Znany producent motocykli bankrutuje. "Zniszczyliśmy markę"
Marka KTM, wchodząca w skład grupy Pierer Mobility, zupełnie niedawno świętowała dwunasty rok rekordowych wzrostów. Tymczasem dzisiaj sytuacja jest zupełnie inna. Producent motocykli jest pogrążony w poważnym kryzysie, który spowodował zatrzymanie produkcji. Ważą się losy ponad 300 pracowników. Jak doszło do takiej sytuacji? Co dalej z austriacką firmą?
KTM ma duże problemy, które spowodowała nadprodukcja i problemy z jakością. Kilka miesięcy temu w komunikacie opublikowanym przez Pierer Mobility AG ujawniono, że strategia płynnościowa KTM AG na rok fiskalny 2025 będzie wymagała dodatkowego finansowania w wysokości kilkuset milionów dolarów. To był dopiero początek poważnych problemów.
Aby zredukować zapasy wyprodukowanych motocykli i stojących miesiącami na stocku, zatrzymano produkcję w austriackiej fabryce w Mattighofen. W dłuższej perspektywie taki obrót spraw spowoduje zwolnienia około 300 osób. W ostatnim czasie włodarze KTM prowadzili rozmowy z inwestorami, ale już teraz wiadomo, że nie udało się pozyskać środków na uratowanie firmy.
Grupa Pierer Mobility poinformowała dzisiaj, że marka KTM wdroży tryb samoadministracji i złoży wniosek o rozpoczęcie sądowego postępowania restrukturyzacyjnego. W opublikowanym komunikacie poinformowano, że zarząd firmy nie widzi możliwości zdobycia niezbędnego finansowania na czas, co skłoniło przedsiębiorstwo do podjęcia decyzji o formalnym rozpoczęciu restrukturyzacji.
Restrukturyzacja w trybie samoadministracji oznacza, że obecny zarząd KTM pozostanie odpowiedzialny za kierowanie firmą w trakcie całego procesu, współpracując z nadzorcą sądowym nad realizacją planu reorganizacji. Przedsiębiorstwo zamierza w ciągu 90 dni dojść do porozumienia z wierzycielami.
KTM od jakiegoś czasu zapowiadało zwolnienia i planowało przenosiny produkcji do Chin. Kierownictwo firmy bardzo długo wierzyło, że największy producent motocykli w Europie poradzi sobie z kryzysem finansowym. Jednak sytuacja pogarszała się z miesiąca na miesiąc.
Problemy zaczęły się pod koniec ubiegłego roku. Wtedy KTM AG zadecydowało o przenosinach produkcji wybranych modeli z Austrii do Chin. To samo stało się z zespołem odpowiedzialnym za prace rozwojowo-badawcze. Około 300 pracowników koncernu straciło wtedy prace. Zarząd tłumaczył swoją decyzję zniechęcającymi warunkami gospodarczymi w Europie, a w szczególności spowolnieniem wzrostu gospodarczego, rosnącą inflacją i wysokimi stopami procentowymi.
Niedługo potem firma obniżyła swoje prognozy finansowe na ten rok. Pod koniec sierpnia opublikowano sprawozdanie finansowe, które ujawniło bardzo trudną sytuację firmy. W porównaniu z analogicznym okresem 2023 roku, grupa ogłosiła straty przekraczające 172 mln euro. Ceny akcji Pierer Mobility AG mocno spadły, a zadłużenie netto wzrosło o 89,3 proc. Warto zaznaczyć, że KTM AG odpowiada za ponad 95 proc. przychodów Pierer Mobility AG.
- powiedział w wywiadzie dla magazynu Motorrad Hubert Trunkenpolz, członek zarządu Pierer.
Zdaniem włodarzy firmy, pandemia była jednym z powodów kryzysu, ponieważ wywołała ogromny popyt m.in. na motocykle. Gdy firma KTM postanowiła zwiększyć produkcję, popyt zaczął gwałtownie spadać. W salonach motocyklowych stało mnóstwo jednośladów, które przez długi czas nie mogły znaleźć nabywców. Kolejnym czynnikiem wpływającym na sytuację była inflacja.
Dodatkowym wyzwaniem dla KTM były coraz częstsze informacje o problemach z jakością. Głośną sprawą były awarie wałków rozrządu w silnikach rzędowych LC8c (790 Duke, Adventure) skłoniły firmę do przeprowadzenia dużej akcji serwisowej. Firma zdecydowała się naprawić wszystkie motocykle - niezależnie od tego, czy były na gwarancji.
W ostatnim czasie Pierre Mobility Group, w skład którego wchodzi KTM, GasGas i Husqvarna ogłosiło, że dwie ostatnie marki nie wezmą udziału w rajdzie Dakar 2025. KTM wystawi tylko 3-osobowy zespół.