Ty też nie potrafisz cofać?
Cofanie czyli jazda do tyłu nie wydaje się manewrem szczególnie trudnym i niebezpiecznym, ale w praktyce bardzo wielu kierowców ma z nim problemy i popełnia kardynalne błędy. Skutki bywają też bardzo poważne. Nie myślcie, że tutaj błąd może oznaczać tylko otarcie zderzaka. W ubiegłym roku wydarzyło się 468 wypadków (nie licząc kolizji) z powodu nieprawidłowego cofania, w wyniku których śmierć poniosło 20 osób, a 464 zostały ranne.
Samochód jest zasadniczo stworzony do jazdy do przodu. Miejsce kierowcy projektuje się tak, aby miał on jak najlepszą widoczność. W przypadku jazdy do tyłu te warunki już nie są spełnione. To zresztą naturalne, chyba tylko w Melexach wystarczy obrócić się do tyłu i wszystko widzimy. W innych samochodach widoczność do tyłu jest ograniczona, bardziej lub mniej, karoserią pojazdu. Mądry, myślący kierowca zawsze bierze to pod uwagę i cofa z najwyższą ostrożnością. Cały problem polega na tym, że nie o każdym kierującym można tak powiedzieć.
Poniżej opisałem kilka rodzajów nieprawidłowego cofania. Który typ najlepiej do ciebie pasuje? A może kilka? Jeśli żaden, to gratuluję, zaliczasz się do dobrych kierowców.
Cofanie nieudolne
Tak naprawdę jazda do tyłu pozwala na bardziej precyzyjne manewrowanie samochodem, niż jazda do przodu. Właśnie dlatego wózki widłowe mają koła skrętne z tyłu. Okazuje się jednak, że dla wielu kierowców, a zwłaszcza pań, manewrowanie autem na biegu wstecznym jest prawdziwym koszmarem. Popatrzcie:
W prostej sytuacji ta pani ma poważne problemy, żeby wyjechać tyłem z miejsca postojowego. W końcu musi poprosić jakiegoś młodego mężczyznę, żeby zrobił to za nią. A przecież wystarczyło tylko uważać, jak przechodzi przedni lewy narożnik auta i dałoby się wyjechać bez problemu. Można było też podjechać prawym bokiem bliżej do auta stojącego po prawej stronie i wtedy po lewej pozostałoby znacznie więcej miejsca dla odchylającego się w lewo przodu samochodu.
Kolejna sytuacja to ubaw po pachy i to za darmo:
Kierująca tym Volkswagenem Golfem (a więc autem nieprzesadnie dużym) osoba wykonuje rundy wokół dystrybutorów na stacji benzynowej. A wszystko po to, by podjechać możliwe blisko, by dało się dociągnąć wąż nalewający do wlewu paliwa. No, ale jak widzimy, to nie takie łatwe. Wielokrotne przymiarki trwały, według autora nagrania, ponad 7 minut.
I jeszcze jedna sytuacja. Osoba kierująca SsangYongiem Tivoli próbuje tyłem wyjechać z drogi podporządkowanej (nie wiadomo po co), ale zupełnie nie ogarnia jazdy na biegu wstecznym. W końcu uderza nawet w budynek.
We wszystkich tych przypadkach można zauważyć zupełny brak wyczucia gabarytów pojazdu i brak wyobraźni przestrzennej, a także elementarnych umiejętności w zakresie manewrowania samochodem. Masakra! Takich filmików możecie znaleźć w internecie znacznie więcej. A ja zastanawiam się, w jaki sposób te osoby uzyskały prawo jazdy? Dedykuję im ten oto filmik. Zobaczcie, jak można precyzyjnie podjechać tyłem pod rampę wielkim tirem!
Cofanie bezmyślne
Cofając, zawsze należy przewidywać możliwość napotkania jakiejś przeszkody albo innego pojazdu za nami. Co więcej, jeśli w tej chwili takiego samochodu nie ma, to nie znaczy, że za chwilę nie może się pojawić.
