Ten obrzydliwy seksizm

Trwa debata na temat tzw. parytetu, czyli ustawowego zapewnienia kobietom takiej samej jak mężczyznom liczby miejsc na listach wyborczych do różnego szczebla rad, Sejmu, Senatu.

article cover
Informacja prasowa (moto)

Jest to inicjatywa cenna i warta rozszerzenia na inne dziedziny życia. Na przykład szeroko pojętą motoryzację...

W jakimś poświęconym równouprawnieniu płci programie radiowym pewna Polka, mieszkająca na stałe za granicą, zwróciła uwagę, że u nas, gdy samochodem jedzie mężczyzna z kobietą, to prawie zawsze za kierownicą siedzi on, a ona jest pasażerką. Gospodarz audycji, oczywiście facet, próbował tłumaczyć, że chodzi tu o typowo polską galanterię wobec dam, chęć wyręczenia ich w stresującym zajęciu, jakim jest niewątpliwie prowadzenie auta; że bywają momenty, szczególnie noce po popularnych imieninach, kiedy proporcje płci w relacjach: kierowca-pasażer, są zupełnie odwrotne. Nie zdołał jednak udobruchać słuchaczki, której zdaniem fakt, że tak rzadko w swojej obecności dopuszczamy kobiety za kółko, jest przejawem obrzydliwego seksizmu. Wypływa z przekonania, że baba jest gorszym kierowcą.

Być może nasza rodaczka ma rację, tylko co można zrobić w tej sprawie? Uchwalić ustawę o parytecie za kierownicą? Mało realne. Przeprowadzić uświadamiającą kampanię społeczną? Mało skuteczne.

Trzeba uruchomić policję. Patrole drogówki powinny zatrzymywać prowadzone przez mężczyzn, z kobietami w roli pasażerek, samochody i sugerować zmianę miejsc (o ile oczywiście pani ma prawo jazdy). Niestety, to też nie musi się udać, bowiem i policja nie jest bez winy.

Jeżeli oglądacie telewizyjne programy o ściganiu piratów drogowych, to zapewne zauważyliście, że w przypadku płciowo mieszanych patroli, jedynym zadaniem funkcjonariuszki jest doprowadzenie zatrzymanego sprawcy wykroczenia przed ekran wideorejestratora. Dalszą rozmowę prowadzi i decyduje o wysokości mandatu policjant-mężczyzna. To on również jest zawsze kierowcą radiowozu.

Bojowniczki o równouprawnienie powinny koniecznie zająć się również Formułą 1, która wciąż pozostaje obszarem opanowanym przez pierwiastek męski. Jeżeli pojawiają się tutaj kobiety, to wyłącznie jako ozdobna dekoracja, podkreślająca pawi blask ich, mężczyzn. I niczego tu nie zmieni zatrudnianie kierowców o żeńsko brzmiących nazwiskach: Kubica, Massa...

Dlaczego za kierownicą bolidu F1 nie może zasiąść kobieta? Brak osłon przeciwsłonecznych, a zatem także i lusterek, w którym uczestniczka wyścigu mogłaby poprawić makijać po zdjęciu kasku, jest słabym usprawiedliwieniem...

poboczem.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas