Biedronka u progu afery. UOKiK dopatrzył się nielegalnej zmowy
Biedronka znalazła się u progu kolejnego kryzysu wizerunkowego po tym, jak prezes UOKiK zdecydował się przedstawić zarzuty jej właścicielowi. Jeronimo Martins Polska wraz z 32 innymi firmami miał uczestniczyć w nielegalnej zmowie, ograniczającej swobodę zmiany pracy kierowcom zawodowym. Teraz grożą im poważne konsekwencje, które pod jednym warunkiem mogą zostać załagodzone.

Spis treści:
Jeronimo Martins Polska S.A. to właściciel popularnych w Polsce sklepów Biedronka. Są one obecne w 1,3 tys. miejscowościach na terenie całego kraju. Sieć rozwija swoją obecność na polskim rynku od 29 lat, a w końcówce pierwszego kwartału 2024 roku posiadała 3 596 placówek.
W ostatnim czasie Biedronka zapadła w pamięć wielu klientom za sprawą kontrowersyjnej rywalizacji reklamowej z siecią sklepów Lidl. Gdy kurz bitwy o to, kto ma najniższe ceny opadł, światło dzienne ujrzała kolejna potencjalna afera.
Właściciel sklepów Biedronka oskarżony przez UOKiK
Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Tomasz Chróstny, przedstawił w poniedziałek zarzuty właścicielowi sklepów Biedronka, 32 firmom transportowym oraz ośmiu menedżerom i właścicielom firm transportowych. Dotyczą one zmowy, której efektem było ograniczenie możliwości przechodzenia kierowców pomiędzy firmami obsługującymi centra dystrybucyjne Biedronki.

Zdaniem prezesa UOKiK, przedsiębiorcy chcieli uniknąć wzajemnego podkupowania sobie pracowników. Powodowało to znaczne utrudnienia w szybkim znalezieniu pracy dla kierowców, którzy dopiero odeszli z poprzedniej firmy. Jak przekazano w komunikacie UOKiK, utrudniało to kierowcom możliwość podniesienia wynagrodzenia.
UOKiK proponuje załagodzenie kar finansowych. Jest jeden warunek
Takie porozumienia pomiędzy przedsiębiorstwami zdaniem urzędu są nielegalne. Kara dla firm uczestniczących w takiej zmowie może sięgnąć nawet 10 proc. rocznego obrotu.
Dodatkowo, konsekwencje finansowe grożą również menedżerom odpowiedzialnym za zawarcie nielegalnego porozumienia. UOKiK może nałożyć na nich kary do 2 mln zł. Poważne kary finansowe to jedno, ale za nimi ciągnie się również kryzys wizerunkowy, który w biznesie bywa znacznie bardziej dotkliwy.
Urząd zwraca uwagę na to, że istnieje sposób na uniknięcie tak surowych sankcji za sprawą programu łagodzenia kar (leniency). Przedsiębiorcy uczestniczący w zmowie będą mogli liczyć na załagodzenie konsekwencji, o ile podejmą pełną współpracę z urzędem. Prezes UOKiK oczekuje m.in. dostarczania dowodów dotyczących istnienia porozumienia.
UOKiK informuje. Sprawdź, czy jesteś ofiarą zmowy
Sprawa, której przygląda się UOKiK obnaża bezduszność biznesu, który nie troszczy się o losy swoich pracowników. Jedną z najbardziej niepokojących konsekwencji zawierania podobnych zmów pomiędzy pracodawcami jest to, że w ich efekcie pracownicy stają się zakładnikami układów zawartych poza ich kontrolą. Równie poważnym problemem okazuje się to, że podobne zmowy mogą prowadzić do zahamowania wzrostu wynagrodzeń, czy ograniczenia mobilności zawodowej.
Nic dziwnego, że UOKiK nie pozostaje obojętny na takie praktyki, a wręcz przeciwnie. Osobom zainteresowanym poleca zapoznanie się z poradnikiem na temat zmowy i nadużyć na rynku pracy. Jest on dostępny na stronie UOKiK za darmo. W wielu przypadkach może on otworzyć oczy pracownikom na sprawy, które dzieją się ponad ich głowami.