Odblaski. Festiwal pobożnych życzeń i pozornych działań

Kolejny wprowadzony niedawno przepis nakłada na pieszych obowiązek noszenia elementów odblaskowych podczas poruszania się drogą poza obszarem zabudowanym, w okresie od zmierzchu do świtu. Mówiąc najprościej - festiwal pobożnych życzeń i pozornych działań naszych decydentów trwa nadal.

Kiedy czytam wypowiedzi różnych mądrych specjalistów snujących prognozy, jak ten przepis poprawi bezpieczeństwo pieszych, jak zmniejszy liczbę wypadków, to zastanawiam się, czy oni sami w wierzą w to co  mówią, czy  nic innego powiedzieć nie mogą.

A co o ty myślą piesi?

Kilka dni po wprowadzeniu nowego wymogu przejechałem się kilkoma drogami poza obszarem zabudowanym, wybierając miejsca, gdzie odbywa się duży ruch pieszych. Moją sondażową przejażdżkę realizowałem od godziny 20., czyli wówczas, kiedy było już ciemno.

Obrazek I.  Prawym poboczem, zgodnie z kierunkiem mojej jazdy, idzie obok siebie dwóch młodych ludzi. Jeden ubrany w ciemną kurtkę i spodnie, drugi w dżinsy i ciemną bluzę z kapturem.

Reklama

- Czemu nie nosicie odblasków? - pytam, zatrzymując się przed nimi.

- Jakich odblasków? Aaa, coś słyszałem o tym. Ale skąd wziąć takie odblaski? Przecież nie kupię sobie kamizelki, nie założę jej i nie będę robił z siebie błazna, hahaha...

Obrazek II.  Lewym poboczem idzie starszy mężczyzna z siatką pełną jabłek. Szara marynarka, brązowe spodnie. Chód nieco chwiejny.

- Proszę pana, czy wie pan, że teraz piesi muszą nosić odblaski?

- Cooo? Że co nosić?

- Odblaski, że być lepiej widocznym, żeby kierowca pana zauważył odpowiednio wcześnie...

- Panie, ja w tej wiosce mieszkam 78 lat!  Zawsze tą drogą chodzę przez tyle lat i jakoś nic mnie, panie, nie rozjechało... Co to za jakieś wymysły? Niech się zajmą lepiej służbą zdrowia politycy cholerni, panie, ja półtora roku czekam na badanie wzroku!

Obrazek III.  Na poboczu kobieta w średnim wieku z kilkunastoletnią córką. Też idą nieprawidłową stroną drogi.

- Dobry wieczór, chciałem zapytać, dlaczego panie nie noszą odblasków? Przecież już wprowadzono taki przepis.

- A gdzie ja mam, proszę pana, niby kupić takie odblaski? W naszym sklepie? Poza tym ja, proszę pana, wydałam dla córki kilka dni temu 800 zł. na książki do szkoły. I już na razie mam dosyć jakichkolwiek wydatków.

- A czy tobie coś mówiono w szkole o odblaskach? - pytam dziewczynkę.

 - Nie. Podobno u pierwszaków to był na pogadance jakiś policjant, ale u nas nie. A ja już jestem w piątej klasie.

- I nauczyciele nic na ten temat nie mówili?

- Mówili tylko o paleniu papierosów w szatni. Ale ja nie palę oczywiście... - mówiąc to uśmiecha się filuternie i spogląda kątem oka na mamę.

Gdzie mogę kupić odblaski?

Jako  wzorowy pieszy wyruszam po zakup odblasków. Odwiedzam pierwszy kiosk w mojej okolicy.

- Czy ma pani jakieś elementy odblaskowe dla pieszych?

- Nie, proszę pana, nic takiego u nas nie bywa.

- A czy inni klienci nie pytają o nie?

- Nie - uśmiecha się sprzedawczyni. - Pan jest pierwszy.

Odwiedzam kilka pobliskich sklepów: spożywcze, wielobranżowe, odzieżowe. Nikt tam nie słyszał o odblaskach. Sprzedawcy patrzą na mnie zdziwieni.

W końcu w pewnym sklepie papierniczym ekspedientka proponuje mi naklejkę z wizerunkiem jakiegoś kotka, która jest podobno odblaskowa. Przypominają mi się wówczas słowa napotkanego na drodze młodzieńca: "nie będę robił z siebie błazna".

Na stacjach benzynowych jedynym dostępnym odblaskiem jest... trójkąt ostrzegawczy. No tak, można na upartego powiesić go sobie na plecach.

Dopiero w jednym ze sklepów sportowych znajduję opaski odblaskowe na rękę w cenie 14 zł. Tu również pytam sprzedawcę, czy jest duże zainteresowanie tymi odblaskami. Okazuje się, że dotychczas tylko jedna osoba spytała o nie.

Trzeba wiedzieć, jak nosić odblaski

Jeżeli już wymagamy od pieszych noszenia odblasków, to szkoda, że poza tą radosną informacją nikt nie pokusił się o podanie chociażby podstawowych informacji o tym, jak należy jej nosić, na czym umieszczać.  W jednym z tabloidów doszukałem się tylko informacji, że naklejkę odblaskową można "przyczepić" dziecku do tornistra.

A co ze starszymi dziećmi albo dorosłymi, którzy zazwyczaj tornistrów już nie noszą?

Element odblaskowy, im niżej jest umieszczony, tym wcześniej będzie dostrzeżony przez kierowcę. Światła mijania skierowane są w dół, a zatem najpierw oświetlają stopy pieszego, a dopiero w miarę zbliżania się do niego całą sylwetkę.

Naklejka czy  breloczek nie są w stanie spełnić swojej roli, gdyż po pierwsze jakość tych odblasków jest - nazwijmy to - symboliczna, a po drugie bardzo łatwo mogą zostać zasłonięte albo obrócone w bok.

Najlepiej spełnia swoje zadanie opaska odblaskowa noszona na ramieniu, a jeszcze korzystniej, na nogawce spodni.

Co na to producenci obuwia i odzieży

Ideałem byłoby jednak, gdyby odblaski już "wmontowano" w odzież i obuwie. Wówczas piesi nosiliby je niejako chcąc nie chcąc, nie musieli o nich pamiętać. Wystarczyłoby, gdyby podeszwy obuwia były pokryte substancją odblaskową. Takie buty istnieją na świecie, ale w naszym kraju napotkać je można bardzo rzadko. Zresztą, czy sklepy takie zamawiają?

Nie mówię o odblaskowych lakierkach czy szpilkach dla dam, ale przecież w takim obuwiu zazwyczaj nie wędrujemy poboczem.

Podobnie jest z odzieżą. Dyskretne elementy odblaskowe wszyte w kurtki, bluzy, polary doskonale spełniłyby swoje zadanie.

Odblaski są potrzebne

No właśnie, żeby nie był niejasności - jestem gorącym zwolennikiem odblasków i uważam, że są one bardzo potrzebne. Dlaczego?

 Najczęściej wśród pieszych pokutuje pogląd, że jeśli oni widzą z bardzo dużej odległości światła reflektorów samochodu, to z pewnością kierowca także ich widzi. Nic bardziej błędnego! Ubranego w ciemną odzież pieszego kierowca dostrzega z odległości około 30 metrów. Jeżeli w tym czasie wymija się z innym pojazdem i zostaje oślepiony jego światłami, to tego pieszego dostrzega z odległości zaledwie 15-20 metrów. A jeśli jeszcze pada deszcz, jezdnia jest czarna, to dopiero wtedy, gdy pieszy znajduje się 10 metrów przed maską.

Warto dodać, że przy prędkości 90 km/h samochód pokonuje w czasie 1 sekundy 25 metrów. Kierowca w takich niesprzyjających warunkach uderzy zatem w człowieka idącego skrajem jezdni, zanim zdąży w ogóle zareagować i nacisnąć pedał hamulca.

Potrącenie człowieka zawsze wiąże się dla kierującego pojazdem z bardzo poważnymi konsekwencjami i ciężkimi przeżyciami. Uraz psychiczny pozostaje do końca życia.  Pieszy zazwyczaj ginie albo pozostaje kaleką.

Przede wszystkim to kwestia świadomości

W tym cały ambaras, żeby dwoje chciało naraz... No właśnie, kierowcy chcieliby, żeby piesi byli z daleka widoczni. To jasne. Gorzej jednak, iż większość pieszych nie odczuwa takiej potrzeby.

I nic tu nie pomogą żadne nakazy ani radosna propaganda. Aby ludzi do czegoś przekonać, należy im wytłumaczyć, dlaczego warto i trzeba to robić. W telewizjach, zamiast durnych reklam, powinny być na okrągło emitowane spoty informacyjne i edukacyjne. Powinno się pokazywać, jak widziany jest przez kierowcę ubrany w ciemną odzież pieszy, z jakiej odległości jest w ogóle zauważany. W Szwecji, kiedy to w latach 70. popularyzowano używanie pasów bezpieczeństwa, do znudzenia emitowano takie właśnie spoty edukacyjne.

Dopóki piesi nie pojmą, że noszenie odblasków to nie jest jakiś "wymysł", że to naprawdę leży w ich interesie, nie będą tego robić.

Stadion czy odblaski

Zanim wprowadzono przepis o obowiązku noszenia odblasków, należało pomyśleć nie tylko o akcji propagandowej i edukacyjnej, ale także o tym, by zapewnić powszechną dostępność tanich elementów odblaskowych. Myślicie, że piesi będą masowo odwiedzać sklepy sportowe, specjalnie jeździć do nich po odblaski? Albo kupować je w sklepach internetowych, pokrywając jeszcze koszty wysyłki? Akurat!

A w ogóle, to czy w nowoczesnym państwie nie należałoby takich odblasków zwyczajnie rozdawać, przynajmniej wszystkim dzieciom?  Podam prosty przykład: budowa Stadionu Narodowego w Warszawie kosztowała łącznie ponad 2 miliardy złotych. Po kompromitujących osiągnięciach polskiej reprezentacji na Euro 2012 stadion ten stoi w zasadzie pusty, w tym roku rozegrano na nim chyba tylko jeden mecz. Odbyły się też zaledwie 4 koncerty. Puste stoją wspaniałe ekskluzywne loże, podziemne parkingi. Roczny koszt utrzymania stadionu sięga 3 mln złotych. I za to płacimy my, podatnicy. No, ale "nic się nie stało".

A za tę kwotę, za te 2 miliardy złotych mógłbym każdego Polaka, 40-milionowe społeczeństwo, wyposażyć w odblaski wartości 50 zł. (na jednego obywatela). To starczyłoby i na opaski odblaskowe, i na kampanię edukacyjną  Proste? Bardzo proste. No, ale to nie dałoby takiego splendoru i rozgłosu, jak mistrzostwa piłkarskie, czyli igrzyska dla ludu. A że ktoś tam zostanie potrącony przez samochód? Kogo to tak naprawdę obchodzi.

A u nas, jak zwykle, nieprofesjonalnie

Zobaczycie, Drodzy Czytelnicy, za tydzień skończy się mówienie i pisanie o odblaskach, rzeczywistość potoczy się dalej swoim własnym torem, a nowy przepis niczego nie zmieni.  Wyjaśniałem zresztą wielokrotnie, że nawet najlepsze prawo nie jest nic warte, jeśli nie można go wyegzekwować. Myślicie, że policja będzie ścigać wszystkich pieszych chodzących poboczami bez odblasków? Przecież to jest niewykonalne. Zresztą Policja ma ważniejsze zadania. Przecież nawet rowerzystów trudno jest przekonać, że po zmroku powinni mieć oświetlenie, a co dopiero pieszych. A ilu z nich jeździ bez żadnej lampki, mimo że obowiązuje wspaniały przepis? Wszystko pozostanie więc po staremu.

Kolejna polska fikcja.

Polski kierowca

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: odblaski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy