Kontrowersje wokół nowych uprawnień dla kierowców

​W niedzielę w życie weszły przepisy umożliwiające jazdę motocyklem, osobom, które od 3 lat posiadają prawo jazdy kategorii B. Warunkiem jest, by pojemność silnika motocykla nie przekraczała 125 ccm, moc silnika - 11 kW, a stosunek mocy do masy własnej - 0,1 kw/kg.

Zmiana budzi spore kontrowersje. Dilerzy motocyklowi cieszą się ze zmiany, licząc na zwiększenie sprzedaży nie tylko słabych motocykli. Czy jednak kierowca, który nigdy nie miał do czynienia z jednośladem nie będzie stwarzał zagrożenia na drodze?

Prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego Jakub Faryś twierdzi, że zmiana przepisów nie pogorszy bezpieczeństwa na polskich drogach. Jego zdaniem, co najmniej trzyletnie doświadczenie za kierownicą samochodu powinno wystarczyć do prowadzenia jednośladu. Inna jest technika jazdy, ale ją można stosunkowo szybko opanować.

Ekspert w rozmowie z IAR stwierdził, że zagraniczne doświadczenia pokazują, iż taka zmiana przepisów ma wyłącznie dobre skutki. Jakub Farys dodał, że eksperci z Włoch i Francji pozytywnie ocenili podobne zmiany, jakie zaszły kilka lat temu w ich krajach.

Podobne zdanie ma instruktor doskonalenia techniki jazdy Adam Próchnicki. Jego zdaniem, wyjście naprzeciw potrzebom kierowców będzie miało kilka pozytywnych stron.

Najważniejszą jest rozładowanie korków. Zdaniem Próchnickiego, niejeden kierowca w obecnej sytuacji przesiądzie się na motocykl. Instruktor zwrócił również uwagę, że uzyskanie jakiegokolwiek prawa jazdy wiąże się obecnie z dość dużymi kosztami i przypomniał, że od sierpnia obowiązuje rozporządzenie ministra zdrowia, w myśl którego badania lekarskie kandydatów na kierowców nie mogą kosztować mniej niż 200 złotych.

Reklama

Próchnicki zauważył również, że wchodzące w życie przepisy obowiązują w wielu krajach europejskich. Nie podziela również obaw o spadek poziomu bezpieczeństwa na drogach. Jego zdaniem, sam obowiązek zdania dodatkowego egzaminu na prawo jazdy nie jest gwarantem bezpieczeństwa na drodze.

Duże wątpliwości ma natomiast Ilona Butler z Instytutu Transportu Samochodowego. W jej ocenie, kierowcy powinni jednak przechodzić szkolenia, bo jeśli nie mieli wcześniej do czynienia z jednośladami, na początku mogą czuć się niepewnie i stwarzać zagrożenie w ruchu.

Według ekspert, zmiany mogą negatywnie wpłynąć na bezpieczeństwo na drogach, zwłaszcza, że Polska wciąż jest pod tym względem jednym z najsłabszych krajów w Europie. - Nasi kierowcy nie jeżdżą zbyt dobrze, powodując dużą liczbę wypadków. Pojawia się poważny znak zapytania, czy wszyscy, którzy mają prawo jazdy kategorii B, powinni mieć uprawnienia do jazdy jednośladami - zaznaczyła Butler.

Również Krzysztof Sulkowski, instruktor z Ośrodka Szkolenia Kierowców Start w Toruniu uważa, że liberalizacja przepisów może prowadzić do wielu niebezpiecznych sytuacji na drogach. Jak zwrócił uwagę, nawet drobne błędy w prowadzeniu motocyklu mogą prowadzić do wypadku.

Za to dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Toruniu Marek Staszczyk twierdzi, że nowe przepisy to zmiana na lepsze. Jego zdaniem, mają one swe źródło w zaufaniu państwa do obywatela.

Tymczasem rośnie zainteresowanie motocyklami. W lipcu zarejestrowano ich 653, czyli dwa razy więcej niż przed rokiem. Eksperci szacują, że wzrost sprzedaży jednośladów będzie jeszcze bardziej widoczny na początku przyszłorocznego sezonu motocyklowego.

Od początku roku do 15-go sierpnia doszło do 73 kolizji i 30 wypadków z udziałem motocyklistów. W zdarzeniach drogowych, w których sprawcami byli kierujący jednośladem, zginęło 7 osób, a 25 zostało rannych.

Czy przez drogi przetoczy się fala początkujących motocyklistów? Dołącz do dyskusji!

(INTERIA.PL/IAR)

Dowiedz się więcej na temat: motocykle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy