Myśleli, że jadą rowerem. Zapłacili za to 1500 zł
Nie każdy miłośnik szybkiej jazdy bez pedałowania zdaje sobie sprawę, czym faktycznie porusza się po drodze. Przykładem mogą być mężczyźni, którzy zostali ukarani mandatami za jazdę pojazdami niedopuszczonymi do ruchu. Choć z wyglądu przypominały rowery, pojazdy te nie spełniały ustawowej definicji.

W ostatnich latach coraz większą popularnością cieszą się elektryczne jednoślady wyglądem przypominające rowery. W rzeczywistości jednak wiele z nich nie spełnia ustawowej definicji roweru. Zgodnie z Prawem o ruchu drogowym mianem roweru można określić jedynie pojazd, który spełnia ściśle określone wymagania techniczne.
Rower to pojazd o szerokości nieprzekraczającej 0,9 m poruszany siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem. Może być wyposażony w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż 250 W, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h.
Tymczasem brak świadomości przepisów wśród miłośników jednośladów bez pedałowania może okazać kosztowny. Policja coraz uważniej przygląda się tym pojazdom, a efektem są częstsze kontrole. Ostatnio taka akcja odbyła się w Piasecznie.
Zbyt mocne rowery elektryczne na celowniku policjantów
Jak przekazała podkom. Magdalena Gąsowska, akcja "Dwa kółka - jedno życie" miała na celu sprawdzenie, czy użytkownicy jednośladów przestrzegają przepisów oraz czy poruszają się w stanie trzeźwości. Funkcjonariusze kontrolowali motocyklistów, rowerzystów, osoby jadące na hulajnogach oraz innych użytkowników urządzeń transportu osobistego. Na ulicy Kusocińskiego w Piasecznie zatrzymano do kontroli 25-letniego mężczyznę.

Mężczyzna próbował przekonać funkcjonariuszy, że porusza się "rowerem elektrycznym". W rzeczywistości jego pojazd nie spełniał tej definicji. Za kierowanie pojazdem niedopuszczonym do ruchu został ukarany mandatem w wysokości 1500 zł. Identyczne mandaty otrzymali także dwaj inni kierujący: 37-latek zatrzymany na ulicy Słowiczej w Piasecznie oraz 39-latek skontrolowany na ulicy Okulickiego w tym samym mieście.
Nie każdy elektryczny jednoślad jest rowerem
Policja podkreśla, że wielu miłośników szybkiej jazdy bez pedałowania nie zdaje sobie sprawy z faktu, iż pojazd przypominający z wyglądu rower może być w świetle przepisów uznany np. za motorower. Użytkowanie tzw. "rowerów elektrycznych" wyposażonych w napęd o napięciu powyżej 48 V, mocy większej niż 250 W, zdolnych do rozwijania prędkości ponad 25 km/h lub posiadających manetkę gazu, wymaga spełnienia określonych wymogów prawnych. Ich lekceważenie grozi poważnymi konsekwencjami.
Legalna jazda takim pojazdem wymaga rejestracji, ubezpieczenia OC, tablic rejestracyjnych oraz sprawnego oświetlenia. Przepisy nie pozwalają na wjazd na chodniki i ścieżki rowerowe. Policja ostrzega, że brak spełnienia wymogów może oznaczać mandaty za brak obowiązkowego ubezpieczenia, badań technicznych czy świateł, a także za jazdę po nieuprawnionych trasach lub przekroczenie prędkości.