Niestety, dla wielu kierowców jest to za trudne. Zobaczcie sami:
Kierowca tego dostawczego busa włącza bieg wsteczny i ostro rusza do tyłu. Zapewne drogę za pojazdem obserwuje tylko w lewym lusterku i skutego tego widzimy. Dobrze, że skończyło się tylko stłuczką. Ale po tej drodze mógł iść pieszy, mogło poruszać się dziecko. Jazda do tyłu z taką prędkością w tym miejscu świadczy niestety o bardo niskich kwalifikacjach tego kierowcy.
Kolejny przykład bezmyślności:
Ruszenie do tyłu bez spojrzenia w lusterka. Czy trzeba dodawać coś więcej?
Okazuje się, że można podczas cofania zderzyć się czołowo tyłami samochodów:
Kierowca Poloneza zauważył cofającego srebrnego Colta i zatrzymał się, ale pani kierująca tamtym samochodem śmiało cofa nie obserwując drogi za pojazdem.
I jeszcze niezwykły przypadek. Kobieta najpierw zajęła prywatne miejsce postojowe, potem uszkodziła blokadę parkingową, aż wreszcie... wypadła z samochodu, który ją przejechał!
Naprawdę ta dama powinna przesiąść się do jakiegoś mniej wymagającego pojazdu. Może hulajnoga albo wrotki?
Cofanie utrudniające ruch
Kierujący nigdy nie powinien wykonywać manewru cofania, jeśli mogłoby to spowodować utrudnienie ruchu innym jego uczestnikom. Spełnienie tego warunku wymaga jednak pewnej dozy inteligencji i wyobraźni. Nie wszyscy mogą się nimi wykazać:
Pan kierowca cofa na lewym pasie bardzo ruchliwej jezdni, bo... przeoczył wjazd do galerii handlowej. Powoduje zator, stwarza nie tylko utrudnienie, ale i zagrożenie bezpieczeństwa ruchu.
I następny popis. Kierowca Toyoty dostrzega miejsce do zaparkowania, więc zatrzymuje się, nie bacząc na to, że za nim jest inny pojazd. Rozpoczyna nieudolne cofanie, potem stosuje metodę cofania z pomocą (prawdopodobnie) żony.
Tak postępować nie należy. Dobrze, że ten pan trafił na życzliwego i wyrozumiałego kierowcę (autora nagrania), ale ślamazarne i nieprecyzyjne manewry zajęły ponad 2 minuty. Warto myśleć nie tylko o sobie, ale także o innych, proszę pana...
Cofanie chuligańskie
Jak już widzieliście, podczas cofania wykonywanego przez nieudolnych i pozbawionych wyobraźni kierowców niejednokrotnie dochodzi do uszkodzenia innego samochodu. No cóż, każdemu może się zdarzyć taka kolizja.
Są jednak cwaniacy i zarazem tchórze, którzy widząc, że w uszkodzonym aucie nikogo nie ma, po prostu odjeżdżają, uciekają. Uderzyłem w czyjś samochód? No to co? Jak się przyznam, to będę musiał zapłacić ze swojej polisy OC. A więc gaz do deski i już mnie tu nie ma.
Kierowca busa bezmyślnie rusza do tyłu i uderza w Skodę. Wysiada pasażer, przez chwilę ogląda uszkodzenie, a potem pospiesznie wraca do furgonetki i odjeżdżają.
I jeszcze jeden przykład. Za kierownicą zasiada młody "mistrz". Rusza szerokim łukiem do tyłu i wali w zaparkowany samochód, aż ten podskakuje. Dziarski młodzieniec ogląda się za siebie i w długą...
No cóż, życzę mu, aby jego wspaniałego Forda staranował kiedyś w taki sam sposób podobny jemu kierowca. Najlepiej wywrotką albo chociaż śmieciarką. Karma wraca!
Cofanie bardzo niebezpieczne
Odrębna kategoria to nagminne niestety w Polsce cofanie na autostradach i drogach ekspresowych. Co robi polski kierowca, kiedy przeoczy zjazd z autostrady? Najpierw hamuje (czasem ostro), a potem po prostu cofa. No bo przecież nie będzie nakładał drogi, jechał ileś tam kilometrów do następnego zjazdu. Nawet mowy nie ma! A inni niech uważają, to ich problem:
Oto właśnie taki przykład kompletnej ignorancji i zerowej wyobraźni.
