Wicekierowcy
Ciekawe, czy przeprowadzono kiedykolwiek badania, które ustaliłyby przyczyny zdenerwowania osób za kierownicą samochodu.
Stawiam mercedesa clk przeciwko trabantowi limuzynie, że jednym z najważniejszych powodów irytacji, wymienionych przez ankietowanych, byłby siedzący obok mąż (żona). Trzeba bezbrzeżnego zaufania lub kompletnej ignorancji, aby powstrzymać się od doradzania siedzącemu za kółkiem ślubnemu (ślubnej). Przyjęło się uważać, że bardziej marudni są w tej roli mężczyźni (prawdę mówiąc lepsze, lecz nieco niecenzuralne byłoby na określenie tej sytuacji słowo zaczynające się na u, a kończące na iwi), jednak i tutaj daje o sobie znać postępujące równouprawnienie płci. Żony też bywają niezmiernie dokuczliwe.
Amerykanie, a może Brytyjczycy ukuli specjalny termin, określający takich ludzi i takie zachowania: back-seat drivers. Kierowcy z bocznego siedzenia. Dla uproszczenia, dalej posłużymy się skrótem - KzBS.
KzBS cały czas uczestniczą w prowadzeniu auta. Dobrze, gdy ograniczają się do udzielania pożytecznych rad. Gorzej, jeśli próbują "pomagać", naciskając wyimaginowane pedały, pochylając się, by sprawdzić, czy "prawa jest wolna" itp. Zupełnie źle, gdy łapią niespodziewanie za kierownicę lub dźwignię hamulca ręcznego.
KzBS bywają adwokatem nadzorowanego przez siebie kierowcy, bezlitośnie krytykując innych użytkowników dróg ("Widziałeś tego bałwana? Skręcił bez migacza!"), ale także jego surowym recenzentem ("Ty nigdy nie nauczysz się jeździć!"). Gdy dojdzie do kolizji, wysiadają z triumfalnym: "A nie mówiłem!" (mówiłam). KzBS, obserwując niezliczone błędy popełniane przez kierowcę właściwego, są zdziwieni, jak udaje im się dotrzeć do celu wtedy, gdy podróżują samotnie.
KzBS pracują równie ciężko jak piloci rajdowi. Nieustannie rzucają krótkie komendy: hamuj - "rura" - zakręt - zielone - czerwone - policja - dziury - jesteś na podporządkowanej - przejdź na dwójkę - włącz długie - puść go, niech wyprzedza - sprzedają arbuzy, zatrzymaj się! Niestety, rzadko udaje się im zapamiętać nazwę miejscowości i odległość na mijanym drogowskazie.
W krwi KzBS buzuje adrenalina, cierpią oni wskutek napięcia mięśni i dolegliwości żołądkowych. Zdarzają się biegunki na tle nerwowym i nagłe uderzenia potów. Na mecie KzBS są całkowicie wykończeni.
Na zjawisko KzBS nie ma właściwie rady. Pomogłoby zostawienie "przez roztargnienie" w domu, ewentualnie szczelne zakneblowanie i przymocowanie do fotela dodatkowym pasem bezpieczeństwa. Takie rozwiązanie rzadko jednak wchodzi w rachubę ze względów rodzinnych. Pozostaje uzbroić się w świętą cierpliwość lub... dyskretnie poczęstować przed podróżą środkami nasennymi.