprawianych ulic" - ocenili członkowie LDZ ZŁ.

Jarosław Kostrzewa czeka teraz na odpowiedź prezydent Łodzi. "Wysłaliśmy wniosek o zwolnienie odpowiedzialnych za stan łódzkich dyrektorów i i urzędników ZDiT mailem do  Hanny Zdanowskiej" - zaznaczył lider Stowarzyszenia LDZ Zmotoryzowani Łodzianie.

Służby prasowe łódzkiego magistratu nic o wniosku nie wiedzą. "Nie widziałem wniosku, ciężko komentować coś - nie znając argumentów stowarzyszenia. Jak tylko wpłynie, odniosę się do niego" - zapewnił w w piątek rzecznik prasowy prezydent Łodzi Marcin Masłowski.

Wysłaną przez stowarzyszenie fotografię wniosku PAP przesłała do biura prasowego urzędu, ale rzecznik i tym razem odmówił komentarza. "Nie opieram się na screenach. Odniosę się, gdy pismo trafi do UMŁ" - napisał Masłowski.

Na początku czerwca poznańska prokuratura podała, że odmówiła wszczęcia postepowania po tym jak w marcu tego roku Stowarzyszenie LDZ Zmotoryzowani Łodzianie złożyli przeciwko prezydent miasta Hannie Zdanowskiej zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Powodem złożenia zawiadomienia był fatalny stan łódzkich dróg po zimie, który - jak wyjaśnili członkowie LDZ ZM - powoduje rosnące koszty naprawy aut, a także o brak nadzoru Zdanowskiej nad remontami ulic.

"W piśmie poznańskiej prokuratury wskazano, że możemy skarżyć urzędników z Zarządu Dróg i Transportu Urzędu Miasta Łodzi, a nie prezydent Hannę Zdanowską" - podkreślił w środę Kostrzewa, dodając, że to właśnie prezydent Łodzi podlegają urzędnicy ZDiT UMŁ. "Moim zdaniem to prezydent odpowiada za swoich urzędników" - zaznaczył. "Przypuszczam, że gdybyśmy skierowali podobny dokument ze skargą na działalność ZDiT, to odpowiedziano by nam, że to pani prezydent odpowiada za stan dróg w Łodzi" - zwrócił uwagę.

Kostrzewa zapowiedział, że to jeszcze nie koniec sprawy. "Kiedy przeczytałem pismo z prokuratury, byłem w szoku" - wspomniał. "Będziemy wobec tego składać skargi na konkretne osoby z Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi" - oświadczył PAP. "Wyślemy do pani prezydent Zdanowskiej pismo z żądaniem ukarania dyrektorów ZDiT" - zapewnił. "Jeżeli to nie pomoże, to będziemy wysyłać pismo do prokuratury na ZDiT" - podkreślił Kostrzewa.

Rzecznik prezydent Łodzi Marcin Masłowski powiedział w środę, że - jego zdaniem - odmowa wszczęcia postępowania przeciwko Zdanowskiej w sprawie stanu łódzkich dróg to "słuszna decyzja prokuratury".

"Od początku wiadomo było, że złożenie zawiadomienia miało na celu zaistnienie medialne i atak na prezydenta miasta" - napisał w mailu do PAP Masłowski. "Miasto doskonale wie, w jakim stanie były łódzkie drogi po zimie i zmiennej pogodzie, dlatego decyzją pani prezydent na ich remonty przeznaczono dodatkowe 100 mln złotych, oprócz corocznego budżetu przeznaczonego na łatanie dziur" - poinformował dwa dni temu rzecznik.

Łódź to niejedyne miasto, w który mieszkańcy mają dość urzędników odpowiedzialnych za stan dróg i organizację ruchu. W Warszawie mieszkańcy zorganizowali już kilka demonstracji sprzeciwiających się planom zwężania dróg, natomiast w Krakowie zbierane są podpisy pod internetową petycją wzywającą do dymisji dyrektora Zarządu Transportu Publicznego, Łukasz Franka. ZTP odpowiada za zorganizowanie korkowanie Krakowa, poprzez wytyczanie dróg rowerowych kosztem pasów ruchu, zamienianie pasów ruchu w parkingi czy po prostu ich likwidację poprzez wymalowanie obszarów wyłączonych z ruchu.

Efekty działalności urzędników z Łodzi, Krakowa czy Poznania są widoczne - miasta te należą do najbardziej zakorkowanych na świecie (!) wśród miast, w których mieszka mniej niż milion mieszkańców.

***

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy