Gdy słyszymy słowa "Rosja" i "samochód"...

Rosja i Stany Zjednoczone są uznawane za supermocarstwa i tak lubią się też prezentować.

Czy taka opinia ma jednak sens również w odniesieniu do motoryzacji? Spójrzmy na najnowsze doniesienia ze wspomnianych państw.

Gdy słyszymy słowa "Rosja" i "samochód", wyobraźnia podpowiada nam widok nieprzyzwoicie bogatego przedstawiciela klasy tzw. nowych ruskich, rozpartego za kierownicą wielkiego SUV-a lub na tylnej kanapie luksusowej limuzyny, prowadzonej przez osobistego szofera. To jednak stereotyp. Liderem tamtejszego rynku fabrycznie nowych aut jest Łada Granta. Od początku stycznia do końca czerwca nabywców znalazło 84 241 egzemplarzy tego modelu (w porównaniu z pierwszą połową ub. r. oznacza to wzrost aż o 87 proc.!).

Granta, produkowana przez koncern AvtoVAZ, to sedan bazujący na siostrzanym hatchbacku o nazwie Kalina, następca dobrze u nas znanej przed laty i wciąż przez wielu starszych kierowców mile wspominanej Łady 2107 oraz Samary II. W jego konstrukcji wykorzystano podzespoły Nissana i Renault.

Reklama

Debiut Granty w 2011 r. był wielkim wydarzeniem propagandowo-medialnym. Pierwszym egzemplarzem, który opuścił taśmę montażową fabryki w Togliatti, przejechał się osobiście Władimir Putin, wówczas przejściowo premier a dziś znów prezydent Rosji. Przejechał się, a potem w błyskach fleszy i przed obiektywami kamer gorąco pochwalił. M.in. za wielki, 480-litrowy bagażnik, z powodzeniem mieszczący dwa worki ziemniaków...

Łada Granta jest napędzana silnikami benzynowymi 1.6 l o czterech poziomach mocy: 82, 87, 98 lub 120 KM. W podstawowej, skądinąd bardzo ubogiej wersji, kosztuje mniej niż (w przeliczeniu) 28 tys. zł, co tłumaczy jej popularność.

Na dwóch niższych stopniach podium ulokowali się Koreańczycy. Hyundai w ciągu pierwszego półrocza sprzedał w Rosji 57 009 sztuk modelu Solaris, gdzie indziej występującego pod nazwą Accent. W tym przypadku klienci mają do wyboru dwa silniki, oba benzynowe - o pojemności 1.4 i 1.6 litra.

Miejsce trzecie zajęła Kia, która znalazła nabywców na 44 236 egzemplarzy modelu Rio, sedan i hatchback.

W omawianym okresie udział obu wspomnianych marek w rosyjskim rynku sięgnął niespełna 14 proc.

Dodajmy, że zarówno Solaris, jak i Rio są o wiele droższe od Łady Granta. Ceny tego pierwszego zaczynają się od równowartości około 45,9 tys. zł, drugiego od ok. 49 tys. zł. Dla porównania, najtańszy Volkswagen Golf kosztuje ok. 64 tys. zł.

Generalnie w Rosji na rynku motoryzacyjnym trwa kryzys. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2013 r. sprzedano tam 1,33 mln nowych samochodów osobowych, o 6 proc. mniej niż w tym samym okresie roku poprzedniego.

Przenieśmy się teraz za ocean. Co prawda Amerykanami wstrząsnęła ostatnio wiadomość o bankructwie Detroit, samochodowej stolicy USA, ale tamtejszy motorynek miewa się coraz lepiej. Analitycy renomowanej firmy badawczej Polk przewidują, że liczba nowych rejestracji samochodów osobowych w Stanach Zjednoczonych przekroczy w tym roku 15 mln.

Poszczególni producenci informują o nienotowanym od lat popycie na ich pojazdy. W ciągu pierwszego półrocza 2013 r. General Motors sprzedał w USA 1,42 mln aut, Ford 1,29 mln, a należący do koncernu Fiata Chrysler - 908 tys. Bardzo dobre wyniki sprzedaży ogłaszają też działający na rynku amerykańskim producenci japońscy. Toyota we wspomnianym okresie sprzedała w USA 1,11 mln samochodów osobowych, Honda - 746 tys. a Nissan 625 tys.

Obok klasycznych samochodów osobowych, których sprzedano w USA w pierwszym półroczu niespełna 4 mln, ogromnym powodzeniem cieszą się SUV-y i crossovery (łącznie ich sprzedaż sięgnęła 2,36 mln sztuk). Nieco mniejszym minivany (415 tys.). Nie gaśnie zainteresowanie pick-upami, których sprzedano 1,06 mln.

Najchętniej kupowanym modelem samochodu pozostawał Ford F (367,5 tys. sprzedanych od stycznia do końca czerwca 2013 r. egzemplarzy), wyprzedzając Chevroleta Silverado (243 tys.), Toyotę Camry (208 tys.), Hondę Accord (187 tys.) i Nissana Altima (168 tys.).

Wciąż chętnie jest kupowany w USA Chevrolet Cruze (134 tys., wzrost o 17 proc. w porównaniu z pierwszą połową 2102 r.), co może mieć nieoczekiwane skutki w postaci odłożenia o rok, na koniec 2015 r., debiutu kolejnej generacji tego kompaktowego modelu. Tak przynajmniej twierdzi agencja prasowa Reuters.

Jeżeli weźmiemy pod uwagę wielkość terytorium, liczbę ludności i arsenał nuklearny Rosja rzeczywiście jest supermocarstwem. Z punktu widzenia realiów tamtejszego rynku motoryzacyjnego już, powiedzmy, niekoniecznie. W przypadku USA takich wątpliwości mieć raczej nie powinniśmy...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy