Czy autobusy są bezpieczne? Prawda nie jest oczywista

Seria wypadków z udziałem autobusów sprawiła, że wielu rodaków patrzy na samochodowy transport zbiorowy z coraz większym niepokojem. Na szczęście zagrożenie dla pasażerów korzystających z tego środka lokomocji jest stosunkowo niewielkie w porównaniu z innymi uczestnikami ruchu.

Jak zauważają eksperci z Instytutu Transportu Samochodowego, w ostatnich latach liczba wypadków z udziałem autobusów wzrosła o około 6 proc. Mimo tego w 2019 roku wypadki autobusów stanowiły skromne 2,4 proc. wszystkich wypadków na polskich drogach. W ich następstwie śmierć poniosło 0,3 proc. wszystkich ofiar śmiertelnych wypadów drogowych. Zdarzenia te odpowiadały również za 1,8 proc. ogółu ciężko rannych.

W latach 2010-2019 liczba ofiar śmiertelnych w autobusach wahała się od 3 do 19 osób w roku, a ciężko rannych od 138 do 295. W ubiegłym roku w 372 wypadkach spowodowanych przez kierowców autobusów zginęło 14 osób (0,6 proc. ogółu), a obrażenia odniosło 515 (1,6 proc).

Reklama

Nieco inaczej wygląda jednak sytuacja, jeśli weźmiemy pod uwagę liczbą pojazdów. W 2017 roku (najświeższe zweryfikowane dane) w Polsce zarejestrowanych było 81,5 autobusów. Biorąc pod uwagę przyrost na poziomie ok. 7 proc. rocznie, można przyjąć że w 2019 roku po polskich drogach poruszało się około 95 tys. takich pojazdów. Oznacza to, że w wypadku spowodowanym przez kierowcę autobusu uczestniczył co 255. pojazd tego typu.

Dla porównania samochodów osobowych jest w Polsce ponad 23,8 mln, a ciężarowych - blisko 3,4 mln. Kierowcy tych pierwszych spowodowali w ubiegłym roku 19 833 wypadki. Drugich - 2131. W wypadkach (z winy kierowcy) uczestniczył więc co 1200. samochód i co 1595. ciężarówka...

Trzeba jednak pamiętać, że autobusy pokonują ogromne przebiegi (każda doba przestoju to wymierne straty dla właściciela), a - z definicji - służą przecież do transportu dużych grup. W tym kontekście liczba ofiar śmiertelnych rzeczywiście nie powinna budzić większych obaw.

ITS szacuje też, że wzrost liczby wypadków i ofiar wypadków spowodowanych przez kierowców autobusów należy wiązać ze wzrostem popularności komunikacji miejskiej. Pogorszenie warunków ruchu w miastach i wzrost kosztów związanych z płatnym parkowaniem w ostatnich latach powodowało większy udział w ruchu komunikacji publicznej. Wkrótce może się to jednak zmienić. W powszechnej opinii zdecydowanie większym niż wypadki zagrożeniem dla popularności komunikacji autobusowej jest pandemia koronawirusa, w wyniku której część pasażerów odwraca się od tego środka transportu na rzecz własnych czterech kółek.

Trzeba też dodać, że w opinii ITS zagrożenie użytkowników autobusów w Warszawie nie wyróżnia się obecnie na tle innych miast wojewódzkich. W 2019 roku wypadki z autobusami stanowiły tu dokładnie 6,8 proc. ogółu, a ofiary w autobusach to 2,9 proc. ogółu ofiar śmiertelnych i 1,9 proc. ciężko rannych. W ostatniej dekadzie na drogach stolicy zginęło 578 osób. W tej liczbie było zaledwie 3 pasażerów i 1 kierowca autobusu. Podobnie wygląda zestawienie dotyczące ciężko rannych. 59 osób z ogólnej liczby 1349 tego rodzaju ofiar, stanowili użytkownicy autobusów (56 pasażerów i 3 kierowców autobusów).

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy