Premier Morawiecki: nasze służby szukają ładunków "podwójnego użytku"

Na spotkaniu z premier Litwy i premierem Ukrainy szef polskiego rządu Mateusz Morawiecki zaznaczył, że każda ciężarówka na polsko-białoruskiej granicy jest sprawdzana czy nie przewozi towarów tzw. podwójnego użytku.

Namawiamy do wprowadzenia wobec Rosji dalszych ograniczeń w handlu. Każdy TIR na granicy polsko-białoruskiej jest sprawdzany, czy nie przewozi towarów "podwójnego użytku", które mogłyby posłużyć Putinowi do jego zbrodniczych zamiarów - powiedział w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki.

Premier Morawiecki wziął w poniedziałek udział w spotkaniu Trójkąta Lubelskiego wraz z premier Litwy Ingridą Szimonyte oraz, zdalnie, premierem Ukrainy Denisem Szmyhalem.

Na briefingu prasowym po spotkaniu premier był pytany, czy realne są sankcje dotyczące zakazu transportu m.in. węgla czy ropy z Rosji. - W ramach sankcji nakładanych na Rosję podjęliśmy decyzje, które są bardzo daleko idące - zaznaczył premier.

Reklama

Morawiecki podkreślił, że jeszcze dwa lub trzy tygodnie temu nikt nie wyobrażał sobie nie tylko tych sankcji, które już zostały wdrożone, ale także dotykające "główny zasób finansowy w twardej walucie, który wpływa do Rosji, czyli ropa, gaz i węgiel".

- Tutaj, my w Polsce, jesteśmy gotowi, choćby jutro, natychmiast odciąć jakikolwiek rosyjski - nie tylko węgiel - ale dzięki naszym przewidującym działaniom (...) już dzisiaj - jak powiedzieli mi eksperci od gazu - jesteśmy niezależni od rosyjskiego gazu - zapewnił szef rządu dodając że stajemy się też coraz bardziej niezależni od rosyjskiej ropy.

Premier przyznał jednak, że "niestety niektóre kraje europejskie nie są jeszcze w tym miejscu co my". - Nie są jeszcze gotowe do tego, żeby taką decyzję podjęć" - dodał.

- Ale to, co jest wyraźnym krokiem do przodu, i te decyzje już zapadły w Paryżu parę dni temu podczas nieformalnego szczytu liderów (unijnych) - to przede wszystkim jak najszybszy harmonogram odcięcia surowców rosyjskich od rynku europejskiego, zachodniego - zapowiedział premier Morawiecki.

Polska chce, aby Unia Europejska zablokowała dostawy towarów do Białorusi i Rosji

Premier Rady Ministrów dodał, że nasi amerykańscy i kanadyjscy sojusznicy myślą podobnie. Premier przypomniał, że w ubiegłym tygodniu spotkał się wiceprezydent USA Kamalą Harris i premierem Kanady Justinem Trudeau.

- I też tutaj muszę zapewnić, że myślimy właściwie jednakowo o tym, że te sankcje muszą być mocniejsze, muszą jeszcze bardziej zaboleć gospodarkę rosyjską - mówił szef rządu. Dodał, że wśród tych sankcji "jesteśmy gotowi także - i namawiamy do tego naszych europejskich partnerów - wprowadzić dalsze ograniczenia w handlu". 

- One już są, na polsko-białoruskiej granicy każda ciężarówka, każdy TIR sprawdzany jest na wszystkie możliwe sposoby, czy nie przewożone są tam materiały nie tylko wojskowe, o charakterze tzw. podwójnego użytku, takie, które mogą być użyte na cele wojskowe - powiedział.

Premier Morawiecki wyjaśnił, że chodzi o to, by sprawdzić, czy nie ma tam jakiegokolwiek przemytu, który mógłby posłużyć Putinowi do jego zbrodniczych zamiarów.

Towary podwójnego zastosowania to takie, które choć zostały przez producenta zaprojektowane do zastosowań cywilnych, mogą zostać wykorzystane przez użytkowników również do celów militarnych, np. w konstrukcji, wytwarzaniu lub do badań i rozwoju broni masowego rażenia lub nowoczesnych broni konwencjonalnych.

Nieformalny szczyt unijny poświęcony sytuacji na Ukrainie odbył się w czwartek i piątek w Wersalu. W przyjętej deklaracji przywódcy ogłosili, że Unia planuje stopniowe uniezależnienie się od dostaw ropy, gazu i węgla z Rosji, chce również dodatkowych inwestycji w obronność oraz przeznaczenia miliardów euro na pomoc uchodźcom z Ukrainy.

Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc

***

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: ciężarówki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy