Polska traci szansę. Nie będziemy potęgą elektromobilności
Produkcja baterii do samochodów elektrycznych to nie jest prosty proces. W Polsce brakuje specjalistów i nie ma uczelni, które uczyłyby tego kierunku.
Polski i europejski rynek producentów sektora elektromobilności potrzebuje kompetencji: zarówno jeśli chodzi o personel, jak i związanych z rozwojem technologii - uważa Paweł Swoboda z firmy BMZ Poland, wyspecjalizowanej w produkcji baterii litowo-jonowych.
Swoboda uczestniczył we wtorek w jednej z sesji International Automotive Business Meeting w Sosnowcu. Był tam pytany o potrzeby rozwojowe producentów działających lub zainteresowanych działalnością w branży automotive, w kontekście rozwoju jej segmentu elektromobilnościowego. Jak zaznaczył, to wciąż nowa gałąź biznesu, rozwijająca się "w toku".
"To rozwijanie się +w toku+ jest i szansą i zagrożeniem. Przede wszystkim chodzi o kadry. Właściwie 100 proc. naszej kadry technicznej i inżynierskiej było wykształcone u nas w firmie, przez rozwój produktów, od 10 lat. Tych ludzi nie można dzisiaj wynająć z rynku. Po pierwsze jest bardzo duże zapotrzebowanie, po drugie nie ma przygotowania, edukacji" - zaznaczył Swoboda.
"Nie ma w Polsce i w zasadzie w Europie uniwersytetu czy politechniki, które uczyłyby nową kadrę inżynierską, jak projektować konstrukcję stalową obudowy do baterii, jak łączyć bezpiecznie ogniwa, jak je spawać. My posiłkujemy się instytutami spawalnictwa, natomiast te instytuty przez lata specjalizowały się np. w spawaniu korpusów samochodów, a nie łączeniu ogniw" - podkreślił.
Wskazał, że przykładów takich luk kompetencyjnych w produkcji nowoczesnych baterii jest wiele: to m.in. obszary chłodzenia, elektroniki. "Wszędzie jest zapotrzebowanie na specjalistów i to jest chyba najbardziej paląca rzecz, którą można by stosunkowo łatwo rozwiązać: zwiększyć koncentrację ośrodków naukowych i propagatorów technologii" - ocenił.
Swoboda zaznaczył też, że Polska i Europa robią wiele w obszarze elektromobilności, natomiast jego zdaniem te działania są w znacznej części wtórne. "Duży procent produkcji ogniw w Polsce to koncerny koreańskie, chińskie, japońskie. Cały know how, cała technologia dzisiaj jest tam" - zdiagnozował przedstawiciel BMZ Poland.
"Nie rozwija się w Polsce tego w takim stopniu. My dostajemy gotowe produkty, które wdrażamy. Rozwój jest finansowany i rozwijany zupełnie gdzie indziej, on jest bardzo ściśle tam trzymany i Europa przegra ten wyścig, jeżeli nie będziemy koncentrować się, żeby to rozwijać. Nie mówię, że to się nie dzieje, natomiast dalej jest tego za mało" - uznał.
Wskazał, że do jego firmy nie zwracają się podmioty, które opracowały nową technologię i chciałyby ją wdrożyć czy startupy z pomysłami, które chciałyby doinwestowania. Zaznaczył, że BMZ Poland korzysta natomiast ze swoich doświadczeń. Swoboda opisał przykład wykorzystania do produkcji baterii rozwiązań pochodzących z systemów chłodzenia w lodówkach. Było to możliwe dzięki zatrudnieniu wielu osób, które wcześniej pracowały w branży AGD.
"To był przeskok technologiczny, który na jednej baterii autobusowej ograniczył wagę o 10 proc." - powiedział Swoboda. Według niego zastosowano technologię, która była rozwijana od trzydziestu lat, ale nikt nie połączył jej elementów w całość.
"Ile takich szans zaprzepaszczamy każdego dnia, żeby móc się rozwijać? - zapytał przedstawiciel BMZ Poland.
Grupa BMZ należy do dostawców systemów zasilania i magazynowania energii, opartych o technologię litowo-jonową. Jej polska filia od ponad 10 lat rozwija działalność w Gliwicach. Oprócz produkcji baterii, zasilających m.in. pojazdy i elektronarzędzia, pracuje nad magazynami energii.
Pomagajmy Ukrainie - ty też możesz pomóc
***