Koniec z zaginaniem blach w motocyklach. Trwają testy cyfrowych tablic
Bardzo popularnym działaniem wśród fanów dwóch kółek jeżdżących przede wszystkim na motocyklach sportowych, jest podginanie tablicy rejestracyjnej w taki sposób, aby uniemożliwić odczytanie numerów oraz zidentyfikowanie właściciela. Wszystko wskazuje na to, że już niebawem ten proceder może być niemożliwy, ponieważ trwają testy cyfrowych "blach”.

W skrócie
- Motocykliści stosowali różne sposoby, aby utrudnić identyfikację tablic rejestracyjnych, jednak cyfrowe tablice mogą to uniemożliwić.
- Nowa technologia e-tablic jest już testowana w USA i Zjednoczonych Emiratach Arabskich i pozwala na szybkie aktualizacje oraz wyświetlanie dodatkowych informacji.
- Wprowadzenie cyfrowych tablic rejestracyjnych w Polsce nie jest na razie planowane, głównie z powodu kosztów i konieczności zmian legislacyjnych.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Motocykliści mieli wiele różnych sposobów, aby nie ponosić konsekwencji za popełnione wykroczenia na drodze. Zdecydowanie najpopularniejszym było przez lata podginanie tablicy w taki sposób, aby maksymalnie utrudnić odczytanie znajdujących się na niej numerów. Policjanci oczywiście doskonale znali ten proceder, więc sprytni fani dwóch kółek zaczęli przyklejać liście, specjalnie brudzili je błotem, a nawet montowali zawiasy meblowe lub specjalne uchwyty, mogące za pomocą jednego klawisza całkowicie schować tablicę pod tylnym ogonem.
Standardowe tablice rejestracyjne odejdą do lamusa. W ich miejsce pojawią się cyfrowe "blachy"
Klasyczne tablice rejestracyjne mogą w niedalekiej przyszłości odejść do lamusa w niektórych krajach, a w ich miejscu pojawią się znacznie bardziej nowoczesne, cyfrowe odpowiedniki, które są już testowane w Stanach Zjednoczonych i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Mowa o technologii e-papieru, która zużywa niewiele energii, jest czytelna nawet w mocnym słońcu i dodatkowo odporna na upał, mróz, kurz czy wodę. Producent cyfrowych tablic rejestracyjnych przekonuje, że dzięki niewielkiemu zużyciu energii rozwiązanie to potrafi wytrzymać nawet 5 lat bez ładowania. W ofercie są również wersje podłączane bezpośrednio do instalacji elektrycznej pojazdu.

Cyfrowe tablice wyświetlą nie tylko numer rejestracyjny. Wszyscy dowiedzą się, że pojazd jest kradziony
Cyfrowe możliwości są przeogromne, a producent przekonuje, że na tablicach przede wszystkim będą wyświetlane numery rejestracyjne, ale będzie także możliwość pokazania komunikatu o kradzieży, numerze nadanym pojazdowi we flocie czy statusie opłacenia opłaty parkingowej. Po drogach USA - a dokładniej mówiąc Kalifornii, Arizony czy Michigan - jeżdżą już pojazdy wyposażone w e-tablice. Obecnie w głównej mierze decydują się na nie potężne floty, a wśród producentów bryluje amerykańska firma Reviver, która nad cyfrowymi tablicami pracuje od 2009 r. Testy trwają również aktualnie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, ale zainteresowanie wykazuje również Kanada i Meksyk.

Czy polscy motocykliści mają się czego obawiać? Nadchodzi era cyfryzacji
Nieustannie pozbywamy się przestarzałej technologii, jednak zazwyczaj najróżniejsze rozwiązania przychodzą do nas zza oceanu. W Polsce nic nie wskazuje na to, aby Ministerstwo Infrastruktury rozważało - a co dopiero pracowało - nad wprowadzeniem e-tablic. Od 1 maja 2000 r. tablice rejestracyjne są białe z czarnymi znakami, a od 2006 r. znajduje się na nich pasek z gwiazdkami Unii Europejskiej i skrótem PL.
Wprowadzenie nowych tablic rejestracyjnych nie będzie prostym zadaniem, ponieważ niezbędne byłoby wprowadzenie potężnych zmian w przepisach na poziomie krajowym i europejskim, co jest wyjątkowo czasochłonne i wymaga przeprowadzenia wielu testów oraz analiz.
E-tablice mają kilka zalet. Cena cyfrowych tablic rejestracyjnych powala na kolana
Producent e-tablicy wskazuje, że główną zaletą jest możliwość szybkiej aktualizacji wyświetlanej treści - można na niej wyświetlić numery rejestracyjne, numer pojazdu we flocie czy informację o kradzieży. Dodatkowo, nie trzeba już podczas sprzedaży lub zakupu za każdym razem odwiedzać Wydziału Komunikacji, bo ciąg liter i cyfr może zostać zmieniony zdalnie.
Z drugiej jednak strony nie jest to tania technologia i w USA za cyfrową tablicę należy zapłacić 500 dolarów, a do tego doliczyć trzeba opłatę za roczny abonament i koszt montażu. Istnieje również ryzyko awarii, możliwość śledzenia lokalizacji, zagrożenia związane z cyberatakami i możliwość wyświetlania kontrowersyjnych treści. Zmotoryzowani mogą na ten moment spać spokojnie. Nic nie wskazuje na to, aby nawet w niedalekiej przyszłości e-tablice miały pojawić się w Europie, a co dopiero w Polsce.