Naśladowców nie brakuje:
Ten osobnik wjechał z kolei omyłkowo na autostradę, a widocznie chciał pojechać inną drogą. Ale to przecież żaden problem, próbuje wycofać się, jadąc tyłem po pasie włączania. No brawo! Wspaniały popis totalnego dyletanctwa i głupoty.
I jeszcze jeden "mistrz" znad Wisły. Zobaczcie, jaką niebezpieczną sytuację stwarza takie cofanie:
Uważam, że okolice każdego wjazdu na autostradę i zjazdu powinny być objęte obowiązkowo monitoringiem policyjnym. Za takie numery należy zabierać prawo jazdy i wymierzać mandat w wysokości 5000 zł. Monitoring pozwalałby łatwo wykryć wszystkie takie przypadki bezczelności, ignorancji i drogowego prostactwa. Paru by ukarano i wtedy inni zaczęliby się obawiać.
Dodam jeszcze, że kilka lat temu we Włoszech pewny dzielny polski kierowca tak właśnie cofał na autostradzie. W tamtym kraju policja autostradowa zadziałała jednak bardzo szybko, a ponieważ oburzeni rodacy mieli do niej jakieś pretensje (no bo cóż takiego się stało), wkrótce trafili za kratki. W innych krajach nie patyczkują się z drogowymi piratami, nie ma tam pobłażania. Szkoda, że u nas sprawcy takich wyczynów pozostają bezkarni.
Cofanie skutkujące wypadkiem
Pisałem już na wstępie, że niejednokrotnie bezmyślne cofanie kończy się tragicznym wypadkiem. Oto jeden z przykładów:
Kobieta kierująca srebrnym Oplem Vectrą wyjeżdża tyłem na jezdnię. W tym czasie za autem pojawia się starsza kobieta, przechodząca przez jezdnię. Istotnie, pojawienie się w tym miejscu pieszej mogło być dla kierującej samochodem pewnym zaskoczeniem. Ale przy uważnej i starannej obserwacji drogi za pojazdem z pewnością dostrzegłaby kobietę za samochodem i wówczas wystarczyło po prostu zahamować. No, ale jeśli patrzy się tylko z jedną stronę, takie są tego skutki.
Kolejny wypadek jest bardzo drastyczny:
Kierowca, notabene karawanu, cofając z dość znaczną prędkością (jak na jazdę po chodniku) uderza stojącego 81-letniego staruszka. Potrącony człowiek upada, a kierujący karawanem manewruje spokojnie dalej, dwukrotnie przejeżdżając po leżącym. Furgon unosi się po najechaniu na człowieka, ale to nie daje do myślenia jego kierowcy. A przecież nawet niezbyt inteligentny kierujący poczułby, że na coś najechał. Najechany mężczyzna poniósł śmierć. To przykład tragicznego skutku bezmyślnego cofania bez upewnienia się, czy można ten manewr na pewno wykonać, czy nikt nie stoi za pojazdem. Faktem jest, że kierowca karawanu miał widoczność do tyłu tylko przez boczne lusterka. W tej sytuacji jednak, jeśli już zdecydował się na cofanie, powinien je wykonywać bardzo powoli albo zapewnić sobie pomoc innej osoby. Nic nie usprawiedliwia takiego dyletanctwa i beztroski!
Powtórka z kodeksu i ze zdrowego rozsądku
Na koniec jeszcze kilka podstawowych, elementarnych wiadomości. Art. 23 ust. 1 pkt. 3 oraz ust. 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym stanowią:
1. Kierujący pojazdem jest obowiązany (...) przy cofaniu ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu i zachować szczególną ostrożność, a w szczególności:
a) sprawdzić, czy wykonywany manewr nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia,
b) upewnić się, czy za pojazdem nie znajduje się przeszkoda; w razie trudności w osobistym upewnieniu się kierujący jest obowiązany zapewnić sobie pomoc innej osoby.
