30 zł za pół godziny jazdy A4. Co jest w tajnych umowach autostradowych?
Od 3 kwietnia za przejazd 61-kilometrowym odcinkiem autostrady A4 zarządzanym przez Stalexport Autostradę Małopolską kierowcy aut osobowych zapłacą aż 30 zł. Dla porównania, pokonanie takiej samej odległości po państwowej autostradzie utrzymywanej przez GDDKiA kosztuje kierowców 6,1 zł.
Po 22 latach pracy w Stalexport Autostrada Małopolska na emeryturę wybiera się właśnie prezes spółki - Emil Wąsacz. Publikacja raportu o działalności Grupy Stalexport zbiegła się w czasie z... zapowiedzią kolejnej podwyżki za przejazd zarządzanym przez firmę odcinkiem autostrady A4 Katowice-Kraków.
Mowa pożegnalna wieloletniego prezesa otwiera najnowsze sprawozdanie z działalności spółki i grupy kapitałowej Stalexport Autostrady S.A.
Publikacja raportu o działalności Stalexportu zbiegła się w czasie z informacjami o kolejnych podwyżkach cen za przejazd obsługiwanym przez firmę odcinkiem Katowice-Kraków.
31 stycznia w piśmie złożonym do Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad koncesjonariusz autostrady wnioskował o zmianę stawek opłat za przejazd dla wszystkich kategorii pojazdów. Zgodnie z nim, począwszy od 3 kwietnia, przejazd 61-kilometrowym odcinkiem koncesyjnym będzie na każdej bramce kosztować ma nie 13 a 15 zł. W sumie kierowca samochodu osobowego, za półgodzinna podróż, zapłacić będzie musiał aż 30 zł.
Zapowiedź kolejnych podwyżek stanowczo skrytykowała sama Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, zwracając uwagę, że wzrost cen jest "niezasadny oraz uderzający bezpośrednio w transport samochodowy".
Przypominamy, że umowa koncesyjna ze Stalexportem wygasa 15 marca 2027 roku. Po tej dacie opiekę nad znienawidzonym przez kierowców odcinkiem przejąć ma właśnie GDDKiA. Już w lutym bieżącego roku urzędujący minister infrastruktury - Andrzej Adamczyk - zapowiadał, że po tej dacie przejazd tym odcinkiem autostrady A4 ma się stać darmowy.
W rzeczywistości bardziej prawdopodobne wydaje się, że odcinek, podobnie jak cała "państwowa" autostrada A4, ostatecznie objęty zostanie systemem elektronicznego poboru opłat e-TOLL. Z perspektywy kierowców oznacza to jednak dobre wiadomości. Zgodnie z obowiązującym cennikiem (Rozporządzenie Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z dnia 25 kwietnia 2012 r. w sprawie stawek opłat za przejazd autostradą) za przejechanie 1 km państwowym odcinkiem autostrady kierowca samochodu o DMC do 3,5 tony zapłacić musi 10 groszy.
Mówiąc wprost - gdyby odcinek zarządzany przez Stalexport Autostradę Małopolską S.A pozostawał pod opieką GDDKiA, jego przejechanie kosztowałoby dziś - uwaga - 6,1 zł.
Zapisy umów koncesyjnych dotyczących zarządzania autostradami pozostają jedną z największych tajemnic III RP. Mimo usilnych starań dziennikarzy i składanych w tej sprawie interpelacji poselskich, pełna treść kontrowersyjnych dokumentów nigdy nie ujrzała światła dziennego.
Szczątkowe zapisy dotyczące umowy poznaliśmy w końcu 2020 roku, gdy - na wniosek samego Stalexportu - minister infrastruktury wyraził zgodę na uchylenie dotychczas obowiązującej w umowie koncesyjnej klauzuli poufności.
Firma upubliczniła wówczas część zapisów dotyczących np. ustalania wysokości stawek za przejazd płatnym odcinkiem. Dowiedzieliśmy z nich m.in. że obowiązujące wówczas (w styczniu 2021 roku) opłaty za przejazd dla kategorii 1 pojazdów w wysokości (12 zł) kształtowały się na poziomie ok. 60 proc. stawki maksymalnej dla tej kategorii pojazdów, a stawka opłaty dla kategorii 2, 3, 4 i 5 pojazdów (35 zł) - na poziomie ok. 70 proc. stawki maksymalnej dla pojazdów tych kategorii.
Oznacza to, że stosowane stawki, które wielu kierowców - już wówczas określało mianem "zaporowych" lub - wprost "złodziejskich", były w rzeczywistości sporo niższe, niż wynikałoby to z wynegocjowanych przez Stalexport niemal ćwierć wieku temu warunków.
Mówiąc prościej - reprezentujący Skarb Państwa sygnatariusze porozumienia (umowę zawarto w 1997 roku - sama koncesja udzielona została na okres od 15 marca 1997 do 15 marca 2027 roku) dali władzom spółki przyzwolenie na radykalne podnoszenie cen.
Warto przypomnieć, że żegnający się z akcjonariuszami prezes zarządu i dyrektor generalny Stalexport Autostrady - Emil Wąsacz - to były Minister Skarbu w rządzie Jerzego Buzka. Wąsacz piastował to stanowisko do sierpnia 2000 roku (gdy został odwołany). W październiku 2000 roku został dyrektorem generalnym spółki Stalexport Autostrady. W 2011 roku objął funkcję prezesa spółki Stalexport Autostrada Małopolska.
W 2005 roku Wąsacz, jako jeden z nielicznych polityków, stanął przed Trybunałem Stanu w związku z "niedopełnieniem obowiązków" przy prywatyzacji takich gigantów, jak Telekomunikacja Polska i Powszechny Zakład Ubezpieczeń. Po 14 latach, w 2019 roku, postępowanie zostało ostatecznie umorzone z powodu "uchybień formalnych w akcie oskarżenia".
***