20 tys. dolarów za malucha
Prawie rok temu pisaliśmy, że na internetowej giełdzie w Stanach Zjednoczonych prywatny użytkownik sprzedał Fiata 126p z 1976 roku za 5100 dolarów! "Malucha" reklamowano wtedy jako unikatowy pojazd kolekcjonerski, jeden z trzech takich modeli zarejestrowanych w USA.
Aukcja rozpoczęła się od kwoty 500 dolarów, a osiem osób prześcigało się, żeby nabyć leciwego "maluszka". Ostatecznie cena auta zatrzymała się na 5100 USD - chyba rekordowej kwocie za 27-letniego polskiego fiata.
Tymczasem produkowanymi jeszcze niedawno w Polsce fiatami 126p kolekcjonerzy z całego świata interesują się coraz bardziej. Kilku dealerów Fiata w Polsce ma schowane jeszcze fabrycznie nowe takie auta z myślą o ich odsprzedaży za kilka lat właśnie kolekcjonerom.
Na zdjęciu prezentujemy "malucha", który kosztuje... 20 tys. dolarów. Niedawno oglądali go Japończycy. Prawdopodobnie wkrótce zostanie sprzedany...
W Kraju Kwitnącej Wiśni jest już co najmniej kilkanaście fiatów 126p. Sprowadzała je do Japonii firma GIAcars z Nagano. Jej właściciel wypatrzył "malucha" będąc na wycieczce w Polsce. Zauroczony tym samochodem zamówił pierwszą partię "126", które via Hamburg popłynęły do Japonii.
W Nagano nasz poczciwy "maluch" zrobił sensację. Pisała o nim tamtejsza prasa, a specjalistyczny ośrodek badawczy... rozebrał go na części pierwsze. I choć japońscy inżynierowie potwierdzili, że 126p to auto przestarzałe technicznie, zdumieni byli precyzją jego montażu. Dali zresztą temu wyraz w publikacjach prasowych. No i zaczęła się japońska moda na "malucha"...
Maluchy zakupione w Polsce trafiły do japońskich kolekcjonerów. Kiedy jednak okazało się, że pojazd nie jest taki zły, znakomicie radzi sobie w ruchu miejskim, a przede wszystkim zajmuje mało miejsca przy parkowaniu - co jest bardzo istotne w Japonii - przedstawiciel GIAcars złożył kolejne zamówienie. W ten sposób trafiło tam ponad 40 "maluchów"...