2. Zabrania się cofania pojazdem w tunelu, na moście, wiadukcie, autostradzie lub drodze ekspresowej.
Pomijając redakcyjną dwuznaczność sformułowania "sprawdzić, czy wykonywany manewr nie spowoduje zagrożenia" (jak niby sprawdzić, doświadczalnie?), warto, abyście sobie to wszystko wbili do głów i zapamiętali.
I jeszcze kilka rysunkowych objaśnień. Cofanie, jak określa to doktryna orzecznictwa sądowego, jest manewrem nietypowym, nieoczekiwanym, a zatem inni uczestnicy ruchu nie mają obowiązku go przewidywać.
Z tego właśnie powodu cofający pojazd musi ustąpić pierwszeństwa wszystkim pozostałym uczestnikom ruchu. Spójrzcie na rysunek:
Cofający czerwony samochód nie ma pierwszeństwa przed żółtym autem, mimo, że jest to skrzyżowanie równorzędne, a czerwony pojazd znajduje prawej strony względem żółtego. Mam nadzieję, że rozumiecie, dlaczego.
Na jezdni jednokierunkowej, wbrew potocznym i błędnym opiniom, wolno cofać (oczywiście tylko wówczas, jeżeli nie stwarzamy utrudnienia lub zagrożenia):
Nie wolno natomiast wjeżdżać na taką jezdnię (nawet tyłem) od strony jej wylotu, gdzie zawsze umieszczony jest znak "zakaz wjazdu" (B-2).
Nigdy nie wolno podejmować cofania w sytuacji, w której spowodowałoby to utrudnienie dla innych kierujących i/lub zagrożenie bezpieczeństwa:
W takim przypadku kierowca czerwonego auta, nawet jeśli zagapił się i przejechał wlot drogi, w którą zamierzał skręcić, nie powinien nawet próbować cofać. Zanim stoją już inne pojazdy, z bocznej poprzecznej drogi będzie wyjeżdżać samochód. Trudno, powinien jechać dalej do przodu i zawrócić, kiedy to będzie dozwolone i możliwe.
Pamiętajcie, że podczas jazdy do tyłu widoczność jest bardzo poważnie ograniczona, powstaje wiele martwych pól.
Za twoim samochodem mogą np. przebywać dzieci, których na pewno nie zauważysz ani w lusterku wewnętrznym:
ani w lusterkach bocznych:
W takim przypadku gwałtowne ruszenie do tyłu do pewna tragedia!
Kierowcy furgonetek i ciężarówek, pamiętajcie zawsze, iż w lusterkach nie widać osób ani przeszkód znajdujących się w linii diametralnej pojazdu, tuż za nim:
W takim przypadku gwałtowne ruszenie do tyłu to również pewny wypadek, bo tych dziewczyn z pewnością nie będziecie widzieć.
Z kolei kierowcy szerokich pojazdów, ciężarówek, zestawów, autobusów pamiętajcie, że jeśli za waszym samochodem stanie w niewielkiej odległości osobówka lub inne małe auto, to nie dostrzeżecie go w lusterkach:
Nie podejmujcie zatem pochopnie cofania.
Trzeba też pamiętać, prosząc o pomoc przy cofaniu inną osobę, np. przypadkowego przechodnia, że to wy cały czas ponosicie odpowiedzialność za bezpieczny przebieg tego manewru.
Kierowca, który nie potrafi cofać, jest dyletantem
Manewr cofania doskonale ujawnia wszelkie braki w wyszkoleniu kierowcy, a także wskazuje na poziom inteligencji i wyobraźni osoby zasiadającej za kierownicą. Ktoś, kto nie potrafi prawidłowo i bezpiecznie cofać, nigdy nie będzie dobrym kierowcą, lecz tandetnym i bezmyślnym nieudacznikiem.
Jeśli cofasz tak, jak prezentowani w powyższych filmikach niedouczeni kierowcy, to masz doskonałą okazję do zrobienia z siebie motoryzacyjnego partacza i błazna. Może więc warto poćwiczyć cofanie na jakimś pustym placu albo odłożyć prawo jazdy do szuflady? Nie każdy musi umieć śpiewać, grać na skrzypcach, robić salta. Gdzie jest powiedziane, że ty musisz jeździć samochodem?
Polski kierowca