Klapa blokady autostrady

Kilkuset, a może nawet tysiąc motocyklistów miało protestować na płatnych odcinkach autostrad A1, A2 i A4. Na A4 w Krakowie blokada okazała się klapą!

Protestując motocykliści chcieli w ten sposób wywalczyć obniżenie opłat za przejazd jednośladem. Poprzednie dwa protesty niewiele dały.

Niespodzianką mieli być kierowcy samochodów, jadący w kaskach - część motocyklistów planowała bowiem pojawić się przy bramkach swoimi samochodami. Właściciele jednośladów zapewniali również, że tym razem mieli być znacznie lepiej przygotowani do protestu i tylko od policji oraz właścicieli autostrady zależeć miało, czy dojdzie do paraliżu. No i nie doszło. Przynajmniej w Balicach pod Krakowie. Może motocykliści przestraszyli się deszczu?

Reklama

Tam niewielka grupka, około 10 motocyklistów pojawiła się przed bramkami, ale nie zablokowała wjazdu, bo została za darmo przepuszczona na autostradę. Motocykliści w autach (też nie było ich za wielu) wprawdzie płacili drobnymi, ale nie spowodowali zbyt dużego korka (patrz zdjęcie).

Motocykliści pojawili się także przy bramkach wjazdowych na płatne odcinki autostrady A1 w okolicach Gdańska, A2 w okolicach Poznania oraz na A4 od strony Katowic.

W sumie w protestach na tych trasach uczestniczyło prawie 200 kierowców, którzy na bramkach wjazdowych za przejazd płacili niespiesznie - drobnymi, groszowymi monetami lub banknotami o wysokich nominałach. Dokładnie przy tym liczyli pieniądze.

Protest nie spowodował większych utrudnień w ruchu, bo zarządcy autostrad i policja wydzielili do obsługi motocyklistów specjalne bramki.

Rzeczniczka spółki zarządzającej A4 firma Stalexport Autostrada Małopolska (SAM) Alicja Rajtar poinformowała PAP, że firma nie zmieniła swojego stanowiska w tej sprawie.

Przypomniała, że ustalając cennik opłat, firma kieruje się rozporządzeniem ministra infrastruktury. Zgodnie z jego zapisami, motocykle i samochody osobowe są zakwalifikowane do tej samej kategorii pojazdów i dlatego opłaty są takie same.

W sobotnim proteście przeciwko pobieraniu opłat za przejazd autostradą A1 uczestniczyło około 100 motocyklistów. Akcja trwała ponad dwie godziny, w czasie których jej uczestnicy bardzo skrupulatnie dokonywali opłat blokując w ten sposób cztery z ośmiu bramek na wyjeździe z autostrady w Rusocinie koło Gdańska.

Mimo protestu ruch na autostradzie odbywał się bez zakłóceń.

Natomiast w proteście na autostradzie A2 wzięło udział około 30 motocyklistów. Ruch na autostradzie w trakcie protestu odbywał się bez przeszkód. Było tak m.in. dlatego, że motocykliści mieli wyznaczoną specjalną bramkę w punktach poboru opłat. Motocykle stanowią ok. 1 proc. pojazdów przemieszczających się autostradą A2.

Uczestnicy protestu wskazują, że ich pojazdy praktycznie nie powodują zużycia nawierzchni ani nie są obciążeniem dla płynności ruchu. Mimo to, za przejazd autostradą płacą tyle samo, co kierowcy samochodów, np. na ponad 60 kilometrowym odcinku A4 Kraków - Katowice - 13 zł, a na 90 kilometrowym odcinka A1 z Trójmiasta do Nowych Marzów pod Grudziądzem - 17,50 zł.

Właściciele jednośladów chcielibyśmy płacić mniej, albo - na wzór wielu innych krajów europejskich - zostać zwolnionymi z opłat.

W tydzień po pierwszym proteście motocykliści przygotowali pismo do resortu infrastruktury. Odwołują się w nim do ustawy o autostradach płatnych oraz Krajowym Funduszu Drogowym, w której motocykle zostały uznane za osobną kategorię pojazdów i jako takie objęte inną opłatą za przejazd autostradą. Apelują więc do ministra o faktyczne wydzielenie dla ich pojazdów osobnej kategorii i na tej podstawie - zniesienie opłaty lub obniżenie stawek.

Tutaj film z blokady A4

INTERIA/RMF
Dowiedz się więcej na temat: Kraków | firma | motocykle | obniżenie | przejazd | blokady | autostrady | motocykliści
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy