Chciał zatankować za darmo, będzie stratny 16,5 tys. zł

Policjanci w Słupsku zatrzymali 37-latka, który wcześniej dokonał kradzieży paliwa na terenie Bytowa. Mężczyzna uciekając przed funkcjonariuszami popełnił wiele wykroczeń i stworzył zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego. Sam pościg zakończył się na bramie jednej z posesji.

Do groźnie wyglądającego pościgu policyjnego doszło w środę wieczorem woj. pomorskim. Jak poinformowała Komenda Miejska Policji w Słupsku - chwilę po godzinie 18:00 z funkcjonariuszem dyżurnym skontaktował się jego odpowiednik z Bytowa. Policjant przekazał informację o kradzieży paliwa, do której miało dojść na jednej z lokalnych stacji paliw. Podejrzany o czyn mężczyzna miał poruszać się srebrnym Volkswagenem Golfem IV generacji.

Reklama

Na widok policjantów, rzucił się do ucieczki

Po krótkim czasie wskazany pojazd wpadł w oko dzielnicowemu z Dębnicy. Mężczyzna pełnił tego dnia służbę z odbywającymi praktyki, kursantami słupskiej szkoły Policji. Nie zastanawiając się długo, mundurowi ruszyli za podejrzanym, wydając mu jednocześnie wyraźne polecenia do zatrzymania. Na widok radiowozu kierowca Volkswagena przyspieszył i rzucił się do ucieczki.

Jak donosi policja - podczas ucieczki kierowca Volkswagena popełnił wiele wykroczeń. Niestosował się do znaków zakazu wyprzedzania i podwójnej linii ciągłej. Jednocześnie stworzył realne zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego. W pewnym momencie stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w bramę jednej z posesji. Jak się szybko okazało - kradzież paliwa nie była jedynym przewinieniem mężczyzny.

Mandaty łącznej kwocie 16,5 tysiąca złotych i 55 punktów karnych

Funkcjonariusze ustalili, że zasiadający za kierownicą samochodu 37-latek nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami. W trakcie dalszych czynności pojawiło się podejrzenie, że może on mieć związek także z innymi kradzieżami paliwa, do których w ostatnim czasie dochodziło w rejonie Słupska.

Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony na komendę, gdzie policjanci będą prowadzić z nim dalsze czynności procesowe. Za spowodowanie kolizji drogowej, kierowanie pojazdem niedopuszczonym do ruchu, wyprzedzanie w rejonie przejścia dla pieszych, a także niestosowanie się do znaków zakazu wyprzedzania i linii podwójnej ciągłej, został ukarany mandatami o łącznej kwocie 16,5 tysiąca złotych. Na jego konto wpłynęło także 55 punktów karnych.

Jazda bez świateł kosztowała go 3600 zł. A to nie wszystkie konsekwencje.

Niezatrzymanie pojazdu do kontroli - jaka kara?

Jeśli policja wyda nakaz do zatrzymania się poprzez zastosowanie sygnałów dźwiękowych i świetlnych, oznacza to bezwzględny nakaz zwolnienia i zatrzymania się w bezpiecznym miejscu. Brak reakcji na polecenie wymusi na policjantach podjęcie pościgu, który stwarza zagrożenie dla innych uczestników ruchu, a to jest już kwalifikowane jako przestępstwo.

Czyn ten może się skończyć karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Jeśli dodatkowo okaże się, że kierowca był pijany lub pod wpływem środków odurzających, sąd może orzec zakaz prowadzenia pojazdów na okres do 15 lat.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: policja | kradzież paliwa | policyjny pościg
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy